Bartłomiej Falkowski
Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.
Nie zdążyły z nas opaść emocje po maratonie w Bostonie, a już w niedzielę kolejny wielki bieg – TCS London Marathon. Bieg w stolicy Anglii to jeden z sześciu najważniejszych maratonów na świecie. To także chyba najbardziej elitarny i trudny do zaliczenia bieg z cyklu World Marathon Majors. O tym czego spodziewać się po tegorocznej edycji, kto należy do grona faworytów i dlaczego jest to tak wyjątkowy bieg przeczytacie poniżej.
W niedzielę, 23 kwietnia, czeka nas 43. TCS London Marathon. Może się to wydać nudne, ale kolejny bieg w ostatnich dniach będzie miał iście kosmiczną stawkę elity. Z numerem jeden wystartuje Kenijczyk Amos Kipruto. To on będzie bronił tytułu wywalczonego w poprzedniej edycji maratonu. Wygrał wtedy z czasem 2:04:39. Jego rekord życiowy to 2:03:13. Jednak to czterej kolejni zawodnicy na liście oraz ich życiówki, dokładają solidną cegiełkę do wyjątkowości tegorocznego biegu. Kenenisa Bekele (2:01:41), Kelvin Kiptum (2:01:53), Birhanu Legese (2:02:48) i Mosinet Geremew (2:02:55) to biegacze zajmujący od drugiego od piątego miejsca na liście all-time. Szybciej od nich biegał jedynie Eliud Kipchoge (2:01:09). Kolejny na liście jest Tamirat Tola (2:03:39) – aktualny mistrz świata w maratonie z zeszłego roku. Do tego słynny Goeffrey Kamworor, były rekordzista świata w półmaratonie z maratońską życiówką 2:05:23. Do tego dwukrotny, podwójny mistrz świata (5 000 i 10 000 m) Sir Mo Farah, dla którego będzie to ostatni maraton w życiu. Farah przyznał to na konferencji prasowej przed biegiem. Jak sam stwierdził nie chce by był to w ogóle ostatni bieg w życiu. Brytyjczycy będą także z uwagą śledzić debiut Emile Cairesa, nowej gwiazdy brytyjskiego biegania, który na 10 000 metrów biegał 27:34.08, a w półmaratonie świetne 60:32. Czy trzeba czegoś więcej by chcieć oglądać w niedzielny poranek zmagania na ulicach Londynu?
Lista kobiet jest równie imponująca. Wystartują trzy aktualne rekordzistki świata: Yalemzerf Yehualaw, zeszłoroczna zwyciężczyni biegu, maratonka z życiówką 2:17:23 i rekordzistka świata na 10 kilometrów (29:14), Brigit Kosgei, czyli rekordzistka świata w maratonie 2:14:04 i dwukrotna zwyciężczyni z Londynu w 2019 i 2020 roku, oraz Denzebe Dibaba, m.in. rekordzistka świata na 1500 metrów (3:50,07), maratonka z rekordem 2:18:05, do której należy jeszcze pięć innych najlepszych wyników w historii uzyskanych w hali. Pojawi się także Peres Jepchirchir, aktualna mistrzyni olimpijska w maratonie (2:17:16). Nie będzie to jedyna, aktualna mistrzyni olimpijska w stawce. Swój maratoński debiut zapowiedziała Sifan Hassan, mistrzyni na 5 000 i 10 000 metrów z Tokio. To do niej należy rekord Europy w połówce 65:15 plus jeszcze cztery inne rekordy kontynentu (1500, 5 000, 10 000, 3 000 metrów) i dwa rekordy świata (mila i bieg godzinny). Starsze pokolenie powiedziałoby „nielicho”. Równie elektryzujące było nazwisko Eilish McColgan. Brytyjka miała zadebiutować w Londynie. Ze względu na kontuzje, ale także inne problemy nie zobaczymy jej na linii startu. Swój debiut miała mieć już jesienią podczas poprzedniej edycji maratonu. Wtedy na drodze stanęły problemy z gospodarką węglowodanami podczas długich treningów. Przypomnijmy, że Brytyjka ustanowiła rekordu kraju w półmaratonie 65:43 na początku kwietnia w Berlinie. To również do niej należy rekord Europy na 10 kilometrów 30:19.
Maraton w Londynie to także jeden z najbardziej łakomych kąsków dla biegaczy chcących startować w zagranicznych, wielkich biegach. Aby wziąć w nim udział należy posiadać jedną z czterech rzeczy:
Szacuje się, że na jedno miejsce dla osób spoza Wysp Brytyjskich przypada nawet 10 chętnych. Pierwszeństwo i większą pulę miejsc mają mieszkańcy Wielkiej Brytanii.
Londyńska impreza miała dziesiątki pamiętnych momentów. W tym roku mija dwadzieścia lat od jednego z największych występów w historii kobiecego maratonu. W 2003 roku Paula Radcliffe ustanowiła w Londynie rekord świata 2:15:25. W tamtym czasie wynik ten wyraźnie dominował na kobiecych listach. Wynik ten został pobity dopiero w 2019 roku przez Brigit Kosgei. Do Radcliffe od 2005 do 2017 roku należał też rekord świata w biegu wyłącznie kobiecym (bez udziału męskich pacemakerów). Został on ustanowiony również w Londynie i wynosił 2:17:42.
Redakcja bieganie.pl była obecna podczas poprzedniej edycji maratonu. W ramach akcji New Balance i naszego portalu „Wyślij znajomego do Londynu” byliśmy z kamerą w stolicy Anglii wraz z Henrykiem Szostem i zwycięzcami konkursu. Rekordzista Polski w maratonie pomagał laureatom konkursu w jak najlepszym występie podczas TCS London Marathon. O akcji można przypomnieć sobie w naszej relacji.
W tym roku kciuki będziemy trzymać m.in. za Joannę Dorociak, byłą wioślarkę, trenerkę New Balance Run Club. Zapytaliśmy zawodniczkę o to jak przebiegły jej przygotowania.
Przygotowania przebiegały różnie, ale najważniejsze, że bez kontuzji i bez chorób. Ostatnio nawał pracy spowodował, że musiałam mocno przeorgnizować swoje życie i do tego maratonu możliwe było przygotowanie się z reguły z czterech treningów tygodniowo. Zobaczymy co z tego uda się nabiegać w Londynie, ale mimo wszystko patrzę na ten bieg bardzo pozytywnie. Kluczowym treningiem kontrolnym był start na maratonie w Mediolanie (02.04), gdzie moim celem było przebiegnięcie 30 kilometrów poniżej średnie 4:15 min/km. Przebiegłam finalnie na 4:14 min/km, ale czułam ciągle fajny luz pod nogą i bawiłam się tym biegiem. Nawet nieprofesjonalnie wyjęłam telefon na Piazza del Duomo, żeby coś stamtąd nagrać. Ten trening uświadomił mi, że czuję się gotowa na maraton mimo wszystkich przeciwności po drodze.
Asia podzieliła się też z nami tym, czy maraton londyński ma dla niej szczególne znaczenie.
Dla mnie maraton w Londynie jest szczególny. Jest to mój pierwszy Major Marathon, więc czuję ogromną ekscytację. Szczególnie cieszy mnie obecność gwiazd światowego maratonu. Wyjątkowo interesują mnie debiuty Eilish McColgan i Sifan Hassan, jak i cała śmietanka damskiego i męskiego maratonu. Od wielu lat śledzę poczynania Sifan Hassan i jest ona dla mnie dużą biegową inspiracją. Cieszę się na jej start w Londynie. Dużo słyszałam o tłumach kibiców i magii Londynu. Bardzo cieszę się na ten start i na pewno będę chłonęła całą sobą atmosferę tego miejsca. Samo miasto znam bardzo dobrze, lubię je i cieszę się na powrót po kilku latach nieobecności, szczególnie w takich pięknych okolicznościach. Na pewno dużo będę relacjonować, więc jak ktoś ma ochotę poczuć choć trochę atmosferę Londynu to zapraszam do siebie na Instagram. Tam będę wrzucać relacje.
Do śledzenia zmagań najlepszych maratończyków, ale też rzeszy amatorów, zapraszamy już w niedzielę 23 kwietnia. Kobiety wystartują o godzinie 10:25. Elita mężczyzn oraz bieg masowy o 11:00. By móc poczuć jeszcze bardziej atmosferę londyńskiego biegu New Balance, wieloletni partner techniczny biegu, przygotowało specjalną edycję ich flagowej startówki FuelCell Super Comp Elite v3, której recenzje przeczytacie na naszym portalu. My testowaliśmy podstawową, białą wersję. Wy możecie kupić wersję londyńską i będzie to z pewnością łatwiejsze niż dostanie się na maraton w stolicy Anglii.