23 sierpnia 2017 Redakcja Bieganie.pl Sport

Trening funkcjonalny część II – sprężystość


Ze wszystkich zdolności motorycznych, sprężystość jest najbardziej widowiskową umiejętnością, która czyni bieg dynamicznym. Dzięki elastyczności tkankowej człowiek staje się bliższy zwierzęciu, gdyż generując sprężystość nadaje swojej szybkości, wytrzymałości i sile jakościowy wymiar ruchu podnosząc sprawność w działaniu.

Poprawa sprawności, czyli ekonomiki biegu jest niczym innym jak generowaniem sprężystości wykorzystującej elastyczność tkankową. Sprężystość, płynność i pewność ruchu jest efektem wieloletniego treningu i niskiej masy ciała, ale te okoliczności nie wyczerpują warunków koniecznych do zaistnienia sprężystości w ruchu. Można bowiem wytrenować zadowalającą płynność i pewność ruchu bez udziału sprężystości lub z ograniczonym jej występowaniem, czego dowodem są na przykład biegający triatloniści. Z drugiej strony zadowalająca sprężystość ruchu może pojawić się u niewytrenowanych osób, na przykład u szczupłych nastolatków.

Dlaczego szybkość, wytrzymałość, siła oraz niska masa nie rodzą automatycznie sprężystości w ruchu?

Jeżeli obiekt potrafi odzyskać pierwotny kształt po ustąpieniu siły zewnętrznej, wywołującej odkształcenie, to cechuje go sprężystość. Ta prosta formuła dobrze sprawdza się w przypadku takich obiektów jak na przykład zaprezentowany w poprzednim odcinku nieskomplikowany model tensegracyjny albo zwyczajna piłka do kosza. Sprężyste odkształcenie pozwala na jednostajne kozłowanie piłką i utrzymanie zadanego ruchu w dłuższym okresie czasu. Wymagać to będzie jednak pewnego skoordynowania siły wymuszającej ruch z oscylującym obiektem.

Na uzyskanie wprawy w kozłowaniu potrzeba czasu i skupienia. Koncentracja na zachowaniu jednostajności oscylacji będzie prowadzić do zmęczenia. Aby odsunąć je w czasie człowiek zacznie angażować w wymuszenie i koordynować coraz odleglejsze partie ciała.

Ostatecznie zacznie kozłować całym sobą, co okaże się najwydajniejszym sposobem na utrzymanie powtarzalności ruchu piłki. Kozłowanie w marszu, biegu i już podczas gry będzie konsekwencją umiejętności czucia sprężynowania zarówno piłki jak i własnego ciała. Stąd nieprzypadkowym jest fakt, że osoby mające przeszłość koszykarską dobrze odnajdują się w treningu funkcjonalnym, którego celem jest prowokowanie sprężynowania całego ciała.

Dobra koordynacja jest więc warunkiem koniecznym do pojawienia się powtarzalności ruchu oraz sprężystości ciała. Powtarzalność da się wyrazić jako pewną częstotliwość pracy. To może być częstotliwość kozłowania, czyli skoordynowanie wymuszenia ruchu ręką z reakcją piłki. To może być też częstotliwość stawiania kroków podczas biegu, zwana inaczej kadencją lub rytmem biegu, czyli skoordynowanie akcji mięśniowej z rytmem muzycznym albo metronomem.

Takie skoordynowanie nie prowadzi jednak automatycznie do ekonomizacji ruchu, gdyż jest powierzchownym zgraniem poszczególnych elementów. Dobrze kozłujący zawodnik nie opisze swojego doświadczenia z piłką w hercach. Użyje mniej technicznych, a bardziej obrazowych określeń niekiedy wręcz personifikujących piłkę. Piłka będzie kleić się do dłoni, będzie przedłużeniem ręki, będzie odczuwana całym ciałem.

Ten efekt wyostrzonej percepcji można wyjaśnić istnieniem i działaniem wyspecjalizowanej sieci powięziowej łączącej czubki palców z biodrem wymuszającym oscylacje piłki. Takie połączenie można by nazwać koordynacją wewnątrztkankową. To ona sprawia, że koszykarz zespala się ze swoją piłką w akcie wspólnego sprężynowania.  Stąd już blisko do analogii, gdzie to nasze ciało jest sprężynującą piłką, na której wymuszamy określone oscylacje. Przy czym jeśli oscylacje te nie będą obejmować całego ciała, czyli nie pojawi się koordynacja wewnątrztkankowa, to nie zaistnieje też sprężystość w biegu. Jest to poniekąd wyjaśnienie dlaczego wymuszanie określonej kadencji (na przykład kanonicznej kadencji 180) bez zapewnienia dobrego skoordynowania nie poprawia ekonomiki biegu.

Trening funkcjonalny, którego celem jest uzyskanie i poprawa sprężystości będzie ściśle związany z koordynacją działania elastycznych tkanek tak aby rytm wymuszenia wzbudzał całą sieć powięziową.

Osiągnięcie takiego całościowego wzbudzenia stwarza warunki dla zaistnienia rezonansu tkankowego, czyli podtrzymania określonych drgań minimalną siłą wymuszającą. Szukanie i wyczuwanie częstotliwości rezonansowej jest esencją ekonomizacji ruchu. Ekonomizację ruchu można również określić jako zmniejszenie zaangażowania mięśniowego dzięki skoordynowanemu działaniu sieci powięziowej. Pewne informacje na ten temat można znaleźć w interesującej publikacji o modelowaniu i treningu powięzi gdzie posłużono się przykładem skakania na skakance. Pada tam też niezwykle obrazowe określenie skoordynowania działania tkanki łącznej jako jej orkiestracji, co odpowiada zastosowanemu tutaj określeniu koordynacji wewnątrztkankowej. 

Możliwość komentowania została wyłączona.