Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Po raz pierwszy od 15 lat nie będzie polskiego ośmiusetmetrowca w półfinale mistrzostw świata. Patryk Dobek, Mateusz Borkowski i Patryk Sieradzki przepadli z kretesem już w pierwszej rundzie. Szczęśliwy awans do finału na 400 m uzyskała Anna Kiełbasińska. Mistrzynią świata na 3000 m z przeszkodami została Norah Jeruto (8:53.02 – rekord mistrzostw).
Było ich trzech, nie ma ani jednego. Polscy ośmiusetmetrowcy nie poradzili sobie w eliminacjach i zgodnie pożegnali się z zawodami. Na siódmym miejscu przybiegł Patryk Sieradzki (1:48.78, druga seria), na szóstym finiszował Mateusz Borkowski (1:47.61, trzecia seria), również szósty w ostatnim przedbiegu był Patryk Dobek (1:46.80). Całą trójkę odcinało na finiszowej setce.
Przedbiegi stały na wysokim poziomie. 1:46.05, które w piątej serii uzyskał Algierczyk, Yassine Hethat nie dało przepustki do dalszej fazy. Dobrze w kwalifikacjach wypadli najwięksi faworyci: Korir, Arop, czy Bor. Pozytywnie zaskoczył halowy mistrz świata, Garcia, który póki co w sezonie letnim wyglądał blado. Podtrzymał kiepską passę mistrz świata, Donovan Brazier, odpadając z zawodów (1:46.72). Przez kontuzję w eliminacjach nie wystąpił lider światowych list, Max Burgin.
Anna Kiełbasińska wykorzystała szansę i awansowała do finału mistrzostw świata. Polka w pierwszym półfinale musiała uznać wyższość mistrzyni olimpijskiej, Shaunae Miller-Uibo i Jamajki, Candice McLeod. Trzecie miejsce z dobrym 50.65 wystarczyło jednak, żeby z małym q uzyskać kwalifikację.
400 m kobiet (1 półfinał)
Trudniejszą serię miała Natalia Kaczmarek, ale też trzeba przyznać, że niewiele zrobiła, żeby pomóc szczęściu. Wynik 51.34 jest o ponad sekundę słabszy od najlepszych tegorocznych dokonań podopiecznej Marka Rożeja. Serię wygrała Cofil z Dominikany, przed Klaver, która już drugi raz na tych mistrzostwach pobiła rekord Holandii (50.18). Trzecia była McPherson, czwarta Yeargin i dopiero piąta Kaczmarek. Polka będzie miała więcej czasu na odpoczynek przed sztafetą.
400 m kobiet (2 półfinał)
Finałem 3000 m z przeszkodami zarządzała Norah Jeruto. Kazaszka, kenijskiego pochodzenia, zaordynowała tempo na solidne złamanie 9 minut, co były w stanie wytrzymać nieliczne konkurentki. Nie było wśród nich mistrzyni olimpijskiej Peruth Chemutai, która odpadła w drugiej części dystansu. Na ostatnim kole w czołówce biegły cztery zawodniczki i żadna nie chciała puścić. Zdecydował rów z wodą, na którym błąd popełniła Yavi.
Jeruto pokonała zbiornik bez szwanku i na finiszowej setce powiększyła przewagę nad resztą. Zegar na mecie pokazał świetne 8:53.02, co jest rekordem mistrzostw świata. Posypały się rekordy krajów. Getachew pobiła rekord Etiopii (8:56.08), Gega rekord Albanii (9:10.04), Pratt rekord Wielkiej Brytanii (9:15.64).
3000 m z przeszkodami kobiet (finał)
Szóstego dnia mistrzostw świata poznaliśmy też finalistów na 400 m mężczyzn, oraz na 5000 m i 400 m ppł. kobiet. Na jedno okrążenie wysoką formę pokazali: Michael Norman (44.30), Matthew Hudson-Smith (44.38), czy Champion Allison (44.71). Kwalifikację do finału uzyskał też rekordzista świata, Van Niekerk (44.75).
Na 5000 m nie zawiodły faworytki. Po raz kolejny dobrą końcówką popisała się Letesenbet Gidey (14:52.57). W pierwszym półfinale finisz na swoją korzyść rozegrała Gudaf Tsegay (14:52.64). Nie awansowały: Konstanze Klosterhalfen (15:17.18) i Caster Semenya (15:46.12).
Na niskich płotkach wygrywały medalistki igrzysk olimpijskich w Tokio. W pierwszym półfinale zwyciężyła Dalilah Muhammad (53.28), w drugim górą byłą Femke Bol (52.84), a trzecią serię zdominowała Sydney McLaughlin (52.17).