Mistrzostwa Polski w maratonie w Dębnie zostały odwołane. Jest jednak szansa, że w opcji Last Minute impreza zostanie rozegrana 6 grudnia na południu kraju. Wkrótce poznamy szczegóły, wiemy już jednak, kto podjął się organizacji zawodów i jakie nastroje panują w czołówce polskich maratończyków.
W poniedziałek 9 listopada gruchnęła wiadomość, że mistrzostwa Polski w maratonie kobiet i mężczyzn, zaplanowane na pierwszy weekend grudnia, zostają odwołane. Nietrudno domyślić się, że przyczyną jest pandemia, która mocno dotknęła niewielkie Dębno – gospodarza imprezy. W tej sytuacji Polski Związek Lekkiej Atletyki sugeruje, że będzie szukał nowego współorganizatora mistrzostw w zaplanowanej pierwotnie dacie.
Wszystko wskazuje więc na to, że mistrzostwa Polski jednak się odbędą. Chętny do pomocy maratończykom jest Rafał Gniła, organizator wielu inicjatyw biegowych, znany ze swojego wydawnictwa „Książki dla Biegaczy”.
– Gdy usłyszałem o tym, że chłopaki i dziewczyny nie mają gdzie pobiec, pomyślałem, że muszę im pomóc. Na razie nie mogę zdradzić, w którym miejscu dokładnie przebiegnie trasa maratonu. Nie chcę też wychodzić przed szereg, bo formalnie inicjatorem zawodów jest Polski Związek Lekkiej Atletyki. Jednak czuję, że w tym trudnym dla wszystkich biegaczy roku trzeba się wspierać. Liczę więc na to, że Bieganie.pl pomoże nam w promocji wydarzenia, jeśli dojdzie do skutku. Czasu jest mało, ale jestem dobrej myśli – powiedział nam w rozmowie telefonicznej Gniła.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jego propozycja jest interesująca dla czołówki polskich maratonek i maratończyków. Jednak w roku pełnym niespodzianek i w labiryncie epidemicznych obostrzeń dobre chęci mogą nie wystarczyć. PZLA teoretycznie powinien otrzymać najpierw formalną rezygnację Dębna, potem zgłosić zapotrzebowanie na nowe zawody i wyłonić współorganizatora, ale i tam, jak wynika choćby z lakonicznego komunikatu na stronie internetowej związku, jest wola, by imprezę rozegrać w planowanym terminie.
Według naszych informacji, kameralny czempionat odbędzie się w okolicach Częstochowy, prawdopodobnie w jednej z gmin w województwie opolskim.
Odwołanie imprezy w Dębnie jest oczywiście bolesne nie tylko dla maratońskiego miasteczka w Zachodniopomorskiem. Maratończycy, których cykl przygotowań do jednego biegu trwa stosunkowo długo, stają w obliczu kolejnej niewiadomej. Perspektywa igrzysk olimpijskich przeniesionych na 2021 rok sprawia, że odwołanie każdego maratonu, zabiera im szansę na uzyskanie olimpijskiej kwalifikacji i spokojne przygotowanie do imprezy docelowej.
– To najdziwniejszy sezon w mojej karierze sportowej. W obecnej chwili każdy start jest niepewny. Informacja o odwołaniu maratonu w Dębnie była ciężka do przyjęcia. Liczę na to, że jednak odbędzie w nowym miejscu. Tak, czy inaczej trzeba robić swoje, a moje długoterminowe plany pozostają niezmienne – przyznała Anna Bańkowska, która rok temu udanie debiutowała na dystansie 42,195 km we Frankfurcie (2:34:57) i swoją życiówkę planowała poprawić.
Na razie do 40. PZLA MP Kobiet w Maratonie zgłoszonych jest 13 zawodniczek. Poza Bańkowską są to m.in. mistrzyni z 2019 roku Aleksandra Brzezińska i mistrzyni półmaratonu Aleksandra Lisowska. Wśród mężczyzn na liście startowej w ramach 90. mistrzostw kraju aktualnie widnieje aż 74 zawodników – wśród nich Marcin Chabowski, Mariusz Giżyński, Błażej Brzeziński, Emil Dobrowolski, Szymon Kulka, Tomasz Grycko, Kamil Jastrzębski i Kamil Karbowiak. Jeśli do imprezy dojdzie, mogą do nich dołączyć Krystian Zalewski, Yared Shegumo i Arkadiusz Gardzielewski, bo wciąż nie są przesądzone losy, zaplanowanego również na 6 grudnia, ich maratonu w Walencji.
Pisząc coś o sobie zwykle popada w przesadę. Medalista mistrzostw Polski w biegach długich, specjalizujący się przez lata w biegu na 3000 m z przeszkodami, obecnie próbuje swoich sił w biegach ulicznych i ultra. Absolwent MISH oraz WDiNP UW, dziennikarz piszący, spiker, trener biegaczy i współtwórca Tatra Running.