Bartłomiej Falkowski
Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.
Wielkimi krokami zbliża się maraton z… Abbott World Marathon Majors. Już pod koniec września na ulicach Berlina pobiegnie czołówka światowego maratonu. Przez kolejne tygodnie będziemy mieć szansę obserwowania najlepszych biegaczy również na trasach w Londynie, Chicago, Bostonie, Tokio i Nowym Jorku. Wszyscy powalczą o zwycięstwa, nagrody za poszczególne biegi, oraz za cały cykl World Marathon Majors. Na listach elity mamy również nazwiska polskich zawodników.
W cyklu Abbott World Marathon Majors biorą udział maratony w Tokio, Bostonie, Londynie, Berlinie, Chicago i Nowym Jorku, a także maraton na Mistrzostwach Świata lub Igrzyskach Olimpijskich jeśli w danym roku odbywa się któraś z tych imprez. Przez odwołanie wielu maratonów w 2020 roku z serii WMM odbył się tylko maraton w Tokio i Londynie. W tym roku mieliśmy już maraton olimpijski, a jesienią czeka nas wysyp pozostałych sześciu maratonów. Organizatorzy postanowili połączyć serię biegów z 2021 z maratonami w Tokio i Londynie z zeszłego roku, dlatego trzynasta seria Abbott World Marathon Majors liczyć będzie aż dziewięć biegów.
Jesienną serię WMM rozpocznie BMW Berlin Marathon. 26 września w stolicy Niemiec zobaczymy walczącego o rekord świata Etiopczyka Kenenisę Bekele, o czym pisaliśmy już kilka dni temu. Na ten start nastawiają się też zawodnicy Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego. W Berlinie powalczą Aleksandra Brzezińska, Błażej Brzeziński, Szymon Kulka, Tomasz Grycko i Kamil Karbowiak, a także Izabela Paszkiewicz i Iwona Bernardelli, które w niedzielę 22 sierpnia wystartowały w półmaratonie berlińskim. Paszkiewicz była bardzo blisko poprawienia Rekordu Polski, czas siódmej na mecie Polki to 1:10:28.
Trasa berlińskiego maratonu jest uznawana za jedną z najszybszych wśród czołowych maratonów na świecie. Dodatkowo duża grupa mocnych biegaczy minimalizuje ryzyko samotnej walki z czasem. To w Berlinie padało siedem ostatnich rekordów świata mężczyzn, a jeśli chodzi o szczegóły formalne to wszystkie dotychczasowe rekordy świata padały w Belinie, bo IAAF ratyfikowała pierwszy rekord w maratonie dopiero pierwszego stycznia 2004 i był to wynik z 2003 roku kiedy to Paul Tergat pobiegł w stolicy Niemiec 2:04:55. To też z tego miasta pochodzi sześć wyników z pierwszej dziesiątki w historii męskiego maratonu.
Tydzień później maratończycy wybiegną na ulice Londynu podczas Virgin Money London Marathon. Co ciekawe to w Londynie ustanowiono pierwszy ratyfikowany przez IAAF rekord kobiet. W 2003 roku osiągnęła go w biegu mix (razem z mężczyznami) zawodniczka gospodarzy Paula Radcliffe 2:15:25. Przetrwał on aż szesnaście lat. Dwa lata później Brytyjka ustanowiła rekord świata w biegu kobiecym 2:17:42, który był niepobity przez dwanaście lat gdy ponownie w Londynie padł on łupem Mary Keitany 2:17:01 i jest on aktualny do dziś.
Na ulicach Londynu zobaczymy dwójkę zawodników gospodarzy, którzy mieli w ostatnim roku wiele pecha. Wśród kobiet jest to Charlotte Purdue, która była pierwszą Brytyjką w Londynie w 2019 zdobywając mistrzostwo kraju oraz czas kwalifikujący do udziału w Igrzyskach w Tokio. Na męskiej liście start potwierdził Jonny Mellor, który był pierwszym Brytyjczykiem w 2019 roku oraz dwukrotnie pobiegł poniżej minimum olimpijskiego. Jednak zarówno Purdue jak i Mellor nie wystąpili w Sapporo ze względu na kontuzję, która wykluczyła ich z brytyjskich kwalifikacji. Jednak to nie oni będą największymi gwiazdami londyńskiego biegu (oczywiście w naszych sercach największą gwiazdą będzie Redaktor Naczelny!!!). Start w Londynie potwierdziła rekordzistka świata mix Brigid Kosgei (2:14:04 Chicago 2019). Zawodniczka wygrywała podczas dwóch ostatnich edycji tego maratonu oraz jest świeżo upieczoną wicemistrzynią olimpijską.
Tytułu z zeszłego roku będzie bronił także Shura Kitata, który w 2020 roku w pokonanym polu zostawił m.in. Eliuda Kipchoge. Kitata po wygranych eliminacjach do etiopskiej kadry olimpijskiej nie zaliczył udanego startu w Sapporo. Etiopczyk zszedł z trasy. Jak przyznał nie przygotował się na bieg w takich warunkach, a w trakcie przygotowań w Etiopii było zdecydowanie chłodniej. Zapewnia jednak, że jest zdrowy i przygotowany do obrony pierwszego miejsca w Londynie.
W kolejną niedzielę, 10 października, będziemy mieć możliwość śledzenia zmagania innych, czołowych zawodników. Tym razem to Wietrzne Miasto, czyli Chicago, będzie gościło biegaczy w cyklu World Marathon Majors. To tam w 2019 roku Kosgei ustanowiła kosmiczny rekord świata 2:14:04. Na ulicach Chicago swój ostatni maraton w życiu pobiegł Sammy Wanjiru, Mistrz Olimpijski z Pekinu, który po szaleńczym finiszu wygrał w 2010 z Tseagaye Kebede.
Udział w tegorocznym biegu potwierdziła m.in. Ruth Chepngetich czyli Mistrzyni Świata w maratonie (Doha 2019). Wśród Amerykanek pobiegnie m.in. Keira D’Amato, która po studiach w 2008 roku rzuciła karierę biegaczki średniodystansowej i zajęła się pracą oraz domem. Wróciła do amatorskiego biegania dla zabawy w 2017 roku. W listopadzie 2020 pobiegła 10 mil w 51:23 co jest Rekordem Świata, a w grudniu skończyła maraton w 2:22:56, wszystko to jako trzydziestopięciolatka. Wśród mężczyzn nazwiskiem, które przyciąga najbardziej jest Galen Rupp, zwycięzca z Chicago w 2017 roku, który ostatnio zaliczył niezbyt udany start na Igrzyskach gdzie nie obronił brązowego medalu z Rio.
Dzień po Chicago, to Boston będzie gościł biegaczy w serii WMM. Na starcie najstarszego maratonu, w tym roku czeka nas 125. edycja, mają pojawić zawodniczki, które w przeszłości wygrywały na tej trudnej trasie. Będą to: Edna Kiplagat, która zwyciężyła w Bostonie w 2017 roku, Des Linden – nieoczekiwana triumfatorka z 2018 roku, Atseyde Baysa pierwsza w 2016 i zwyciężczyni z 2015 roku Caroline Rotich. Tegoroczny maraton bostoński, zapowiadany jako pojedynek dawnych mistrzów, przyciągnie też mężczyzn, którzy w przeszłości byli najlepsi na trasie z Hopkinton do Bostonu. Będą to: Lemi Berhanu (pierwszy w 2016 roku), Geoffrey Kirui, który wygrał rok później i legendarny Yuki Kawauchi, zwycięzca z 2018 roku, kiedy to najlepiej poradził sobie w fatalnych warunkach pogodowych. W tym roku uległa zmiana tabela z nagrodami. Za pierwsze miejsce przewidziane jest 150 tyś. $, a za rekord trasy można zgarnąć kolejne 50 000.
Siedemnastego października World Marathon Majors przeniesie się do Azji. W Tokyo Marathon, najmłodszej imprezie z cyklu zaliczanej do majorsów od 2013 roku, wystąpi światowa elita oraz zawodnicy z Japonii. Ze względu na pandemię w tym roku niemożliwy jest start amatorów spoza Japonii. Jednak możemy się spodziewać, że zostanie zaproszona elita zawodników z zagranicy. Organizator Tokyo Marathon nie podał jednak jeszcze kto wystąpi w stolicy Japonii.
Widowisko związane z majorsami skończy się w Nowym Jorku. Na trudnej trasie rozpoczynającej się na moście łączącym Staten Island z Brooklynem mamy zobaczyć ponownie Kenenisę Bekele. Etiopczyk zapowiedział, że po 42 dniach po maratonie w Berlinie wystartuje również w TCS New York Marathon. Jeśli tak się stanie to utytułowany zawodnik pobiegnie w ciągu półtora miesiąca więcej maratonów niż przez ostatnie dwa lata. Jest to dosyć zrozumiałe, gdyż dla trzydziestodziewięciolatka może być to jedna z ostatnich okazji na zarobienie pieniędzy na wyczynowym bieganiu. Obok niego na starcie ma się pojawić Holender Abdi Nageeye, srebrny medalista z maratonu w Sapporo. Jednocześnie zgłaszał on swój udział w TCS Amsterdam Marathon 17.10, jednak jest nierealne aby wystartował w obu biegach. Jednak Nageeye nie będzie jedynym medalistą olimpijskim w NY.
Wśród kobiet wystartuje Mistrzyni Olimpijska z Sapporo Kenijka Peres Jepchirchir oraz brązowa medalistka, zawodniczka gospodarzy, Molly Seidel. Stawkę mężczyzn uzupełnią między innymi debiutujący Kibitwott Kandie z Kenii, który jest rekordzistą świata w półmaratonie (57:32 Walencja 2020) i wicemistrzem świata z Gdyni. Obok niego stanie między innymi jego rodak Albert Korir, drugi w ostatniej edycji NY Marathon i Etiopczyk Girma Bekele Gebre, który był wtedy trzeci.
Gospodarze będą trzymać kciuki za Jareda Warda i Bena True. W stawce kobiet zobaczymy m.in. trzecią w 2019 roku Etiopkę Ruti Agę oraz jej rodaczkę Ababel Yeshaneh, rekordzistkę świata w półmaratonie mix (64:31 Ras Al Khaimah 2020). Poza Seidel Amerykanki będą reprezentowane też przez Aliphine Tuliamuk, srebrną medalistkę z Rio Sally Kipyego, Emily Sisson czy Des Linden, która ogłosiła swój start i w Bostonie i NY. Patrząc na listy startowe można przypuszczać, że to właśnie maraton w Nowym Jorku może dostarczyć najwięcej emocji.
Maraton w Nowym Jorku zakończy XIII cykl Abbott World Marathon Majors. Cyklu, który poza ogromnymi pieniędzmi za wygranie poszczególnych biegów (np. w Berlinie będzie to 40 tysięcy Euro plus bonusy za czas oraz startowe) pozwala wygrać pieniądze najlepiej punktującym zawodnikom w serii. Za pierwsze miejsce w biegu z serii WMM dostaje się 25 punktów, za drugie 16, trzecie to 9 punktów, czwarte cztery, a piąte nagradzane jest jednym punktem. W trwającym XIII cyklu prowadzi Lawrence Cherono z 29 punktami, Shura Kitata i Bashir Abdi mają po 26 punktów, a jedno oczko mniej mają na swoim koncie Eliud Kipchoge, Lesisa Desisa, Birganu Legese i Geoffrey Kamworor. Wśród kobiet prowadzi Brigid Kosgei z 50 punktami, a połowę mniej mają Joycline Jepkosgei, Lonah Chemtai Salpeter i Peres Jepchirchir. Jednak system punktacji jest tak dobrany, że jeden bieg może totalnie zmienić układ sił w tabelach. Do wygrania w całym cyklu jest 250 000 dolarów za pierwsze miejsce, 50 000 dolarów za drugie i 25 000 $ za trzecie. Jest, więc po co trenować i startować.