19 listopada 2017 Redakcja Bieganie.pl Sport

Raport 1: Ambitny amator: 2:50-2:55 w wiosennym maratonie – projekt czteromiesięczny


Pierwszy raport, nie obiecuję, że kolejne będą także w wersji filmowej ale akurat teraz mam materiał. Chciałem, żeby Maciek pobiegł jakiś sprawdzian, parkrun to idealny typ zawodów, bez napinki, spora grupa zawodników na podobnym poziomie.

No i co najważniejsze, to dystans. Chodziło o zobaczenie obecnego Maćkowego poziomu na możliwie najkrótszym stricte tlenowym dystansie, chodziło o potencjał pod każdym kątem, wydolnościowym,  ruchowym.

Najpierw jednak chciałem porozmawiać z Maćkiem trochę o ważnym elemencie naszego treningu jakim będą różne szybkie odcinki, biegane na płaskim terenie, znane jako przebieżki i na wzniesieniu, czyli podbiegi.

Nie o wszystkim zdążyliśmy, zatrzymaliśmy sie przy przebieżkach. Nie podobało mi się jak Maciek je biega co właściwie mnie ucieszyło, bo myślę, że to pokazuje, że w wielu aspektach możemy coś poprawić.

Takie szybsze odcinki są wg mnie dla każdego długodystansowca koniecznością. Podejrzewam jednak, że wielu biegaczy nie traktuje tego elementu wystarczająco poważnie, co zresztą Maciek sam przyznał.

Przebieżka jest wg mnie doskonałym narzędziem treningowym w trakcie którego możemy stale eksperymentować, jeśli chodzi o tempo, zakres ruchu, sposób generowania ruchu, sposób lądowania, kadencję.

Oczywiście podstawowe pytanie jest takie, czy jeśli Maciek będzie dobrze biegał przebieżki będzie też dobrze biegał maraton? Tego nie gwarantuję, ale dobra przebieżka da mi gwarancje, że nie ma poważniejszych problemów z czymś co bym nazwał oporami w ruchu biegowym. Na razie opory są spore.

Wydaje mi się, że ten element będzie wymagał jeszcze kilku spotkań, zanim będę pewien, że Maciek robi to tak jak bym chciał.

Pewnie widać, że Maciek na razie trochę za dużo waży. To kolejny element będący dosyć oczywistą i właściwie najlepszą rezerwą. Z jednej strony trochę za dużo tkanki tłuszczowej ale z drugiej Maciek ma solidny mięsień czworogłowy, który może uda się trochę odchudzić, choć wiem, że to nie jest łatwe.

Najbliższe trzy-cztery tygodnie będą ukierunkowane na dwie kwestie. Po pierwsze, obniżenie masy ciała. Samo zwiększenie objętości treningowej swoje zrobi, do tego trochę dieta i dwa dni w tygodniu będące specjalnym bodźcem metabolicznym, czyli połączeniem specyficznego treningu z dietą.

Ale nie będę w tym momencie wchodził w szczegóły, bo jeśli to nie wyjdzie to nie chcę, żeby ktoś to bez sensu próbował to powtarzać.

Sprawa druga to poprawa ruchu, techniki biegu. To jest najbardziej powiedziałbym wątpliwy element, bo niesie ze sobą ryzyko kontuzji. W końcu Maciek przez wiele lat biegał na niezłym poziomie bez żadnej rzeźby w rejonach techniki więc nie wiadomo, czy teraz czegoś nie zepsujemy, zwłaszcza, że jak się dowiedziałem Maciek ma w nodze jakiś implant związany z płaskostopiem.

Tak więc z tą techniką będziemy coś poprawiali ale nie na siłę, nie chciałbym skupiać się na rzeczy która może nie przyniesie efektu a przyniesie  ryzyko.

Maciek ma jednak potężne możliwości wynikające z wytrzymałości. Jeśli się przyjrzycie, to na podobnym co Maciek poziomie biegną zawodnicy i szczuplejsi i biegający lepiej technicznie więc trzeba znać jakieś granice.

Raczej nie będziemy się teraz skupiali na żadnych celach tempowych. Jedyne mocniejsze tempowo bodźce będą związane z ewentualnymi parkrunami lub jakimś żwawszym treningiem ciągłym, czymś co nazwalibyśmy drugi zakresem. Jeśli zdarzą się powtórzenia na 400 metrowych odcinkach to nie będzie to miało związku z żadnymi założeniami tempowymi czy szybkościowymi a jedynie metabolicznymi, czyli, żeby pobudzić Maćka metabolizm.  

Objętość będzie stopniowo rosła, ale ze względu na obecną mase Maćka musi dziać się to stopniowo. Docelowo będzie to sześć biegowych treningów w tygodniu, chciałbym, żeby dosyć szybko dojść do poziomu na którym Maciek biega raz w tygodniu dwugodzinny trening, na razie spokojnie, potem progresywnie.

Do tego wszystkiego będzie trochę siły ale bazującej na niewielkiej liczbie ćwiczeń.

Plan treningowy powstaje, w tym momencie Maciek wie co robić z dwu-trzydniowym wyprzedzeniem. Plan nie będzie zresztą sięgał bardzo daleko do przodu, na razie będzie miej więcej zapętlony tygodniowy cykl. Zresztą opowiedziałem już mniej więcej jak będzie wyglądał.

Długi, stopniowo wydłużany trening w niedzielę, w sobotę może być parkrun a jeśli nie to rozbieganie i podbiegi, w tygodniu ze dwa treningi które nazywam metabolicznymi ze względu na ich połączenie ze specyficzną dietą, i ze dwa treningi techniczne, w tym ze dwa razy siła ogólna, na koniec treningu biegowego.

W parkrunie Maciek pobiegł 19:51, czyli do poziomu na 2:55 jest na razie daleko. Dziękuję wszystkim kibicom i do usłyszenia.

Możliwość komentowania została wyłączona.