Redakcja Bieganie.pl
1. Może ci, którzy mnie znają, wiedzą, że wole zdecydowanie imprezy kameralne, gdzie nie ma tłumów. Ta była kameralna, wzięło w niej udział chyba około 100 osób, (pewnie gdyby nie pogoda byłoby trochę więcej).
2. Dystans – bieganie maratonów czy półmaratonów to wg mnie nudy. A 3 km to taka intensywność, która daje poczuć, że mamy serce i płuca, takie intensywności możemy stosować praktycznie co tydzień treningowo, jako świetne testy-wskaźniki przed dłuższymi biegami (ta była testem przed Biegnij Warszawo). Są to intensywności, w trakcie których naprawdę istnieje rywalizacja z innymi zawodnikami – w maratonie rywalizujemy praktycznie z samym sobą. To także świetny wstęp do biegania dla wszystkich początkujących.
3. Stadion – lubię stadiony – ta jedność miejsca, akcji, nawiązanie do antycznych aren na których herosi walczyli ze sobą, możliwość obserwowania wszystkiego, co dzieje się na arenie.
4. Tygiel zawodniczych poziomów – ta impreza była miejscem, na którym spotkali się i fajnie sportowo czas spędzili zarówno ci, którzy biegają 3 km w tempie 7:00 na kilometr, jak i ci, którzy biegają po 2:50 – takie przenikanie się środowiska jest możliwe tylko na tego typu imprezach.
5. Niezwykła aura – może powinno być to na miejscu pierwszym. Wkład organizatorów nie był tutaj wielki – po prostu impreza zorganizowana była po zachodzie słońca, przy świetle jupiterów, momentami w deszczu, co sprawiało dodatkowe niezwykłe wrażenie (choć bez deszcze też nie byłoby źle 🙂 )
6. Muzyka – naprawdę fajne kawałki płynęły z podstawionego przy stadionie Hummera z głośnikami.
Przyszedłem na imprezę z założeniem robienia zdjęć. Niestety nie wyszły one technicznie dobrze, bo było jednak stosunkowo ciemno, choć oddają chyba klimat. Ale w tej niezwykłej atmosferze zaczęło mnie korcić, aby wyjść na stadion i pobiec w jednej z serii (zawodnicy byli puszczani w seriach po kilkanaście-kilkadziesiąt osób). Były wprawdzie pewne przeciwwskazania:
– od ponad dwu tygodni jestem chory (chyba już z tego wychodzę),
– nie miałem ze sobą żadnego biegowego sprzętu,
– żona czekała w domu na mój rychły powrót,
– czasu na rozgrzewkę raczej nie było, bo, aby miało to sens, musiałbym znaleźć coś do przebrania i wystartować w ciągu dziesięciu minut, gdyż kolejna grupa, startująca za 30 minut, byłaby za mocna dla mnie.
Jednak zdecydowałem się, przepraszam zatem uczestników mojej serii, że nie mają żadnych zdjęć – ale inni chyba robili. Popędziłem do samochodu, w którym zazwyczaj walają się jakieś biegowe koszulki – założyłem tę z Biegnij Warszawo. Potem ruszyłem w stronę namiotu, w którym koledzy z Nike wypożyczali buty do testów. Nie byłem pewien czy pożyczą, bo nie miałem przy sobie gotówki na kaucję, ale magiczne słowo: bieganie.pl rozwiązało problem (dzięki Łukasz 🙂 ).
Przy okazji – założyłem Nike Pegasus. Biegałem ostatnio tylko w Ecco Biom, nieco minimalistycznych w porównaniu z amortyzowanym Pegasusem i raczej nie nastawiałem się na super wrażenia, ot, po prostu coś musiałem założyć (buty, w których przyjechałem na stadion nie były dobre do biegania). I co? Fantastyczne czucie już od pierwszej chwili. Nike Pegasus – jeszcze razem pobiegamy. 🙂 Trochę tak jak gdybym się przesiadł ze sportowego samochodu do wygodnej limuzyny – ale komu nie potrzeba w życiu trochę wygody? Jedyna ich wada – wg mnie są brzydkie.
No dobra, zawinąłem nogawki dżinsów, żeby za bardzo nie przeszkadzały 🙂 i ruszyłem na start. W mojej serii miałem biec miedzy innymi z samym Bogusławem Mamińskim. Sędziowie odczytywali listę zawodników, (mnie tam nie było, bo biegłem „na partyzanta” – mam nadzieję, że organizatorzy mi wybaczą. Wykorzystałem po prostu mój pakiet dla mediów 🙂 ). Akurat głośniki zapodały:
I believe in miracles
Where you from
You sexy thing
Poczułem się jak na dyskotece. 🙂 Ruszyliśmy. Wszyscy wyrwali od razu do przodu.
Albo oni tacy mocni, a ja słaby, albo to typowa startowa reakcja grupy a potem zaczną słabnąć. Ważne to obserwować dystans do rutyniarzy. Gdzie jest Bogusław? Z przodu, ale biegniemy równo. Tempo…nie ma co narzekać, 4:14-4:15. Generalnie wzbudzam pewne zainteresowanie (ja- gość w dżinsach ), nikt nie wiedział, (ja sam też nie) że mam biegać, więc co chwila słyszę:
– Adam, biegniesz???
Powoli przesuwam się w stawce do góry, Kuba Nowak anonsuje przez mikrofon: .
– ..i Redaktor Naczelny bieganie.pl.
Kuba Wiśniewski:
– Łokcie przy ciele!
Ola Szmigiel:
-Dobrze, kleisz grupę!
Bogusław cały czas równo przede mną, choć chyba dystans nieco się zwiększa, ale dochodzę kolejnych zawodników, nikt mnie nie wyprzedził. Na 600 m przed metą myślę jeszcze o dojściu Bogusława, ale on po usłyszeniu gongu zdecydowanie przypomniał sobie swoje zawodnicze czasy i ruszył w tempie dziś jeszcze dla mnie za mocnym. Czuję ten nieprzyjemny ucisk w żołądku, wskazujący na rosnące zmęczenie i ryzyko wymiotowania za metą (gdybym coś w żołądku miał), ale nie zwolnię. Na ostatnim wirażu dochodzę po cichu dwóch kolejnych gości, wychodzimy na ostatnią prostą. Daję z siebie wszystko. Słyszę za plecami, że chyba jeden nie chce puścić, ale …nie dam się, jestem przed nim. Czas 12:34 – no, bywało lepiej ,ale cieszmy się tym co jest.
Potem biegają jeszcze najszybsi, a na końcu dwójka organizatorów: Kuba Wiśniewski i Giża. Trening przed niedzielnym Biegnij Warszawo – na które wszystkich zapraszamy.
Reasumując – takie imprezy można organizować w wielu miejscach Polski. Tutaj były jak dla mnie zupełnie niepotrzebne numery, medale, dyplomy. Wy wszyscy w Polsce też możecie takie fajne imprezy organizować, nie koniecznie w nocy. Na stadionach, na których co tydzień organizujemy zajęcia dla początkujących w ramach akcji: „Zacznij Biegać i Biegam, bo Lubię” także zaczniemy za jakiś czas stwarzać warunki do wyścigów. Będzie fajnie. Chcecie mieć coś takiego u siebie? Zorganizujecie stadion. Resztę się jakoś załatwi.
Kilka zdjęć:
Aleksandra Szmigiel – bieganie.pl, wydział Dziennikarstwa UW
Tomasz Lipiec – były Minister Sportu i chodziarz
W niebieskiej koszulce – Rysio Łukaszewicz – autor jednego z najsłynniejszych tekstów na bieganie.pl – Czy jestem jeszcze normalny – ogromnie polecamy !!!
Dwójka głównych sprawców odpowiedzialnych za imprezę: Kuba Wiśniewski i Mariusz Giżyński