Karolina Obstój
Z wykształcenia prawniczka, a z zamiłowania ambitna biegaczka amatorka, spełniająca się w biegach górskich, choć od asfaltu nie stroni. Trenerka biegania i organizatorka obozów biegowych. Więcej o mnie znajdziesz na Instagramie.
17 sierpnia odbędzie się Tatra SkyMarathon, pierwszy bieg zaliczany do Golden Trail World Series, który zostanie rozegrany w Polsce. To ważne wydarzenie dla polskiego trailu. Trasa zawodów liczy 28 km i 1770 m przewyższenia. Wielu zawodników z polskiej elity trenowało w Tatrach, żeby jak najlepiej poznać i zapamiętać trasę, co z pewnością będzie miało bardzo duże znaczenie podczas wyścigu.
Jednym z zawodników, który będzie ścigał się w Tatra SkyMarathon jest Dominik Tabor. Zapytaliśmy Dominika o trasę, żeby pomóc osobom, które także będą startowały w tych zawodach, ale nie były w stanie zapoznać się z nią na treningu.
Patrząc na profil trasy wydaje się, że można podzielić ją na 3 części: pierwsze 12 km są łatwe i szybkie, a potem zaczyna się robić wymagająco: stromy podbieg i stromy zbieg. W rzeczywistości tak właśnie jest?
Podzieliłbym trasę nawet na cztery części. Rzeczywiście, ta pierwsza część do Hali Ornak jest szybka i dosyć płaska. Wychodzi tam około 400 m przewyższenia na 11 km. Prognozujemy, że ten odcinek zostanie pokonany przez czołówkę mniej więcej w 45 minut. Później zaczyna się sekcja podbiegowa. Bardzo ciężki, wymagający i techniczny podbieg, część granią oraz ostatni podbieg na Starorobocianski Wierch. Cały ten odcinek liczy 6,6 km i ponad 1000 m przewyższenia, z wypłaszczeniem po środku, więc te ścianki są naprawdę bardzo mocne. Trzecia część, to stromy techniczny zbieg do Doliny Chochołowskiej. Czwarta część, która moim zdaniem i zdaniem wielu zawodników będzie kluczowa, czyli odcinek płaski i lekki zbieg do Siwej Polany po asfalcie, gdzie osoby które zarąbią nogi na wcześniejszych fragmentach trasy mogą bardzo dużo stracić.
Jak wygląda nawierzchnia na każdej z sekcji?
W pierwszej części na tych 11 km dominuje nawierzchnia, jak w Dolinie Chochołowskiej czyli ubita, dość szeroka droga, lekki szuter. Jedynie na zbiegu z Polany Kominiarskiej są schody, które są niewymiarowe i one mogą trochę utrudniać utrzymanie rytmu. W drugiej części zaczynają się typowe tatrzańskie stopnie, kamienie, na które niejednokrotnie trzeba będzie podchodzić, a nie podbiegać. Na grani przy Ornaku jest dosyć wygodna, ubita ścieżka, na której będzie można rozwinąć dość duże prędkości i ponownie na podbiegu na Starorobocianski mamy kamienie i stopnie. Zbieg też składa się ze stopni i kamieni, przeplatanych kilkoma szybszymi sekcjami. Później następuje techniczny zbieg po korzeniach i sławne z poprzednich edycji schodki na zbiegu do Doliny Chochołowskiej, które nie są bardzo trudne technicznie, ale będą wymagały włożenia sporo siły. Ostatnia część jest bardzo prosta, czyli szutrowa droga w Dolinie Chochołowskiej, więc tu zapowiada się szybsze bieganie.
Czy są miejsca, gdzie osoby z lękiem wysokości mogą czuć się niekomfortowo?
Nie sądzę, żeby osoby z lękiem wysokości czuły się niekomfortowo, ponieważ nie ma tu bardzo dużych ekspozycji. Nie biegniemy blisko przepaści. Ta trasa jest bardzo fajna, ponieważ mimo tego że biegnie granią, to jednocześnie jest tam dosyć bezpiecznie, także myślę, że nie będzie z tym problemu.
W czym upatrujesz największą trudność na tej trasie?
Największa trudność na tej trasie polega według mnie na odpowiednim rozłożeniu sił, ponieważ bardzo łatwo jest – przy dużym zapasie prędkości – przesadzić na samym początku, na odcinku do Hali Ornak. Na sześciokilometrowym podbiegu, który jest później bardzo łatwo jest stracić nawet kilka minut, więc przewaga, którą wyrobi się na pierwszym nieco płaskim fragmencie, kosztem dobrego samopoczucia na tej pierwszej części, może skutkować złym performansem w drugiej części biegu. Myślę, że największe wyzwanie to rozłożenie sił i umiejętność złapania luzu na zbiegu, żeby zachować siły na płaski, ponad pięciokilometrowy odcinek do mety.
Jak Ty czujesz się na takiej trasie? Jest wystarczająco techniczna, żebyś czuł się na niej jak ryba w wodzie?
Ta trasa jest dosyć zróżnicowana i każdy znajdzie na niej takie elementy, które mu pasują. Mi bardzo odpowiada stromy podbieg od Doliny Chochołowskiej na Starorobociański Wierch. Takie strome podbiegi są moją dosyć mocną stroną, ale też cieszę się z technicznego zbiegu, który pokonałem już nie raz. Jest on dość techniczny, więc osoby które będą potrafiły wyłączyć nieco strach na tym odcinku na pewno uzyskają dość dużą przewagę i w tym upatruję swoją mocną stronę. Jak będzie na trasie, oczywiście zobaczymy. Wiem też, że ostatni płaski odcinek jestem w stanie pokonać dość szybko. W tym sezonie mocno poprawiłem prędkości na płaskim, więc z niecierpliwością czekam na ten start.
Komu z elity, Twoim zdaniem ta trasa będzie najbardziej “leżała”?
Wskazałbym dwóch zawodników, którym na pewno ta trasa będzie leżała. Zacznę od naszego rodzimego, najlepszego na ten moment biegacza górskiego, czyli Bartka Przedwojewskiego. Bartek łączy w sobie wszystkie cechy, które są potrzebne na tej trasie, czyli ma zarówno zapas prędkości na płaskim, jak i umiejętność bardzo mocnego podbiegania i świetne zbieganie w tym technicznym terenie. Bartek ma już doświadczenie na tej trasie, bo biegał Tatra SkyMarathon, więc będzie się tu czuł, jak ryba w wodzie. Drugim zawodnikiem, którego wskazałbym jako faworyta na tej trasie jest Roberto Delorenzi, który również ma ogromny zapas prędkości na płaskim, ale też jest świetnym zawodnikiem skyrunningowym, co pokazał już w tym roku (prowadzi w cyklu skyrunningowym). Myślę, że dla niego szczególnie ta część podbiegowo-zbiegowa będzie stanowiła duże ułatwienie. Tym bardziej, że po niej na pewno będzie jeszcze w stanie ruszyć do szybkiego biegu do samej mety.
Jakie rady dałbyś osobom startującym w tym biegu?
Nie lekceważcie tej trasy. Mimo że ma ona około 30 km i wydaje się, że przewyższenie rozkłada się na niej dosyć fajnie, to jest ona bardzo wymagająca i odpowiednie rozłożenie sił będzie kluczowe. Polecam zachować pewien zapas sił na podbieg i nie przepalić początku. Druga sprawa, to na pewno trzeba będzie zadbać o odpowiednie nawodnienie i wyżywienie. Na grani – mimo że jest dość wysoko – jeśli będzie gorąco, to słońce będzie mocno palić. Też na ostatnich kilometrach trasy będzie odsłonięty teren. Dlatego polecam zabrać ze sobą odpowiednią ilość płynów i żeli czy innych źródeł energii i zaopatrywać się w nie na punktach odżywczych, żeby dobiec do mety z pewnym zapasem sił, bo szkoda stracić bieg przez głupi błąd żywieniowy popełniony w trakcie.
Polecam w ostatniej Polityce obszerny artykuł Krzysztofa Dołęgowskiego.
Powodzenia Dominik, daj z siebie wszystko