Kazimierz Żurek
Biegacz z zamiłowania, marketer z zawodu, psycholog i polonista z wykształcenia. Swoją formę biegową szlifuje w klubie Masters Iwiczna Life Athletics (M.I.L.A.)
Już jutro czeka nas wyjątkowa biegowa niedziela. 28 kwietnia punktualnie o 9.00 ruszy 12. DOZ Maraton w Łodzi. Na trasie królewskiego dystansu walczyć będzie ponad 2200 biegaczy. Łódź stanie się jednocześnie areną walki o medale krajowego czempionatu w ramach 44. PZLA Mistrzostw Polski Kobiet i 94. PZLA Mistrzostw Polski Mężczyzn w Maratonie. Żeby tego było mało, jesteśmy w roku olimpijskim, więc najlepsi zawodnicy będą walczyć o minima – a paszporty na igrzyska w Paryżu wciąż są do rozdania.
Co jest wyjątkowego w tym biegu? Po pierwsze: trasa i doping kibiców. Organizatorzy, wiedząc o tym, jak istotnym wydarzeniem dla polskiej czołówki będzie 12. DOZ Maraton Łódź, poprowadzili trasę w taki sposób, by zawodnicy mieli do pokonania jak najmniej podbiegów oraz zakrętów. Są tylko dwa nieduże podbiegi – na wybiegu z tunelu i przy wbiegu na ślimak. Start mieści się w okolicach Atlas Areny, gdzie zlokalizowana będzie również linia mety. Zawodnicy będą w okolicach stadionu aż 4 razy, co zapewni dodatkowy zastrzyk energii w postaci dopingu stojących tam kibiców.
Po drugie – stawka i faworyci. To nie tylko medale, ale również minima olimpijskie, na które jest ostatni moment – można je osiągnąć tylko do 5 maja. Dla kobiet będzie to 2:26:50, a dla mężczyzn – 2:08:10. Już wcześniej wskaźnik PZLA wypełniły dwie zawodniczki – Aleksandra Lisowska i Angelika Mach, podczas maratonu w Walencji w grudniu 2023, odpowiednio z wynikami 2:25:52 (Rekord Polski) oraz 2:26:19 (4. wynik w historii polskiej lekkoatletyki). Pozostaje więc jedno miejsce wolne na Igrzyska u kobiet.
Z kolei w przypadku mężczyzn są wciąż 3 wolne miejsca. Zdobycie minimum oznaczałoby osiągnięcie przynajmniej drugiego najlepszego polskiego wyniku w historii w maratonie. Rozumiejąc wagę wydarzenia, organizatorzy zapewnili pacemarkerów, którzy będą przez większość trasy prowadzili bieg na minimum olimpijskie.
Na zawodników czekają też dobre nagrody finansowe. Mistrzowie Polski otrzymają po 25 000 złotych, za 2 miejsce po 20 000 zł, brązowe medale MP wyceniono na 15 000 zł, a za miejsca 4. i 5. biegaczki i biegacze dostaną kolejno 7 000 zł i 5 000 zł. Za rekord trasy – czyli dla kobiet oznacza to 2:26:45, a dla mężczyzn – 2:10:02 – zostanie przyznana premia 12 000 zł.
Kto ma największe szanse na medale i bilet na olimpiadę? Wśród kobiet możemy wyróżnić kilka zawodniczek. Dla każdej z nich osiągnięcie minima byłoby najlepszym wynikiem w życiu. Na starcie nie zobaczymy Moniki Jackiewicz i Ewy Jagielskiej. Faworytki Mistrzostw Polski:
Wśród mężczyzn rywalizacja również zapowiada się niezwykle ciekawie, a na starcie zobaczymy najlepszych maratończyków ostatnich lat w Polsce. Faworyci Mistrzostw Polski w maratonie:
Czy ta wyjątkowa stawka sprawi, że w niedzielę w Łodzi padną rekordy Polski, lub przynajmniej – rekordy trasy?
Wydaje się, że największe szanse na zwycięstwo, a zarazem minimum olimpijskie ma Mateusz Kaczor, świeżo upieczony Mistrz Polski w Półmaratonie. W tym roku podczas maratonu w Sewilli zabrakło mu półtorej minuty do osiągnięcia wyniku premiującego na Igrzyska. W Łodzi spróbuje jeszcze raz. Sam Mateusz mówi:
– „Myślę, że jestem bardzo dobrze przygotowany do tego maratonu, choć nie były to wcale przygotowania proste ze względu na krótki okres czasu dzielący maraton w Sewilli, a ten start. Na obozie w Wałczu, na który pojechałem tydzień po starcie w Półmaratonie Warszawskim, wykonałem naprawdę solidną robotę i mam nadzieję, że sprzedam to podczas niedzielnego biegu. Ze zdrowiem jest wszystko dobrze, w kościach nic nie stuka! Z niecierpliwością i ekscytacją czekam na start !!„.
Na trudy przygotowań i problem z przewidywalnością startów zwraca uwagę drugi z faworytów, który w tym roku w maratonie w Sewilli finiszował niespełna trzy minuty po Mateuszu Kaczorze. – Adam Nowicki:
– „Gdy po Mistrzostwach Świata w Budapeszcie planowałem swoje przyszłe maratońskie starty, nie było wiadomo, że Mistrzostwa Polski w 2024 roku odbędą się w kwietniu w Łodzi. Kiedy już to ogłoszono, rezygnacja z udziału w tych mistrzostwach w moim przypadku byłaby równoznaczna z rezygnacją z walki o Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Sportowe zacięcie nie pozwalało mi na to. Podsumowując, moja droga do optymalnej formy była mocno kręta i wyboista, okres przygotowawczy trwał 8 tygodni. Trenowałem w Polsce. Trudno przewidzieć reakcje organizmu 10 tygodni po przebiegniętym maratonie w Sewilli. Jestem jednak zdeterminowany do walki o każdą sekundę na trasie łódzkiego maratonu.”
Start biegu w niedzielę 28 kwietnia o godzinie 9.00. Transmisja na TVP Sport. Wszystkim startującym życzymy powodzenia!
Fajnie. Wreszcie jakieś sensowne pieniądze. Nie wybitnie wielkie ale za zwycięstwo i bieg poniżej 2:10 można dostać trochę pieniędzy.
Stawiam na Kaczora. Walcz Mati!
Kaczor przytuli pewnie 37k😃
Tego mu życzymy!
Dlaczego piszecie że u kobiet pozostało jedno miejsce wolne na igrzyska olimpijskie? A jakby 3 dziewczyny w Łodzi pobiegły 2:24 to kto by pojechał?
To i tak pojedzie jedna.
tak, dokładnie tak stanowią przepisy
Organizatorzy tylko nie załatwili pogody i to będzie niestety jutro największy wróg wszystkich biegaczy
Dwa tygodnie who-jozy a na maraton pogoda grillowa. No cóż, trzymajcie kciuki za tych co z przodu i za tych co trochę dalej 🙂 ale trasa spoko.
rolbiecki zniszczył sport przez swoją niewiedzę na temat biegów długich w Polsce. Kto robi maraton na koniec kwietnia gdzie pogoda nie sprzyja osiągnięcia szybkim wynikom. Już nie wspomnę o trasie i jej profilu.
Trasa jak trasa, Łódź to nie płaska Warszawa, ale można było to lepiej poprowadzić, po 25km sporo zakrętów 90 stopni, nawrotki, zmiany nawierzchni.. najgorsza pogoda – czemu godzina startu to nie 6-7 rano, lecz 9…
Popieram w 100%
Samo się nie przebiegnie. Biegłem w Łodzi rok temu, uzyskałem najgorszy swój wynik. Trasa trudna, dużo betonowej nawierzchni, dużo zakrętów.
Nagrody fajne ale to jest za kilka miesięcy ciężkiej pracy, do tego wcześniejsze lata treningów.
Najważniejsza kwalifikacja olimpijska, trzymam kciuki za wszystkich ale ze względu na osobistą znajomość, szczególnie za Mateusza!
W tym roku trasa lepsza niż w 2023, obym się nie mylił 🙃
Nie ma opcji na żadne rekordy ani minima w takiej pogodzie – bądźmy poważni i bajki odłóżmy na półkę. Fizjologia jest znana, wpływ temperatury na wyniki również. Żeby pobiec w takich warunkach 2:08:30 to trzeba być przygotowanym na wynik 2:06-2:07. A dodając że ta trasa nie jest wcale taka łatwa to raczej 2:06. Jeśli ktoś na bieg 2:06 jest gotowy to może tutaj próbować 2:08:30 robić. Ale jeśli ktoś jest na 2:09 to absolutnie nie ma opcji – skończy się „zaryzykował ale na (tu wstaw nr kilometra) już wiedziałem że nic z tego bo (za ciepło / żołądek / kolka / inne plagi egipskie)”.
Marek – obyś się mylił. W Otsu też nikt nie stawiał na Szosta, a taki numer wszystkim wtedy wyciął!
Kazik – wtedy padało. A Szost był wycięty jak nigdy (67kg/188cm, gdzie jak sam mówił, zwykle miał 68,5kg na starcie) i miał dzień konia.
Dokładnie, ale tylko glupi by nie próbował dla wielu to ostatnia szansa na IO
Ja, jako mieszkaniec Łodzi i kibic mam tylko nadzieję, że zobaczę od początku walkę o 2:08 i ewentualne „zjazdy do bazy” niż bieg na 2:13 i gadki w stylu pogoda, kolka, za zimna woda na punktach itp…
Pani Jackiewicz po dyskwalifikacji w Sewilli woli w Polsce nie startować?
Z jakiego powodu była dyskwalifikacja?
Ktoś tu pomylił chyba DSQ z DNF.