Redakcja Bieganie.pl
Wynik 2:12:40 dał Mariuszowi Giżyńskiemu 14 miejsce. Osiągnięty przez niego czas jest jego trzecim w karierze. Dotychczas lepszy rezultat w maratonie Giżyński uzyskał w 2012 roku w Rotterdamie (2:11:20) i w 2011 roku we Frankfurcie (2:12:34).
Mimo dobrego wyniki polskiemu maratończykowi nie udało się wypełnić minimum na przyszłoroczne Igrzyska w Rio, dlatego teraz zawodnik przygotowywać się będzie prawdopodobnie do kwietniowego biegu w Rotterdamie.
Niestety biegu nie ukończył inny polski maratończyk mający nadzieję na występ w Rio de Janeiro – Arkadiusz Gardzielewski.
– Niestety po dwudziestu pięciu kilometrach biegu postanowiłem się wycofać – powiedział Arek, dla którego był to pierwszy maratoński start od dwóch lat. – Było to spowodowane kiepskim samopoczuciem oraz brakiem energii. Nie zawsze jest łatwo i przyjemnie a na rekordy życiowe czasami trzeba po prostu poczekać dłużej.
Zwycięzcą maratonu we Frankfurcie został Sisay Lemma, Etiopczyk znany nam przede wszystkim jako zwycięzca pierwszej edycji ORLEN Warsaw Marathon. W Niemczech uzyskał czas 2:06:26.
Warto dodać, że czwarte miejsce z nowym rekordem Niemiec – 2:08:33 – zajął Arne Gabius.
10 mil w Portsmouth
W minioną niedzielę zagraniczny start mają za sobą także Iwona Lewandowska i Marcin Chabowski. Świeżo upieczeni medaliści wojskowych mistrzostw świata wzięli udział w prestiżowym biegu na 10 mil – Portsmouth Great South Run. Oboje zajęli miejsca w pierwszej dziesiątce.
Portsmouth Great South Run to najszybszy i bardzo dobrze obsadzony bieg na nietypowym dystansie 10 mil. Zwycięstwa w tym roku odnieśli Moses Ndiema Kipsiro i Vivian Cheruiyot. Kipsiro okazał się lepszy od całej koalicji kenijskich biegaczy, natomiast Cheruiyot okazała się lepsza od doświadczonej Jo Pavey.
Polscy zawodnicy wypadli przyzwoicie. Iwona Lewandowska była szósta z czasem 54:54, zaś Chabowski dziewiąty (pierwszy z Europejczyków) z czasem 47:41.
– Bieg zaliczam do udanych, pobiegłem ambitnie 5 km: 14:27; 10 km: 29:24; 15 km już tempo grupy siadło 44:30. Jak na bieg 2 tygodnie po maratonie i podróżach to całkiem nieźle – powiedział Chabowski.