28 lutego 2008 Redakcja Bieganie.pl Sport

Park Oruński


MOJE MIEJSCE DO BIEGANIA – GDAŃSK – PARK ORUŃSKI

W coraz to bardziej zurbanizowanym świecie, gdzie budynki mieszkalne, supermarkety, czy nowe odcinki autostrad powstają jak przysłowiowe grzyby po deszczu (no może z tymi autostradami to przesadziłem 😉 ), miejskiemu biegaczowi trudno znaleźć choć namiastkę terenów zielonych, dającą ukojenie zmęczonym oczom i zapełnionym spalinami płucom. Dla mieszkańców Gdańska wspaniałą enklawą do obcowania z przyrodą jest Park Oruński. Miejsce może nie jest tak znane jak Park Oliwski, ale równie piękne a przy tym nie tak zatłoczone. Park Oruński urzeka malowniczą aleją czterdziestu lip, stawami położonymi na różnych poziomach, wodospadem, zabytkowym dworkiem oraz punktami widokowymi, które jako biegacza będą nas najbardziej interesować.

zdjecie1.JPG

Trasa którą chciałem zaproponować to kross po Parku Oruńskim, gdzie jedna pętla wynosi ok. 2,5 km. Podczas biegu zaliczmy 3 punkty widokowe, jak kto woli wzniesienia, czyli pokonujemy 3 podbiegi oraz taka samą ilość zbiegów.
Dobieg z mojego miejsca zamieszkania czyli Oruni Górnej do Parku Oruńskiego zajmuje nie więcej niż 10 minut. Najpierw obowiązkowa gimnastyka, trochę rozciągania w ulubionym miejscu: pomiędzy 4 urokliwymi drzewami.

zdjecie2.JPG

Można ruszyć w drogę – na początek delikatny zbieg okraszony wystającymi korzeniami. Uwaga na nóżki!

zdjecie3.JPG

Docieramy do szutrowej drogi, skręcamy w prawo i biegniemy ok. 100m. Przed nami spore wyzwanie: podbieg dwuetapowy. Pierwszy odcinek podbiegu świetnie nadaję się do ćwiczenia siły biegowej; odpowiednio długi oraz niezbyt stromy, a raczej rzekłbym łagodny.

zdjecie4.JPG

Jednak tym razem mamy do wykonania kross, więc łykamy pierwszy podbieg i naszym oczom ukazuje się coś bardziej interesującego – porządny, stromy podbieg; zakasujemy rękawy (a może nogawki) i atakujemy. Po chwili jesteśmy na szczycie, lekko zdyszani, ale niezmiernie zadowoleni.

zdjecie5.JPG

Uspokajamy oddech 200-stu metrowym odcinkiem płaskim i docieramy do mojego ulubionego zbiegu: tzw. „ślimaczka”. Zbieg jest może nie tak mocno stromy, ale jak nazwa sugeruje dość kręty, bez szarżowania (choć czasami zdarzało się puścić wodze fantazji, tzn. nogi) bez trudu docieramy na sam dół.

zdjecie6.JPG

Aby dotrzeć do kolejnego podbiegu możemy pobiec w prawo ok. 200m, zrobić nawrót i spokojnie podejść do kolejnego wyzwania, lecz my nie idziemy na łatwiznę. Zamiast nadrabiać drogę, sprawnym susem (no, może dwoma) pokonujemy niewielką rzeczkę…

zdjecie7b.JPG

…i przystępujemy do kolejnego podbiegu.

zdjecie7.JPG

Jeszcze dobrze nie uspokoiliśmy serca, a już czeka nas stromy i dość krótki zbieg.

zdjecie9.JPG

Sprawnie omijamy korzenie i jesteśmy na alejce parkowej. Mamy trochę więcej czasu na uspokojenie oddechu i podziwianie uroków parku.

zdjecie10.JPG

Biegniemy spokojnie, mijamy z lewej strony mniejszy stawek i wracamy na szutrową drogę która kończyła nasz pierwszy zbieg. Mamy teraz dwa warianty: wybieramy podbieg, który był naszym pierwszym zbiegiem, albo dość strome schody. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że z prawdziwą rozkoszą rzucamy się na schody.

zdjecie11.JPG

Zdyszani i spoceni docieramy do punktu wyjścia, czyli naszych 4 drzew przy których robiliśmy gimnastykę. Oczywiście nasze oczy nie nasyciły się walorami otaczającej przyrody, a nogi są kompletnie niewyżyte, więc ruszamy na koleją pętle… i kolejną … i kolejną…

Jeżeli po tych wszystkich okrążeniach nasze zmysły już nic nie odczuwają a nogi stają się ciężkie jak poczucie humoru byłego premiera, to znaczy, że mamy już dosyć. Możemy teraz wykonać parę delikatnych ćwiczeń rozciągających, ostatnie spojrzenie na betonową dżunglę (tak bardzo za nią tęskniliśmy) …

zdjecie12.JPG

i z ogromnym poczuciem satysfakcji, truchcikiem wracamy do domu.

Trasę, którą zaproponowałem można modyfikować w dowolny sobie sposób, wybierając własne kierunki zbiegów czy podbiegów, albo w ogóle zrezygnować z wzniesień i biegać same odcinki płaskie..

Do Parku Oruńskiego możemy dotrzeć z każdego miejsca na świecie, ale najprościej będzie się tam dostać z Śródmieścia Gdańska, prawie każdym autobusem zmierzającym, w kierunku Pruszcza Gdańskiego. Wysiąść należy przy ulicy Gościnnej. Natomiast biegacze zmotoryzowani jadą traktem Św. Wojciecha i na wysokości kościoła Św. Jana Bosko skręcają w prawo.

Miejsce jakim jest Park Oruński jest tak urokliwe i niepowtarzalne, że zachęcam również do wybrania się tam całą rodziną na spacer, oczywiście podczas przechadzki pozostawiamy na alejce ok. 0,5m wolnego miejsca dla przebiegających biegaczy.
Serdecznie zapraszam!

Możliwość komentowania została wyłączona.