Aleksandra Bazułka
Biegaczka górska HOKA Garmin Team, romansująca z biegami asfaltowymi. Z zawodu dziennikarka i specjalistka od komunikacji. Przed biegiem progowym zwykle pozwala sobie na czipsy.
Podczas kwietniowego maratonu w Paryżu Matthias Kyburz zadebiutował, osiągając rezultat dający mu przepustkę na igrzyska olimpijskie. Nazwisko Szwajcara do tej pory znane było zwłaszcza w środowisku biegów na orientację. Chociaż mowa o ośmiokrotnym mistrzu globu w tej dyscyplinie i niewątpliwie zawodniku klasy światowej, maratoński debiut Kyburza został okrzyknięty jako rewelacja. Kim jest Matthias Kyburz i jak wyglądał jego trening w ostatnich miesiącach?
Wyścig o olimpijskie minimum w maratonie w kwietniu dotarł również do samego Paryża. Na ulicach stolicy Francji najlepszy okazał się wówczas Etiopczyk – Mulugeta Uma, który przeciął linię mety z wynikiem 02:05:33. Sporą uwagę przykuł natomiast Matthias Kyburz, który Paryż wybrał na swój maratoński debiut. Szwajcar osiągnął rezultat 2:07:44 i tym samym wypełnił olimpijskie minimum.
„Poszło bardzo dobrze. Po 30. kilometrze zacząłem mieć lekkie problemy z lewą łydką i oczywiście ciężko było mi utrzymać tempo do mety. Mimo wszystko nie przeżyłem prawdziwego kryzysu, a kiedy skręciłem na prostą i zdałem sobie sprawę, że to wystarczy, był to niesamowity moment” – powiedział tuż po starcie, cytowany przez Szwajcarską Federację Lekkoatletyczną.
Do tej pory Kyburz znany był przede wszystkim z sukcesów w biegach na orientację. Na swoim koncie ma aż osiem tytułów mistrza świata. Ostatni z nich zdobył w ubiegłym roku w szwajcarskim Flims. W tym roku sportowiec postawił wszystko na bieganie, chcąc osiągnąć minimum na igrzyska w Paryżu. Niecały miesiąc przed debiutem w maratonie uzyskał wynik 1:02:25 na dwa razy krótszym dystansie, zostając tym samym mistrzem kraju.
Starty w biegach na orientację zdarzało mu się w przeszłości przeplatać biegami ulicznymi, startami na bieżni, ale także rywalizacją w biegach górskich. W 2012 roku ustanowił swoją obecną życiówkę na dystansie 5000 m – 14:45,65. Trzy lata później wyśrubował z kolei swój najlepszy wynik na dyszkę – 29:55. Jesienią ubiegłego roku Kyburz stanął z kolei na starcie finałowego biegu Golden Trail World Series we Włoszech, zajmując ostatecznie szóstą pozycję. Kilka razy meldował się również w czołówce biegu trailowego Sierre-Zinal.
Po występie w Paryżu 34-latek jest na trzecim miejscu w tabeli najszybszych szwajcarskich maratończyków. Wyprzedzają go tylko były mistrz Europy Viktor Roethlin (2:07:23) oraz rekordzista kraju – Tadesse Abraham (2:05:01).
Szwajcar już w 2016 roku w rozmowie z portalem Datasport.com przyznał, że jest bardzo wszechstronnym sportowcem. Wówczas jego trening opierał się głównie na bieganiu w terenie górzystym, włączając w to sesje treningowe z mapą oraz biegi przełajowe. Zimą sporo jeździł na nartach biegowych, zaś latem na rowerze.
Jego tygodniowy kilometraż oscylował w granicach od 100 do 150 kilometrów. W spełnieniu olimpijskiego marzenia Kyburzowi pomagał Viktor Roethlin. To pod jego okiem przygotowywał się do debiutu w maratonie. Aby osiągnąć cel, w treningu 34-latka sporo musiało ulec zmianie. Specyfika biegania maratonu jest bowiem inna od wysiłku, któremu poddawany jest organizm w czasie rywalizacji w biegach na orientację.
Przede wszystkim Kyburz musiał przenieść się ze ścieżek trailowych na asfalt, a do tego zredukować masę mięśniową. Biegacz musiał przyzwyczaić się do jednostajnego mocnego wysiłku bez zmiany tempa. Trening Szwajcara opiera się na pięciu strefach. Jak podał blog Running Coach, w lutym Kyburz pokonał 725 km, spędzając na treningach łącznie ponad 47 godzin.
W tym miesiącu jego trener postawił głównie na pracę w trzeciej i czwartej strefie, czyli treningi okołoprogowe oraz tempo. W plan treningowy wplecione zostały długie biegi, w tym 35 km w tempie od 3:35 min/km do 2:53 min/km, a także spokojne biegi regeneracyjne.
Trener biegacza podkreślił również olbrzymią rolę treningu siłowego. Przed startem w Paryżu Kyburz realizował dwie jednostki na siłowni w tygodniu. Roethlin przyznał, że w tym konkretnym przypadku trening siłowy jest szczególnie ważny, aby przyzwyczaić układ szkieletowo-mięśniowy do biegu stałym, wysokim tempem.
Matthias Kyburz chętnie dzieli się swoim treningiem w aplikacji Strava
Zapewne będzie tam można śledzić jego przygotowania do sierpniowego maratonu olimpijskiego, ale również do startu na mistrzostwach Europy w Rzymie na dystansie półmaratonu.
To dowiedzieliśmy się z artykułu żeby śledzić jego Stravę jeśli chcemy czegoś się dowiedzieć 😂
no właśnie, też zwróciło to moją uwagę – zawsze były wstawki z ostatnich paru tygodni przed zawodami, a tutaj zupełnie nic, by sobie samemu sprawdzić na Strava?!
Plus (+) dla zawodnika, ze się nie wstydzi udostępniać treningów w przeciwieństwie do naszych zawodowców* <ok>
Zawodowców? Że stypendium dostają albo pensję, bo chyba nie masz na myśli wyników naszych orłów?
No ale na tym polega kwestia zawodu – to aktywnosc za ktora dostajesz pieniadze.
Ot zawodem panny Swiatkowny czy H. Hurkacza, jest odbijanie paletka, robia to sprawnie, wiec sporo im placa za taka aktywnosc, nie potrzebuja niczego udawac.
A ze polscy biegacze sa zbyt slabi, aby utrzymac sie z biegania na wolnym rynku, to szukaja mozliwosci przyssania sie do publicznej forsy, aby podatnicy ich utrzymywali (a to fikcyjne etaty w wojsku, a to stypendia z MinSportu. Sam resort jest kabartowy, ale kasa juz niestety prawdziwa).