Zima to niezbyt lubiana przez biegaczy pora. Trudno się temu dziwić, niskie temperatury, krótki dzień, śnieg i błoto sprawiają, że niechętnie wychodzimy na dwór. Producenci sprzętu sportowego oczywiście również to wiedzą, dlatego produkują sprzęt, który ma za zadanie umilić nam treningi w tym trudnym okresie. Do walki z zimnem dostępne są kurtki, bluzy, polary. Śniegowi czy deszczowi przeciwstawiają się wodoodporne kurtki, buty z membranami oraz ochraniacze. Natomiast do walki z ciemnościami biegacze mają lampki czołowe, czyli popularne czołówki.
Czołówki nie są już tylko wyposażeniem grotołazów czy alpinistów, ale stały się powszechnym sprzętem wśród rowerzystów, wędkarzy, turystów, majsterkowiczów i oczywiście biegaczy. Rynek lampek czołowych jest bardzo bogaty. Najtańsze produkty można kupić już za kilkanaście złotych, a najdroższe dochodzą do 1500 zł. Wiele osób zastanawia się czy warto wydawać kilkaset złotych w specjalistycznym sklepie, czy może lepiej kupić lampkę za kilkadziesiąt złotych w sklepie elektrycznym lub markecie. Czy rzeczywiście kilkakrotnie droższa lampka jest kilkakrotnie lepsza, czy może płacimy tylko za markę? Aby się o tym przekonać i wyłonić zwycięzce do walki staną reprezentant klasy budżetowej Varta Indestructible LED x5 Head Light 3AAA oraz reprezentujący klasę wyższą Fenix HL30.
Fenix HL30
Varta Indestructible
Dioda
Cree XP-G LED (R5)
5x L.E.D. 5 mm
Zasięg maksymalny
–
24 m
Moc światła
do 200 lm
do 35 lm
Zasilanie
2 xAA
3x AAA
Czas działania
• turbo – 200 lumenów (1,40 godziny)
• wysoki– 100 lumenów (4,30 godziny)
• średni – 45 lumeny (10, 30 godzin)
• niski – 4 lumeny (140 godzin)
• do 20 godzin
Tryby działania
stałe:
• turbo – 200 lumenów
• wysoki– 100 lumenów
• średni – 45 lumeny
• niski – 4 lumeny
migające:
• SOS
stałe:
• normalny – 35 lumenów
• energooszczędny– 11 lumenów
Waga bez baterii (katalogowa/realna)
86,6 g/88 g
-/64 g
Waga z bateriami (katalogowa/realna)
-/145 g
104 g/104 g
Gwarancja
2 lata
3 lata
Wodoodporność
IPX-6
IPX-4
Odporność na upadek
–
odporna na upadek z 9 m
Cena
199,00 zł
około 40-50 zł
Varta została zważona ze standardowymi bateriami alkalicznymi Varty, natomiast Fenix z akumulatorkami Sanyo Eneloop XX. Niższą masę czołówek można osiągnąć poprzez zastosowanie baterii litowych którą mogą być nawet o połowę lżejsze.
Patrząc na suche dane wydaje się, że Dawid nie ma szans w starciu z Goliatem. Varta daje mniej światła, ma słabsza wodoodporność, mniej trybów świecenia, posiada mniej pojemne baterie AAA. Przewagę ma jedynie jeśli chodzi o długość gwarancji, odporność na uderzenia i wagę. Sprawdźmy czy rzeczywiście droższe światełko tak bardzo deklasuje tańszego konkurenta.
Budowa
Na zdjęciach obydwie lampki nie prezentują się szczególnie korzystnie. Wyglądają nieco tandetnie i tanio, jakby to były zabawki. O ile Varta to klasa budżetowa i można się było tego spodziewać to u Fenixa wygląd razi po oczach. Na żywo całe szczęście obydwie lampki prezentują się lepiej.
Varta Indestructible
Fenix na żywo wygląda jak zabawka, ale tylko dlatego, że jest malutki i niepozorny. Po wzięciu go do ręki i bliższym przyjrzeniu się od razu czuć, że zabawką nie jest. Wykonanie jest bardzo solidne, a pokrywka baterii doskonale spasowana, przez co szczelina jest minimalna i pozwala mieć nadzieję na przyzwoitą wodoodporność. Obudowę wykonano ze sprawiającego bardzo dobre wrażenie plastiku i aluminium. Niby w kawałku plastiku nie ma wielkiej filozofii, ale jest on wykonany solidnie, dokładnie i starannie. Mimo, że jest to produkt chiński, to jakość wykonania nie ma nic wspólnego z dobrze znaną tandetną chińszczyzną.
Varta, mimo że 4 razy tańsza, to pod względem wykonania nie wypada na tle klasowego konkurenta źle. Obudowa jest wykonana z plastiku, który nie prezentuje się tak dobrze i ładnie jak ten w fenixowy, choć sprawia wrażenie mocnego. I pewnie taki jest gdyż producent zapewnia, że lampka wytrzymuje upadek z 9 m, więc o jego trwałość raczej nie powinniśmy się obawiać. Spasowanie, mimo że mniej dokładne niż u Feniksa, jest akceptowalne. Szczeliny nie są równe, ale na szczęście nieduże. Główną różnicę czuć w przyciskach, które w Feniksie są bardzo dokładnie wykonane, szczeliny między przyciskiem a obudową są niemal zerowe. Guziki chodzą pewnie i precyzyjnie, czego niestety brakuje Varcie. Szpary pomiędzy przyciskiem a obudową Varty nie są znacznie większe, ale przycisk, mimo że jest duży, to chodzi bardzo ciężko, trzeba natrafić palcem, na pstryczek który jest pod gumowym przyciskiem.
Fenix HL30
W Feniskie przyciski są dość małe, przez co w rękawiczkach ciężko jest je wyczuć i chwilka mija zanim je wymacamy. W Varcie duży gumowy przycisk łatwo odnajdziemy, ale w nim musimy jeszcze wyczuć pstryczek, który szczególnie w rękawiczkach jest bardzo trudny do wciśnięcia (trzeba dość głęboko wsadzić palec).
Kolejna różnicę na korzyść Fenixa widać w paskach/gumkach. Tu Varta niestety nie dotrzymuje konkurentowi kroku. Jej paski są cieńsze, węższe (szerokość 20 mm), mniej mięsiste i bardzo łatwo się rozciągają. W HL30 są one solidne i grube o szerokości 25 mm, które nie rozciągają się tak łatwo, przez co bardzo dobrze trzymają cięższą o niemal 40 g lampkę na głowie. Nie uciskają, i nie mają tendencji do luzowania się. Nic w tym dziwnego, paski Feniksa są niezwykle cenione i wiele osób montuje je do innych lampek. Skoro mowa o paskach to należy przejść do tego jak lampki leżą na głowie.
Komfort noszenia
Obydwie lampki nadają się do biegania. Są stabilne i dobrze leżą na głowie, jednak to Fenix dzięki mocniejszym gumkom lepiej się do tego nadaję. Znakomicie opina głowę i nawet bez poprzecznego paska światełko nie zsuwa się i nie podskakuje. Bieg czy podskoki nie robią na nim większego wrażenia. Nie sprawia żadnych problemów, nie trzeba nic poprawiać czy dociągać, po prostu jest bezobsługowy, mimo przecież większej masy. W Varcie luźniejsze paski sprawiają, że poprzeczny pasek jest bardzo przydatny, Lampka tak pewnie nie leży, ale mimo wszystko nie zsuwa się ona z głowy, choć ma się odczucie, że może polecieć na nos. Można się do tego uczucia przyzwyczaić, ale co jakiś czasu trzeba poprawić pozycję lampki na głowie.
Czołówki, mimo że mają zasobnik na baterie i diodę w jednej obudowie, przez co nie ma przeciwwagi, to nie zjeżdżają z czoła.
Żadna z lampek nie uwiera i nie uciska. Nie powoduje także otarć. Najdłużej z każdą z lampek biegałem 2,5 h i nie powodowały dyskomfortu. Fenix jest wygodniejszy, gdyż pewniej leży na głowie i właściwie się o nim zapomina, a Varte jednak czujemy szczególnie podczas szybszego biegu, jednak dzięki niskiej masie nie przeszkadza to zbytnio. Komfort noszenia jest niemniej ważny niż samo światło, bo cóż nam po lampce która rozświeci okolicę, jak jej noszenie będzie udręką. Te lampki pod tym względem całe szczęście wypadły pozytywnie.
Jak one świecą, czyli sedno sprawy
Jak dotąd Fenix okazuje się lepszy, ale przy takiej olbrzymiej różnicy w cenie na pewno wygrałaby Varta. Jest nieco słabiej wykonana, i nie ma tak dobrych pasków, ale kosztuje ¼ ceny Fenixa. Czy po próbie świetlnej Fenix wstanie z popiołów?
Po włączeniu światełek następuje deklasacja Varty. Ilość generowanego przez Feniksa światła nie daje żadnych szans konkurentce. Przy włączonych najwyższych trybach Varta wygląda jak światełko na choince w porównaniu do HL30. Niemiecka konstrukcja w trybie normalnym daje mniejsza ilość użytecznego światła niż chińska w trybie średnim. Niby różnica to tylko kilka lumenów, ale światło budżetowego światełka jest bardziej skupione i oświetla niewielki obszar. Baterie bez problemu wytrzymują 2 godziny biegu (tyle najdłużej biegłem z włączonym światełkiem).
Fenix HL30 w czterech trybach
Varta w trybie 35 lm daje wystarczającą ilość światła do tego by biegać w łatwiejszym terenie. Gdy jednak wbiegniemy w bardziej wymagający teren z korzeniami, gałęziami czy kamieniami światła nieco brakuje. Mimo że posiada 5 diod oświetla mały obszar, jest całkiem jasna, w centralnym punkcie nawet jaśniejsza od Feniksa w trybie średnim, ale nieduża plama światła z delikatną łuną po bokach niedostatecznie oświetla obszar przed nami, żeby w pełni komfortowo biegać. Do szybkiego biegu raczej się nie sprawdzi. Ciężko będzie podzielić uwagę na szybkim biegu i unikaniu przeszkód pod nogami. W teren górski, na biegi ultra czy biegi na orientacje odpuśćmy ją sobie. Daje za mało światła, a zasięg w górach też będzie za mały. Zbiegi z tym światełkiem byłyby nie lada wyzwaniem. Krótko mówiąc można z nią biegać, ale na trasach łatwych i przez nas dobrze znanych.
Fenix w trybie turbo według producenta daje 200 lm. Po odpaleniu lampki w ciemności można się zdziwić dlaczego ta lampka tak słabo świeci. Tak mały zasięg przy 200 lm budzi pewne podejrzenia. Pierwsze co się nasuwa na myśl to chińska tandeta, albo może Chińczycy mają swoje lumeny i należy się cieszyć, że nie napisali 2000 lm. Okazuje się, że nie jest to tandetne wykonanie czy oszustwo. Taki efekt był zamierzony, choć wielu na początku dziwi. Jeśli porównamy Feniksa do innych lampek okazuje się, że światło Feniska jest bardzo rozproszone, plama światła jest niezwykle duża i oświetla dość równomiernie bardzo szeroki obszar. Tradycyjne lampki mają większy zasięg, ale wiązka jest bardziej skupiona dlatego też oświetlany jest węższy obszar. Rozwiązanie zastosowane w Feniksie bardzo dobrze spisuje się podczas biegu. Lampka zapewnia w trybie wysokim na tyle duży zasięg i szerokość światła, że bieganie jest całkowicie bezproblemowe. Mamy przed sobą na tyle długą plamę światła, że zobaczymy ewentualne przeszkody z odpowiednim wyprzedzeniem i na tyle szeroką, że będziemy mogli wybrać alternatywną drogą, dzięki której tą przeszkodę ominiemy. Lampka doskonale spisuje się gdy biegamy nawet w trudnym, ale znanym nam terenie. Gdy nie musimy wypatrywać drogi, szukać szlaku/oznaczeń, i musimy jedynie uważać na to co mamy pod nogami, to lampka zapewni nam tyle światła, że można ćwiczyć nawet interwały. Niemniej jednak brakuje nieco zasięgu. Do biegu i do świecenia pod nogi jest bardzo dobra, ale czasem chcemy zobaczyć coś w dalszej odległości, a wtedy ujrzymy ciemność.
Varta Indestructible w dwóch trybach
W najsłabszym trybie lampka nadaje się co najwyżej na spacer. W trybie średnim można biegać, choć przy szybszym biegu trzeba być czujnym i nieco zwolnić. Nie ma również pewności biegu. Tryb wysoki jest optymalny. Można komfortowo biegać, nawet bardzo szybko, widoczność jest bardzo dobra, a baterie starczają na ponad 2 godziny (tyle najdłużej biegałem z włączonym światełkiem). Tryb turbo jest teoretycznie dwa razy mocniejszy od trybu wysokiego, ale szczerze mówiąc różnica wydaje się dużo mniejsza. Tryb turbo w łatwym terenie typu mazowieckie lasy, nie jest potrzebny (tryb średni z powodzeniem wystarcza). Doładowanie przydaje się gdy biegamy na trudnych ścieżkach, gdzie są kamienie, korzenie, gałęzie i inne tego typu przeszkody. Warto zaznaczyć, że ilość trybów zmniejsza się gdy baterie się rozładowują. Wciskamy przycisk do zmiany trybów, a światło się zmieni np. tylko raz. Widać sterownik tak zadecydował, że przy odpowiednio niskim stanie baterii dezaktywuje tryby.
Krótki zasięg ogranicza zastosowanie w cięższym, nieznanym terenie. Będziemy mieli duże kłopoty z dostrzeżeniem oznaczeń szlaków czy zawiłej ścieżki w górach. Niestety do działalności górskiej lampka się zbytnio nie nadaje.
Obydwie lampki nie wykazywały podczas biegu drżenia światła, a myślę, że każdego to zjawisko może doprowadzić do szału. Czasem podczas przeskakiwania powalonego drzewa czy gałęzi, oczywiście światło zadrży – szczególnie w Varcie, ale do biegania jest bardzo dobrze. Zarówno „niezniszczalna” Varta, jak i HL30 posiadają ruchomą w płaszczyźnie pionowej głowicę, dzięki czemu możemy ustawiać kąt świecenia. Regulacja jest taka sama w obu modelach, czyli zatrzaskujący się ząbek. System, mimo że bardzo prosty, wręcz prymitywny, działa jak potrzeba. Łatwo się reguluje, pewnie trzyma, podczas biegu ani razu żadna z lampek nie zmieniła swojego ustawienia.
Lampka Fenixa posiada jedną wadę, której ustrzegła się Varta, chodzi o sposób montowania baterii. W niemieckim modelu za docisk służą blaszki, dzięki temu łatwo po ciemku wsadzić baterie. W „chińczyku” zastosowano sprężynki, które można uszkodzić wsadzając w ciemnościach baterie i pozbawić się w ten sposób oświetlenia. W wielu czołówkach brakuje mi przymocowania klapki od baterii. Przy jej zmianie w ciemności zdarza się, że pokrywka wypadnie z rąk, i trzeba jej szukać. Przymocowanie jej na sznurku wyeliminowałoby ten problem
Fenix HL30
Varta Indestructible
Jakość wykonania
9
7
Komfort noszenia
10
8
Zasięg
5
4
Wielkość plamy światła
10
3
Użyteczność w bieganiu
9
3
Cena/Jakość
5
7
Stabilność
10
7
Maksymalna ocena: 10
Porównanie zdecydowanie wygrał Fenix, którego lampka praktycznie w każdej kategorii górowała nad rywalem, ale dopiero próba świetlna pokazała bardzo dużą przewagę. Jeśli ktoś biega w kompletnych ciemnościach, szczególnie w terenie, to zdecydowanie warto zainwestować w porządne światło. Fenix na pewno spełni wymagania większości użytkowników, ale należy mieć świadomość, że ta lampka nie jest uniwersalna. Jeśli ktoś chce mieć jedną lampkę do biegania, na maratony ultra, do turystyki górskiej, powinien poszukać innego modelu. Jeśli natomiast ma być to lampka typowo biegowa (treningowa), to jest to świetny wybór, nie tylko lepszy od Varty, ale ogólnie znakomity produkt do biegania, który naprawdę nie pozostawia wiele do życzenia. Jest bardzo wygodna i stabilna, nie waży wiele i daje bardzo dużo użytecznego do biegania światła. Ta lampka sprawia, że w ciemnościach możemy cieszyć się niemal nieograniczonym bieganiem. Vartę można polecić osobom które, biegają w oświetlonym terenie, ale muszą pokonać tylko jakiś krótki ciemny kawałek lub trenują po w miarę równych drogach czy ścieżkach w innym wypadku może nas spowalniać i wymagać wzmożonej koncentracji. Trzeba przyznać, że lampka Varty z paskami od Feniksa byłaby naprawdę przyzwoitym budżetowym rozwiązaniem. Nie powalałaby na kolana jeśli chodzi o ilość światła, ale dałoby się z nią biegać. Ponadto wykonanie byłoby przyzwoite, znacznie lepsze od dużej części lampek dostępnych w serwisach aukcyjnych, które może świecą mocnieją, ale często padają po kilku użyciach.
Zdjęcia przedstawiają działanie światełek w różnych trybach (pierwsze trzy zdjęcia – Fenix, czwarte Varta). Niestety najsłabsze tryby zarówno w Varcie jak i Feniksie nie zostały w terenie przez aparat wychwycone.
Lampkę Fenix HL30 udostępniła do testów Kolba, dystrybutor marki Fenix.