To jest zaledwie krótka notatka ze spotkania z Janem Frodeno. Wielu z was o nim nie słyszało, bo to przede wszystkim triathlonista. Na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w 2008 zdobył złoty medal. Był już jednak na  naszym portalu artykuł (dwa artykuły: artykuł 1, artykuł 2) w którym był jednym z opisywanych omawianych zawodników. Kiedy zapytałem się go o jego życiówkę na 10 km powiedział:

Nie biegałem jednak nigdy klasycznego wyścigu na 10 km czy 10000m. Jedyne zawody na tym dystansie w jakich brałem udział to 10km w trakcie triathlonu, mój najlepszy wynik to 29:20. (!!!)

Jan zaczął od pływania, ale jak powiedział, był za słabym pływakiem więc wziął się za triathlon. Jego standardowy tydzień, to: 4 jednostki treningowe na basenie, 6 jednostek na rowerze i 10 w biegu. Jan biega tygodniowo do 160 km, poniżej ciekawy film pokazujący jego dzień treningowy.

W Londynie 2012 zajął 6 miejsce, ale jak sam mówi nie jest zdziwiony, bo trenował bardzo mało, bardzo późno rozpoczął treningi po kontuzji z 2011 roku. Teraz znowu ma kontuzję, chodzi z kolanem unieruchomionym w ortezie, w trakcie jakiegoś miejskiego biegu przeszkodowego zerwał jedno z więzadeł stawu kolanowego (dokładnie piszczelowo strzałkowego).

Widać, że bieganie sprawia mu szczególną przyjemność, zresztą jego sportowym idolem jest … Haile Gebrselassie.