Czy dobre buty biegowe muszą być drogie?
W kontekście dyskusji o tańszych butach
biegowych publikujemy artykuł który ukazał się w zeszłym roku na łamach
Magazynu Bieganie
Andrzej Bikowski
Zapewne każdy z nas zadawał sobie niejednokrotnie to pytanie płacąc w kasie za kolejna parę obuwia. Czy wiedząc, że i tak będziemy musieli kupić dwie lub trzy pary rocznie warto decydować się na drogie buty? Czy modele tańsze, często do kupienia za połowę ceny nie sprawdzą się równie dobrze? Czy w ogóle wolno nam szczędzić grosza dla ochrony naszych mięśni, stawów i kości?
Jako projektant obuwia, postaram się podejść do tematu od kuchni i odpowiedzieć na te nurtujące wielu z nas pytania. Oczywiście jest to moja prywatna opinia, bazująca na wieloletnim doświadczeniu i posiadanej wiedzy.
Cena rynkowa
Obuwie biegowe jak każdy produkt, który możemy kupić w sklepach jest sprzedawany na podobnych zasadach, są to zasady rynkowe. Cena poszczególnych modeli jest określana przede wszystkim bazując na charakterystyce odbiorcy końcowego, jego potrzebach i możliwościach finansowych. Duże marki maja na tyle zdefiniowane kanały dystrybucyjne, że mogą te cenę w miarę konkretnie zaplanować.
Warto jednak zastanowić się nad tym ile z sumy, którą płacimy w sklepie trafia do kieszeni sprzedawcy, ile do dystrybutora a ile do producenta. Te proporcje mogą się znacząco różnić w zależności od producenta, modelu czy samych pośredników ale generalnie rzecz ujmując wygląda to następująco:
Wyobraźmy sobie obuwie biegowe w cenie 90-100$, jest to cena, za którą większość biegaczy na świecie kupuje obuwie w specjalistycznych sklepach biegowych.
Z tej sumy projektant tworząc nowy model ma do dyspozycji około 20$. Czyli jest to koszt danego obuwia w produkcji. Ile kosztują poszczególne elementy obuwia i jakie maja znaczenie dla jego funkcjonalności opisze w dalszej części artykułu.
W następnej kolejności dochodzą koszty transportu produktu. Jak wszyscy wiedzą minęły już czasy kiedy obuwie było produkowane w fabryce przy siedzibie głównej danej firmy. W ten sposób można produkować jedynie najprostsze konstrukcyjnie modele a i tak jest to mało opłacalne. Zdarza się często, że model z metką kraju europejskiego jest w nim jedynie zszywany a poszczególne elementy przysyłane są już gotowe z Azji. Powinniśmy wiedzieć, że każdy but biegowy jest w całości wytwarzany ręcznie, a średnio skomplikowany model w linii produkcyjnej musi przejść przez ręce grubo ponad 100 pracowników. Faktem jest wiec, że wszystkie duże marki obuwnicze produkują swoje modele w Azji. Koszty ich transportu do Ameryki czy Europy wynoszą około 8-10$ na parę.
Pozostaje nam wiec jeszcze około 60-70$ które będzie stanowić zysk danej firmy (powiedzmy 20-30$) plus marze dalszych pośredników, którzy z tego tortu dostają najwięcej. Warto wiedzieć, że sprzedawca końcowy ma zwykle spory zapas zysku i często nawet po przecenie wychodzi na swoje. Warto też zauważyć, że w przypadku tańszych butów marża dystrybutorów i sprzedawcy nie jest wcale procentowo mniejsza. Buty te muszą więc być dużo tańsze w produkcji.
Koszty produkcji
Zajmę się teraz pokrótce kosztem poszczególnych elementów obuwia w aspekcie ich funkcjonalności. Trudno jest je zgeneralizować, czy określić dokładnie bo różnią się one znacznie w zależności od modelu, a raczej stopnia jego złożoności.
Obuwie składa się konstrukcyjnie z dwóch głównych elementów: góry i spodu.
SPóD spełnia najważniejsze zadanie czyli zapewnia amortyzację. Jest to często (choć nie zawsze) najdroższy element buta, dla naszego przykładowego modelu możemy przyjąć, że będzie to ok. 37% jego kosztów produkcji. Spód składa się z kilku części:
– głównego elementu amortyzującego, czyli pianki EVA (firmy nazywają ten system na swój sposób w zależności od dodatków i gęstości mieszanki, których używają)
– tylnego systemu amortyzującego pod piętą, który wspomaga EVA zachowując swoje właściwości często dłużej niż sama pianka.
– twardego TPU zapewniającego wsparcie i usztywnienie środkowej części obuwia, pod łukiem stopy.
– przedniego elementu wspomagającego wybicie, czyli materiału oddającego energie
– podeszwy z gumy węglowej lub “powietrznej” (pod śródstopiem)
Spody są produkowane w procesie termicznym, wymagają form a ich koszt jest w pewnym stopniu zależny od cen ropy na świecie.
GÓRA, czyli cholewka, w jej skład wchodzą głównie syntetyczne materiały tekstylne. Zszyte razem w odpowiedni sposób podtrzymują stopę dając jej odpowiednie wsparcie.
Skóra syntetyczna, siatka, inne detale i elementy z TPU plus wkładka stanowią w naszym przykładowym modelu 25% jego ceny w produkcji.
Dalsze koszty to: siła robocza i zysk fabryki – ok. 24%, oraz opakowanie, formy produkcyjne, klej itd. – 14%
W ten sposób rozkłada się procentowo te 20$ kosztów produkcji naszego przykładowego modelu biegowego.
Czy można taniej?
Przeanalizujmy teraz ile musi kosztować dobry but biegowy i co otrzymujemy dodatkowo płacąc więcej za nasze obuwie.
Zadaniem cholewki jest tak naprawdę właściwe trzymanie stopy przy podeszwie i nie przeszkadzanie w jej naturalnym ruchu. Funkcjonalnie jest to drugorzędny element dla spodu, a niestety bardzo często to on decyduje o kupnie danego modelu.
Czyli teoretycznie, cholewka obuwia może być zbudowana dość tanio. Potrzebny jest dobry mesh (bo to on przylega do stopy) i dość miękkie syntetyki, których umiejscowienie da chwyt stopy ale nie będzie powodować obtarć, dwa elementy odblaskowe i to wystarczy. Wkładki obuwia lub ich zbyt „wymodzona” konstrukcja często powodują problemy… na tym elemencie można spokojnie zaoszczędzić. Myślę, że w pełni funkcjonalna cholewkę można zbudować w cenie ok. 3$.
Nie oszczędzałbym za to na podeszwie, która powinna mięć wszystkie konstrukcyjne elementy wymienione w punkcie drugim tego artykułu. To dzięki jej konstrukcji możemy zapewnić właściwą amortyzacje, odpowiednie przetoczenie i wybicie. To ona pozwala na kontrole pronacji stopy i sprawia, że dany model jest odpowiedni dla danego typu biegacza. Mimo to każdy z jej elementów można uprościć, a przez to obniżyć ich cenę. Wiele jest modeli, które płytkę TPU w łuku stopy maja tak rozbudowana, że zachodzi i po wewnętrznej i po zewnętrznej stronie stopy, biegnąc czasem nawet pod śródstopiem. Często chodzi bardziej o estetykę niż funkcjonalność. Prosta a funkcjonalna podeszwa nie powinna kosztować więcej niż 5$
Prostota konstrukcji obniża również koszty jej wytworzenia, bo zużywa się mniej materiału i potrzeba mniejszej ilości pracowników. Myślę, że projektowany w ten sposób model, w pełni funkcjonalny, można wyprodukować w kosztach około 13$. Co odpowiada cenie handlowej około 60-65$. W Europie obuwie biegowe jest droższe niż w Stanach, cena ta wyniosłaby wiec w Polsce około 260 – 300zl. Za te pieniądze można teoretycznie skonstruować bardzo dobre buty biegowe.
Czy warto kupować taniej? Warto, ale starsze modele w przecenie. Nowe obuwie sprzedawane dużo taniej będzie niestety musiało tracić na funkcjonalności. Będzie nadawało się do biegania ale nie zapewni już tak dobrej amortyzacji a już na pewno nie będzie w stanie kontrolować pronacji stopy.
Czy warto kupować drożej? Czasem warto ale trzeba wiedzieć co. Opłaca się wydać więcej na obuwie, jeśli mamy problemy ze stopami, mocno pronujemy, supinujemy itd. Warto również, jeśli producent za większą cenę dostarcza system, który naprawdę działa robiąc różnicę podczas biegu. Nowe technologie są drogie i muszą być umieszczone w droższych butach w pierwszej kolejności. Na pewno nie warto wydawać na dekoracje, metaliczne kolory i inne świecidełka. Prawda niestety jest taka, że to właśnie te elementy często przyciągają nasza uwagę.
Powinniśmy dokonywać wyborów w sposób racjonalny ale czy dokonując zakupów kierujemy się wyłącznie zdrowym rozsądkiem? Czy Lexus dowiezie nas na miejsce o tyle lepiej niż Skoda aby wart był swojej ceny? Czy nasze czasy po prostu nie wymuszają skomplikowanych konstrukcyjnie rozwiązań, które są najzwyczajniej droższe?
Polska jest specyficznym krajem. Nie ma u nas jeszcze wielu specjalistycznych sklepów biegowych, a kupując sprzęt sportowy kierujemy się głównie ceną i to zrozumiale. W dobrze rozwiniętych krajach jest jednak tak, że obuwie poniżej 90$ jest w specjalistycznych sklepach prawie niedostępne, bez znaczenia jest ich funkcjonalność. Dlatego właśnie za najlepsze, najbardziej funkcjonalne obuwie musimy niestety tak drogo płacić.
Andrzej “bartie” Bikowski
Jest projektantem obuwia sportowego od ponad 9 lat. Skończył studia wzornictwa przemysłowego na łódzkiej ASP. Projektował buty dla takich marek jak asics, avia, customatix i adidas. Obecnie pracuje w siedzibie głównej adidasa w Niemczech gdzie jest odpowiedzialny za projektowanie rodziny Response, kolców biegowych jak również ostatnio rodziny adiStar.