Niespodziewane zwycięstwo Some w Paryżu
Niespodziewanym zwycięstwem Kenijczyka Petera Some zakończył się niedzielny maraton w Paryżu. Mało znany zawodnik samotnie minął linię mety z czasem 2:05:38. Wśród kobiet bardzo dobrze zaprezentowała się Boru Tadese. Etiopka wynikiem 2:21:05 poprawiła rekord trasy.
Some, który dotychczas mógł pochwalić się rekordem życiowym 2:08:33 jako jedyny zdecydował się na atak po ok. 30 km biegu. Kenijczyk oderwał się od licznej, kilkunastoosobowej grupy i sukcesywnie powiększał swoją przewagę nad pozostałymi zawodnikami. Ostatecznie niezagrożony minął metę z czasem 2:05:38, będącym drugim wynikiem w historii maratonu paryskiego. Pierwszy należy do ubiegłorocznego zwycięzcy – Stanley’a Biwotta (2:05:11).
Start 37. Maratonu w Paryżu (fot. facebook.com/parismarathon)
Drugie miejsce zajął posiadacz najlepszego rekordu życiowego z grona startujących, zwycięzca maratonu w Paryżu sprzed trzech lat, Etiopczyk Tadese Tola. Trzecie miejsce dla Kenijczyka Erica Ndiemy, czwartego w Paryżu przed rokiem.
Rywalizacja kobiet to także popis jednej zawodniczki. Etiopka Boru Tadese poza ustanowieniem nowego rekordu trasy dość zdecydowanie wyprzedziła swoje rywalki: o ponad dwie minuty drugą na mecie rodaczkę Merimę Mohammed oraz o blisko 2 i pół minuty trzecią Eunice Kirwę z Kenii. Można jednak powiedzieć, że wśród kobiet wyścig zakończył się bez niespodzianek. Pierwsza trójka zawodniczek to jednocześnie posiadaczki najlepszych rekordów życiowych z grona startujących biegaczek.
Maraton w Paryżu tradycyjnie zgromadził na starcie blisko 40 tysięcy biegaczy.
Mężczyźni
1. Peter Some (Kenia) – 2:05:38
2. Tadese Tola (Etiopia) – 2:06:33
3. Eric Ndiema (Kenia) – 2:06:34
Kobiety
1. Boru Tadese (Etiopia) – 2:21:05
2. Merima Mohammed (Etiopia) – 2:23:13
3. Eunice Kirwa (Kenia) – 2:23:32