Podczas drugiego mityngu na bieżni dla każdego Warsaw Track Cup nie zabrakło wartościowych rezultatów. W niedzielny wieczór 26 lipca po 14:20 na 5000 m pomknął samotnie Kamil Jastrzębski. W kilkunastu średniodystansowych seriach ścigało się w sumie około 300 uczestników.
Od 10 lat zawody Warsaw Track Cup łączą bieganie amatorskie z wyczynowym. Organizator mityngów Mariusz Giżyński chce zarazić wszystkich uczuciem do tartanu i udowodnić, że ściganie się na bieżni na stosunkowo krótkich dystansach jest nie tylko świetnym urozmaiceniem na nudne klepanie kilometrów, ale też treningowym bodźcem do rozwoju szybkości. Uczestnicy imprezy, podobnie jak w latach ubiegłych, próbują swoich sił na dystansach 1000, 1500 i 3000 metrów, a ich cząstkowe wyniki będą podczas finałowych zawodów pod koniec września sumowały się do końcowej klasyfikacji WTC.
Druga odsłona ścigania na warszawskim stadionie przy ul. Podskarbińskiej została w niedzielę 26 lipca wzbogacona o biegi dziecięce (30-400 m) oraz serie na czas na 5000 m. Właśnie na piątkę można było walczyć o wyczynowe minima kwalifikujące do mistrzostw Polski seniorów, które 28-30 sierpnia odbędą się we Włocławku.
Klasą sam dla siebie był Kamil Jastrzębski (na zdjęciu poniżej), aktualny wicelider tabel krajowych (PB 14:10.10), który w samotnym biegu rozgrywanym dosłownie w półmroku, pomknął po 14:20.92. Rozpoczął ambitnie w tempie 2:51/km i tylko nieznacznie zwolnił, dublując kolejnych rywali. Za nim, również poniżej minimum na MP (15:00), drugie miejsce wywalczył na ostatnim kilometrze Damian Świerdzewski – i 14:54.36. Trzeci był z 14:59.34 Przemysław Dąbrowski. Wśród pań na piątkę triumfowała, również po biegu solo, Beata Klimek (18:59.94), przed Adą Kalbarczyk (19:25.12) oraz Magdą Bubełą (19:57.89).
Wcześniej, na krótszych dystansach rywalizacja o wygrane była bardziej zacięta. Na 1000 m, jeszcze w upalnych warunkach, zwyciężyła Klaudyna Główka z 3:04.81 i Krzysztof Wasiewicz z 2:33.44. Dystans 1500 m to równy niczym w zegarku bieg po zwycięstwo współtwórcy zawodów City Trail Piotra Książkiewicza (4:17.21) oraz dobry występ Emilii Mazek (4:52.32).
Wreszcie na 3000 m mężczyzn oglądać można było ciekawą walkę i atak na ostatnich 500 m, który dał pierwszą lokatę Florianowi Pyszelowi (8:58.73) przed Kajetanem Przestrzelskim (8:59.91) i Dominikiem Goskiem (9:01.28). Trzeci na mecie Dominik kilkanaście minut wcześniej skończył rozgrzewkową trójkę, na której od startu do mety dyktował tempo najszybszej kobiecie zawodów – małżonce Dianie (10:05.58).
Impreza na dawnym stadionie Orła zgromadziła nie tylko wielu zawodników, ale i kibiców na trybunach. Jedną z atrakcji mityngu była możliwość odwiedzenia znanego z kultowej komedii „Miś” gabinetu prezesa Ochódzkiego. Można było zrobić sobie zdjęcie z legendarną szafą, a nawet zaśpiewać do niej piosenkę z prośbą o życiówki – w stylu Jarząbka, trenera II klasy…
Kolejna odsłona WTC 23 września. Rozdane wtedy zostaną medale i nagrody za miejsca we wszystkich klasyfikacjach końcowych serii.
Patronem medialnym imprezy jest portal Bieganie.pl, zaś organizatorem Running Consulting Mariusz Giżyński.
Pisząc coś o sobie zwykle popada w przesadę. Medalista mistrzostw Polski w biegach długich, specjalizujący się przez lata w biegu na 3000 m z przeszkodami, obecnie próbuje swoich sił w biegach ulicznych i ultra. Absolwent MISH oraz WDiNP UW, dziennikarz piszący, spiker, trener biegaczy i współtwórca Tatra Running.