28 czerwca 2011 Redakcja Bieganie.pl Sport

Mistrzostwa USA w lekkiej atletyce Eugene 2011


USAW Eugene w stanie Oregon, na stadionie Hayward Field (tym samym, na którym rozgrywano niedawny mityng Diamentowej Ligi) odbyły się pod koniec czerwca (23-26 czerwca) mistrzostwa USA w lekkiej atletyce. Amerykanie od kilku lat przewodzą reszcie świata w pogoni za biegaczami z Afryki Wschodniej, dlatego przyjrzyjmy się długim dystansom rozgrywanym podczas tych mistrzostw.

W biegu na 10000m kobiet swoją dominację potwierdziła Shalane Flanagan, obejmując prowadzenie już po pierwszym okrążeniu i pewnie utrzymując je do końca biegu. Za nią na metę wbiegła Kara Goucher, która wraca do świetnej formy po urodzeniu dziecka i z imprezy na imprezę osiąga coraz lepsze rezultaty.  Na piątym miejscu zawody ukończyła Magdalena Lewy-Boulet, zawodniczka polskiego pochodzenia, poprawiając życiówkę o ponad pół minuty.

Wyniki (pierwsza piątka):

1 Shalane Flanagan Oregon TC Elite 30:59,97
2 Kara Goucher Oregon TC Elite 31:16,65
3 Jennifer Rhines adidas 31:30,37
4 Desiree Davila Hansons-Brooks Distance Projec 31:37,14
5 Magdalena Lewy Boulet Saucony 31:48,58

W biegu Panów amerykańska publiczność ostrzyła sobie zęby na pojedynek Galena Ruppa z Chrisem Solinskym (przypomnijmy, że miało do niego dojść na mityngu Pre Classic ale trener Salazar wycofał Ruppa z powodu zbyt wysokiego stężenia alergenów w powietrzu), jednakże ten drugi nie pojawił się na starcie, koncentrując się na wyścigu na dwukrotnie krótszym dystansie. Pod nieobecność Solinsky’ego Rupp nie miał godnych siebie rywali, po prowadzonym w bardzo wolnym tempie biegu na ostatnich dwóch okrążeniach (które pokonał w 1:52,5) nie dał żadnych szans rywalom, zwyciężając ze słabym czasem 28:38,17.

Wyniki (pierwsza piątka):

1 Galen Rupp Nike 28:38,17
2 Matt Tegenkamp Oregon TC Elite 28:39,97
3 Scott Bauhs adidas 28:40,51
4 Robert Curtis Reebok 28:42,50
5 Tim Nelson Oregon TC Elite 28:43,41

Nie można nie wspomnieć o sprinterach…W zawsze elektryzującym publiczność biegu na 100m zwyciężył Walter Dix z czasem 9,94, wyprzedzając o jedną setną sekundy wracającego po czteroletniej banicji spowodowanej dopingowymi przewinieniami Justina Gatlina, który za linią mety płakał ze szczęścia… Trzeci był Mike Rodgers, który również zszedł poniżej 10 sekund z czasem 9,99. Wśród sprinterek na 100m zwyciężyła faworytka Carmelita Jeter z czasem 10,74.

W biegu Pań na 5000m nie było szczególnych emocji jako że większość faworytek wycofała się z zawodów, w tym Flanagan i Goucher a także zawodniczki, które zakwalifikowały się do finału 1500m – Jenny Simpson, Shannon Rowbury oraz Jordan Hasay. Pod ich nieobecność bieg wygrała pewnie Molly Huddle z czasem 15:10,01.

Wiele emocji dostarczył bieg na 5000 mężczyzn, w którym nie tylko doszło w końcu do konfrontacji Rupp-Solinsky, ale również do starcia tych dwóch zawodników z biegającymi 5000m poniżej 13 minut Bernardem Lagatem oraz Mattem Tegenkampem. W wyścigu liczyli się Lagat, Solinsky oraz Rupp, którzy w takiej kolejności wbiegli na metę. Dwaj pierwsi ostatnie 1600m pokonali poniżej 4 minut, walkę o zwycięstwo rozstrzygając dopiero na ostatniej prostej.

Wyniki (pierwsza piątka):

1 Bernard Lagat Nike 13:23.06
2 Chris Solinsky Oregon TC Elite 13:23.65
3 Galen Rupp Nike 13:25.52
4 Andrew Bumbalough Nike 13:39.94
5 Matt Tegenkamp Oregon TC Elite 13:44.58

Wyniki uzyskane na mistrzostwach, jak również sposób rozegrania biegów, spotkały się z falą krytyki za oceanem. Kibice oczekiwali szybszych biegów i bardziej zaciętej walki, tymczasem zwyciężyła raczej taktyka i wyrachowanie. Rupp zwyciężył na 10000m w słabiutkim czasie, na 5000m było lepiej, ale prawdziwe bieganie zaczęło się dopiero w drugiej połowie dystansu. Dopiero ostatnie 1600m przypominało ściganie na najwyższym światowym poziomie, ale to głównie dzięki Solinsky’emu, którego fani kochają za wielkie serce do walki. Podobnie z Shalane Flanagan, z zastrzeżeniem, że ta miała łatwiejszą przeprawę z rywalkami.
Należy jednak pamiętać o amerykańskich zasadach kwalifikacji do mistrzostw świata – awansuje pierwsza trójka z konkurencji bez względu na czas.

Pomimo niezbyt imponujących rezultatów Amerykanie nie są pozbawieni szans na medale w Korei. Czołówka długodystansowców świata swą uwagę skupia na maratonie, gdzie są „prawdziwe” pieniądze. Kenenisa Bekele wraca do ścigania, ale jego forma na razie pozostaje wielką niewiadomą. Ponieważ biegi finałowe na mistrzostwach świata do najszybszych nie należą a są raczej rozgrywką o medale, Lagat, Solinsky i Rupp, którzy pokazali niezłą szybkość w Eugene, nie stoją na straconej pozycji w rywalizacji z Etiopczykami i Kenijczykami. Szkoda, że do formy po kontuzji nie wrócił jeszcze Dathan Ritzenheim, który przed kontuzją biegał wyśmienicie (12:56 na 5000m w 2009).

Swoją formę Amerykanie będą mogli teraz sprawdzić w mityngach Diamenentowej Ligi w Europie.

Możliwość komentowania została wyłączona.