Redakcja Bieganie.pl
Tak nieintuicyjnego i mało zrozumiałego w pierwszym odbiorze zegarka jeszcze chyba w naszej redakcji nie było, dlatego ten test nie jest zrobiony z wielkimi detalami. Testujemy urządzenia przy okazji robienia treningów a nie odwrotnie. Jeśli jakieś urządzenie przeszkadza w treningu to z oczywistych względów trudno jest zmusić się do przetestowania wszystkich funkcji.
Przyznaję, że obsługa 410ki wymaga wprawy i po jakimś czasie byłem już w stanie w miarę normalnie poruszać się po menu.
Główny problem to dotykowy pierścień. Problem z pierścieniem jest taki, że można go dotykać na kilka sposobów (dotknięcie, dotknięcie i przytrzymanie, podwójne uderzenie) i czasami nie mamy pewności czy nie ma reakcji bo niewłaściwie dotykamy czy dlatego, że w tym miejscu menu nie należy niczego się spodziewać. Wiedza o tym czy właściwie dotykamy jest na tyle tajemną, że nawet w trakcie rozmowy z bardzo doświadczonym w temacie modelu 410 człowiekiem mówił mi, że nie wie jaka jest oficjalna, producencka wersja aktywowania jednej z opcji – na chwile blokuje cały zegarek a potem odblokowuje – to droga na około ale nie wiadomo czy tak chciał producent i tego nie opisał czy jest jakiś prosty sposób (tak samo działa to chyba dla modelu 405).
W pewnym momencie zacząłem się zastanawiać, czy to ze mną jest coś nie w porządku czy z zegarkiem? Zacząłem szukać jakichś opinii za amerykańskich stronach i chyba pierwsza na jaką się natknąłem była taka:
„Przed każdym biegiem spędzam po kilka minut próbując zmienić dowolne ustawienie podczas kiedy zegarek przypadkowo zauważa moje naciśnięcia, pacnięcia, dłuższe przytrzymania czy przesuwania w dowolnym kierunku albo nie zauważa ich w ogóle. Zdarza się, nawet, że wykona jakieś polecenia sekundę lub dwie po tym jak już zdjąłem palce z pierścienia”
Zamieściłem tę opinię bo prawie idealnie oddaje moje odczucia. Prawie, bo jej autor jest chyba bardzo spokojnym człowiekiem, ja po kilkuminutowych próbach miewałem ochotę zgnieść zegarek butem, albo roztrzaskać go o betonowy chodnik, powstrzymywało mnie tylko że nie był mój. 🙂
Zatem Ci, którzy nie lubią nieintuicyjnych urządzeń mogą już właściwie skończyć czytanie w tym miejscu a pozostałych zapraszam dalej.
Czy sportowy zegarek musi nam jednocześnie służyć jako zegarek na co dzień? Nie musi, ale wiele osób szuka właśnie zegarka uniwersalnego, do wszystkiego. I takim celom ma właśnie służyć model 410. Jednak za to 2w1 trzeba płacić około 1400 zł.
Wg mnie w tym zegarku design, góruje nad użytecznością, niestety tego samego obawiam się w przypadku modelu 610 którego polska premiera już wkrótce. Pierścień spełnia stricte designerskie funkcje i nawet jeśli jest poprawiony w stosunku do poprzedniej wersji (modelu 405) to i tak utrudnia korzystanie z zegarka. Ktoś się zapyta po co właściwie kupować 410 skoro jest 310 – do treningu bezdyskusyjnie lepszy i chyba o ponad 100 zł tańszy? Po to, żeby mieć zegarek posiadający dużą liczbę funkcji i nadający się do używania jako zwykły zegarek. Czy znajdę inne zegarki spełniające takie same funkcje za tę sama cenę?. Tak.
Porównam Garmina z zegarkiem dwukrotnie tańszym, który także nadaje się do użytkowania jako zwykły zegarek, czyli do Polara RS300 X G1 (czyli RS300 z opcją GPS). Pytanie teraz na czym poza wskazywaniem czasu zależy nam najbardziej?
– na typowych funkcjach GPS ? – czyli zrzucaniu danych o trasie na mapę, nawigowanie (np wskazywanie drogi powrotnej) – tutaj bezdyskusyjnie wygrywa 410, Polar w ogóle takich funkcji nie posiada
– na treningowych funkcjach GPS ? – czyli tempie chwilowym, dystansie – Garmin ma wirtualnego Partnera, w Polarze ustawia się tempo docelowe i zegarek może sygnalizować odchylenia, ale tempo chwilowe w Polarze będzie pokazywane wg mnie mało miarodajnie – nie biegałem z nim ale z informacji jakie posiadam będzie wykazywało znaczne skoki, tymczasem w Garminie działa dobrze
– na funkcjach treningowych bazujących na tętnie ? – tutaj zaczyna się zdecydowana przewaga Polara – właściwie w przypadku 410 nawet nie ma o czym mówić, to jest jak porównywanie małego Fiata i Mercedesa – ale fakt jest taki, że żeby sensownie być w stanie te funkcje używać – trzeba chcieć robić coś więcej niż tylko oglądanie obrazków z treningu na ekranie monitora, trzeba rozumieć co się robi, trzeba rozumieć czemu one służą a to już nie jest taka powszechna wiedza
– na klasycznych funkcjach treningowych ? – raczej wygrywa Polar choć posiada pamięć tylko 100 międzyczasów a Garmin 1000. Ale wygoda w ustawianiu treningów, wyświetlanie międzyczasów i w ogóle wszystkich informacji jest zdecydowanie po stronie Polara. Ale znowu jest wymagana od zawodnika pewna wiedza – czyli np wiedza po co i jak robi się trening interwałowy
Wada Polara to konieczność zakładania na ramię dodatkowego odbiornika GPS.
Co dostajemy w pudełku 410?
Forerunner 410
Czujnik tętna
Pamięć USB ANT Stick™
Dwa dodatkowe paski na nadgarstek
Ładowarka sieciowa
Zaczep do ładowania/zapisu danych
Skrócony podręcznik użytkownika
Podręcznik użytkownika na płycie
W przeciwieństwie choćby do modelu 210 gdzie ładowanie i zrzucanie danych robi się za pośrednictwem tego samego klipsu, tutaj ładowanie odbywa się przez klips a zrzucanie danych do komputera przez mały odbiornik wkładany do portu USB. (USB ANT Stick)
Podstawowe cechy użytkowe 410-ki.
Garmin posiada jednak sporo cech typowych dla dobrego biegowego zegarka wyposażonego w dobry GPS. Czyli poza dużą pamięcią międzyczasów, możliwością setupu rozbudowanego treningu interwałowego, ma to co nie w każdym zegarku z GPS działa równie dobrze – czyli GPS dostosowany dla biegaczy.
Tempo chwilowe – całkiem realne. Testowałem jednocześnie Timexa (był ok) i Nike (makabra) i wypada tu dobrze
Dokładność wskazań GPS – ten sam dystans pokazywał praktycznie zawsze tak samo, z aptekarskiego punktu widzenia muszę wspomnieć, że różniło się to czasem o maksymalnie 10 m na 1 km.
Dane treningowe – można ustawić sobie 35 różnych danych wyświetlanych na kilku ekranach posiadających maksymalnie po trzy pola z danymi więc pod tym względem swoboda jest duża..
Czas działania baterii to wg producenta 2 tygodnie w trybie oszczędzania energii (czyli jako zegarek ale nie sprawdziłem tego) , 8 godzin w trybie treningu (zgadza się).
Zegarek jest wodoszczelny.
Możliwość zrzucania danych z treningu do dowolnego zewnętrznego programu. Obok – zrzut jednego z treningów z GarminConnect.
Mimo wszystko, dla mnie Garmin 410 jest tak elegancki ale niezbyt wygodny samochód gdzie za elegancję trzeba stosunkowo sporo zapłacić. Jeśli już ktoś nauczy się poruszania po menu i nie będzie mu przeszkadzało, że większą część bardziej skomplikowanych ustawień powinien robić przez komputer – to pewnie 410 się dla niego sprawdzi.
Ale radzę jednak poczekać. Bo być może 610 będzie jednak wygodniejszy w użyciu choć funkcjonalnie poza Training Effect i ceną niczym się chyba różnić między sobą nie będą.
ZA: dokładny GPS, stosunkowo dużo różnych funkcji
PRZECIW: niewygoda użytkowania, cena