14 kwietnia 2013 Redakcja Bieganie.pl Sport

Powodzie w Kenii uniemożliwiają trening


Wbrew pozorom nie przez cały rok w Kenii panują idealne warunki do treningu. Jeśli porównamy uciążliwość naszej zimy i tamtejszej pory deszczowej to na pewno nie mamy gorzej. Dlaczego? Bo kiedy w Kenii pada, to pada solidnie. Po ostatnich deszczach w powodziach zginęło 36 osób, ucierpiało wiele domostw, a wiele tysięcy osób potrzebuje pomocy. 

powodzie1

Stadion w Iten w porze suchej

 

Największym problemem są rozpadające się latryny zalewające zbiorniki wody pitnej. Teoretycznie na dużych wysokościach problemów jest mniej, bo woda najwyżej przepływa przez te tereny i wszystko wymywa nie zatrzymując się dłużej. 

Ale biegacze łatwo nie mają. Tym z was, którzy nie byli tam, trudno jest sobie wyobrazić jak wyglądają buty po kilku kilometrach przebiegnietych po mokrej, gliniastej nawierzchni. Każda ze stóp musi znieść około półkilogramowe dodatkowe obciążenie, ponadto jest bardzo ślisko i przez to – niebezpiecznie, często daleko gorzej niż w Polsce, kiedy biegamy po śniegu.

 

Poniżej prezentujemy fragment tekstu z kenijskiego portalu Standard Media:

Powódź zabiera sportowcom miejsca do treningu.

>>>Źródło: StandardMedia

Zawodnicy z Eldoret zostali zmuszeni do opuszczenia swoich zwykłych miejsc treningowych i przenieśli się na okoliczne drogi jako, że ulewne deszcze kompletnie zalały większość bieżni w powiatach Uasin Gishu i Elgeiyo-Marakwet.

Większość bieżni – uniwersytetu w Eldoret, dawnego Chepkoilel, stadionu Kipkeino oraz Kimariny zalała woda z ulewnych deszczy, które mają się powtarzać w ciągu kilku kolejnych miesięcy.

„Musieliśmy przeniść się z Chepkoilel na drogi, ponieważ bieżnia jest błotnista i śliska. Nie da się robić szybkich treningów”, powiedział Gideon Mageka, złoty medalista na dystansie 1500m z mistrzostw świata juniorów w 2010 roku. Osiemnastoletni Mageka, reprezentant Kenii i uczestnik mistrzostw we Włoszech, stwierdził, że zawodnicy muszą uciekać się do innych środków treningowych by przygotować się do zawodów.

Były mistrz świata juniorów jest tylko jednym z setek zawodników elity, którzy pojawili się w czwartek na bieżni by trenować szybkość ale musieli kolce zawiesić na kołku i przenieść się na ulicę by wykonać trening.

Inny zawiedzionym biegaczem był przeszkodowiec Jairu Kipchoge.

„Przejechałem całą drogę do Eldoret w nadziei, że bieżnia uniwersytecka jest w lepszym stanie. Musiałem zawrócić spod bramy wraz z przyjacielem Elijah Mogo. Nasz trening torpedują wściekłe powodzie”, powiedział Kipchoge wyjeżdząjąc z miasta by trenować ze znajomymi na drodze Annex-Plateau.

Zawodnicy zwrócili się do rządu o przyspieszenie prac nad modernizacją stadionów Kipchoge Keino w Eldoret i Kapsabet, Kamariny w Iten oraz Chepkoilel.

„Będziemy wdzięczni jeśli te stadiony zostaną zmodernizowane przez władze, ponieważ część z nas trenuje samemu i nie może sobie pozwolić na wynajem samochodów by dojechać w inne miejsca gdzie można trenować”, dodał Mageka.

Joseph Kering, który również trenuje samodzielnie na tej samej bieżni, stwierdził, iż ich młodzieńcze marzenia o karierze zawodniczej są narażane na szwank przez brak odpowiedniego zaplecza treningowego.

Kering jest zdania, żę wielu młodych biegaczy próbowało w ostatnim czasie swych szans w lokalnych zawodach organizowanych przez kenijską federację ale nie zdołali zrealizować swych celów z powodu nieodpowiednich miejsc treningowych.

Możliwość komentowania została wyłączona.