17 października 2012 Redakcja Bieganie.pl Sport

„Zaliczyłem progres” – rozmowa z Marcinem Świercem


 1.jpg

 

14 października udało nam się spotkać z Marcinem Świercem, najlepszym polskim biegaczem górskim, który na zaproszenie INTERSPORT pojawił się w salonie sieci w CH Złote Tarasy. Trzykrotny medalista MP w biegach górskich z tego sezonu zdradził nam swoje plany na przyszłość oraz opowiedział jak  z jego punktu widzenia zmienia się popularność imprez ultra w naszym kraju.

 

Mamy połowę października – sezon już się dla Ciebie skończył? 

Kończy się. Ostatnim moim poważnym startem były Mistrzostwa Polski na długim dystansie w Lądku Zdrój (długodystansowym biegu górskim – przyp. red.), które odbyły się tydzień temu. Zdobyłem złoty medal. Teraz powoli odpuszczam. Za tydzień startuję w biegu na Kasprowy Wierch i potem już planuję roztrenowanie.

 

W biegu na Kasprowy będziesz mieć mocnych rywali? 

 

Na pewno! Chociażby dlatego, że te zawody będą zwieńczeniem ligi biegów górskich. Poza tym nie mam ciśnienia na ten start, po prostu cieszę się na niego. Znowu będę w górach, w Zakopanem. I to się liczy, chyba bardziej niż wynik.

 

Skoro za Tobą już niemal wszystkie najważniejsze wydarzenia tego sezonu to warto go podsumować. Był lepszy, gorszy niż poprzedni?

 

Myślę, że zaliczyłem progres. W zeszłym roku zaliczyłem pierwszy ultramaraton i oswajałem się z ich specyfiką. Teraz się wyspecjalizowałem. Fajnie wyszło mi kilka startów: Bieg Rzeźnika, Krynica, Maraton Karkonoski, teraz mistrzostwa w biegu górskim na długim dystansie. Łącznie w tym sezonie zdobyłem trzy medale mistrzostw kraju w biegach górskich. Jest postęp.

 

 2.JPG
Marcin Świerc (z lewej) i Piotr Hercog podczas Biegu Rzeźnika 2012

 

A jakie masz plany na przyszły rok? Nastawiasz się na jakiś konkretny start?

 

Wszystko zależy od tego jak ułoży się moje życie, czy znajdę pracę. Zobaczymy, czy w ogóle będę miał możliwość trenowania.

 

Chciałbyś jeszcze bardziej skupiać się na górskich biegach ultra?

 

Tak, o tym jestem przekonany. Najlepiej czuje się właśnie podczas takich zawodów jak Bieg 7 Dolin, czy na Rzeźniku.

 

Ty co prawda masz zazwyczaj wszystkich pozostałych uczestników biegów górskich za plecami. Ale jak wyglądają one z Twoje punktu widzenia. Poziom rośnie? Frekwencja rośnie? Zainteresowanie rośnie? Czy może na odwrót?

 

Myślę, że poziom uczestników i ich ilość rośnie. Chociaż takie zawody są drogie, co ma wpływ na to, że nie są one tak „masowe” jak biegi uliczne. W Krynicy, czy na Rzeźniku w 2011 r. było naprawdę dużo ludzi, mimo że organizacja tego drugiego nie jest najlepsza. W tym roku na UTMB (Ultra-Trail du Mont-Blanc – przyp. red.) było ponad 70 Polaków – to sporo. Rozwój trail runningu widać też po sprzęcie. Firmy które do tej pory w ogóle nie miały z nim nic do czynienia usiłują wchodzić w ten rynek. To znak, że jest potencjał aby biegi górskie rozwijały się jeszcze bardziej. Mogę zdradzić, że są jakieś plany zorganizowania pierwszych 100-milowych biegów w Polsce. Przyszłość jest obiecująca.

  

Osoba, która nie mieszka w górach, ale jest ambitna będzie w stanie przygotować się do maratonu górskiego?

 

Ja sam studiując w Opolu przez pięć lat nie miałem dostępu do gór, a udawało mi się trenować. 

 

Ile akcentów stricte pod biegi górskie robiłeś w tygodniu?

 

To zależało od roku. Na początku biegałem głównie po bieżni. Potem wydłużałem się i wchodziłem w biegi górskie. Akcentów było sporo, robiłem specyficzną siłę biegową. Nie robiłem kilometrowych podbiegów – jak niektórzy, bo nie miałem takich gór. Miałem tylko 50-metrowe wzniesienie (śmiech). I ono wystarczyło. 

 

3.jpg 

 

Weźmy za przykład słabszego biegacza niż Ty. Wyobraźmy sobie, że mieszka w Warszawie czy Poznaniu i chciałby przygotować się do Biegu Rzeźnika. Jak ułożyłbyś mu przygotowania?

 

Najpierw musiałbym go dobrze poznać. Dowiedzieć się czy ma predyspozycje szybkościowe, czy wytrzymałościowe i dopiero wtedy – zaplanować treningi. Nie mam gotowej recepty. Ważną kwestią jest tryb życia, ile dana osoba ma czasu na treningi, ile czasu na regenerację. To co mogę doradzić każdemu to położenie nacisku na systematyczność i solidne przepracowanie okresu przygotowawczego.

 

Czyli?

 

Dużo ćwiczeń siłowych, stabilizacyjnych. Trzeba przygotować więzadła, aby stawy skokowe, kolanowe były gotowe do zmierzenia się z dużymi ilościami zbiegów, które bardzo dają w kość.

 

Jak wyglądają Twoje przygotowania do sezonu?

 

Chodzę na siłownię dwa razy w tygodniu, biegam spokojnie ok. 100 km tygodniowo. Korzystam z planów Danielsa, Skarżyńskiego i tych dostępnych na Bieganie.pl. Biorę z nich to, co mi pasuje.

 

Jak przekonałbyś do biegu górskiego osobę, która do tej pory miała na swoim koncie „tylko” maraton uliczny?

 

To zupełnie inny rodzaj przeżycia. Biegi górskie są dużo ciekawsze. Cały czas obcujemy z naturą, pięknymi widokami – to jest fenomenalne i motywujące. Często startujemy w środku nocy, biegniemy podczas wschodu słońca. Takie wrażenia są jedynymi w swoim rodzaju. Jeśli lubisz góry – powinieneś spróbować biegania po nich!

 

Dzięki za rozmowę i powodzenia w biegu na Kasprowy.

 

Też dziękuję!

 

Wszystkich czytelników zapraszamy również 
na nową stronę Marcina Świerca  – marcinswierc.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.