25 czerwca 2009 Redakcja Bieganie.pl Sport

Memoriał im. Edwarda Listosa we Wrocławiu.


Ulewna i niesłoneczna pogoda nie przeszkodziła w organizacji tradycyjnego już Memoriału im. Edwarda Listowa we Wrocławiu. Najważniejszymi konkurencjami mityngu były biegi pań na 800 m oraz panów na 1500 m, mające zarówno status memoriałowy.

Z bardzo dobrej strony zaprezentowała się Anna Rostkowska. Podopieczna Piotra Rostkowskiego wygrała memoriałowy bieg na 800 m w czasie 2.01.97, prowadząc go zdecydowanie od startu do mety. Po biegu udało nam się porozmawiać z półfinalistką IO w Pekinie.

listos_1.jpg

Anna Rostkowska przed Agnieszka Miernik na 300 m do mety.

Czy jest pani zadowolona ze swojego startu?

Tak, jestem zadowolona ze względu na to, że tutejsze warunki pogodowe nie sprzyjały, aby móc bić rekordy życiowe, przynajmniej dla mnie, bo Agnieszce Miernik się udało, pobiegła bardzo dobrze. Generalnie jestem zadowolona, bo każdy start jest lepszy niż każdy trening, a zwłaszcza kiedy biega się w warunkach bezstresowych, takich domowych jak dziś.

Jakie są dalsze plany startowe?

Plany są na końcu lipca, może 4,10,17 lipca. To są te daty, podczas których chciałabym wystartować. Jednakże nie jest to jeszcze nic pewnego, więc trudno mi mówić na ten temat. Teraz jesteśmy w trakcie treningów i startów, testów kontrolnych.

Czy decyzja o nie startowaniu na DME w Leirii wypłynęła od pani i pani męża-trenera Piotra Rostkowskiego?

Od nas wspólnie. Z panem prezesem Skuchą rozmawialiśmy na ten temat już na początku maja, że jeżeli byłaby taka możliwość, to czy wyrażaliby taką zgodę. Tak więc wszystko było ustalone.

A czy dopisuje pani zdrowie w tym sezonie?

Tak, ze zdrowiem wszystko w porządku. Teraz bardziej poszukujemy tej formy na bieg poniżej dwóch minut.

Zmieniła pani dość znacząco image, skracając włosy. To był pani chwilowy kaprys?

Nie, tak naprawdę już od dwóch lat chodziły za mną takie myśli i może trochę brakowało tej odwagi i osoby, która by to zrobiła.

Czy ta odwaga przejawi się w tym sezonie na bieżni?

O, mam nadzieję, że już to się stało! ; )

Dziękuję i życzymy powodzenia w zdobyciu minimum na MŚ w Berlinie.

Ze swojego startu była także bardzo zadowolona Agnieszka Miernik, która, parafrazując słynne powiedzenie, wynikiem 2.03.63 upiekła trzy pieczenie na jednym ogniu. Zawodniczce udało się bowiem zrobić rekord życiowy, klasę mistrzowską i co najważniejsze minimum na MME. Po dekoracji rozmawialiśmy z zawodniczką o jej sukcesie.

Agnieszko, dzisiejszy start poszedł ci całkowicie po twojej myśli: zrobiłaś życiówkę i minimum na Młodzieżowe Mistrzostwa Europy. Czego więcej chcieć?

Tak, właściwie niczego. Teraz trzeba tylko szlifować formę, żeby dobrze wypaść na MME, bo to jest najważniejsze, aby pokazać się z jak najlepszej strony. Jadą trzy dziewczyny, (przyp. red. Angelika Cichocka i Agnieszka Leszczyńska) a więc cała polska reprezentacja, wszystkie trzy miejsca zostały obsadzone. Tak więc trzeba teraz walczyć o jak najlepszą pozycję na MME.

Przed dzisiejszym startem narzekałaś na ból nogi, a mimo to udało się zrobić „życiówkę”.

Tak, boli mnie noga. Przed startem mnie bolała i dalej mnie boli, ale właściwie w czasie startu nie myślałam już o tym, po prostu biegłam, żeby zrobić to minimum. Adrenalina, trochę stresu i nie czułam bólu. Teraz myślę, że noga zacznie bardziej boleć, jak po ostatnim stracie, no niestety, Tak czasem bywa.

listos_2.jpg

Panie na podium.

Jakie masz teraz plany startowe, obozowe? Czy może jedziesz w góry?

W tym sezonie nie praktykuję wyjazdów wysokogórskich. Za dwa dni jadę do Krakowa na zawody na 800 m, zobaczę jak tam będzie. A potem wybieram się na obóz do Międzyzdrojów. Przygotowywałam się tam do sezonu i tam także będę trenować do MME.

W październiku nastąpi smutna wiadomość dla męskiego grona Twoich kibiców, gdyż wychodzisz za mąż za Adrian Danilewicza.

Tak, to prawda. Nastąpi to już dziesiątego października. Tak więc wychodzę za mąż, zmieniam nazwisko i mam nadzieję, że to nie zmieni nic z moich dzisiejszych wyników. W końcu nastąpił przełom, gdyż zrobiłam mistrzowską klasę biegową, życiówkę i mam minimum na MME. Jestem dobrej myśli.

No widzisz, a krążyły słuchy, że nosisz się z zamiarem zakończenia kariery biegaczki.

Tak, miałam zamiar trenować do końca wakacji. Wystartować jeszcze na młodzieżówce, Mistrzostwach Polski i skończyć przygodę ze sportem. Jednak w tym przypadku trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.

No i dobrze, poczekamy! Życzymy Ci więc wiele sukcesów!

listos_7.jpg

Trzy najlepsze zawodniczki biegu na 800 m: K.Broniatowska, A.Rostkowska i A.Miernik.

Trzecie miejsce z wynikiem 2.07.27 zajęła Katarzyna Broniatowska, której zabrakło ok. 50
setnych sekundy, aby spełnić wymagania minimum na MEJ. Inne wartościowe wyniki tego biegu to: Ewy Jacniak 2.07.63, Joanny Jóźwik 2.07.65, Magdaleny Stankiewicz 2.08.59 oraz Alicji Benedyk 2.08.89. Już trzeciego lipca w Słupsku zostaną rozegrane Mistrzostwa Polski juniorów, na których panie będą miały okazje do rewanżu w biegu na 800 m, gdyż należą do tej samej kategorii wiekowej.

listos_4.jpg

Start biegu panów na 1500 m.

W biegu memoriałowym wygrał Kamil Zieliński, choć przez 1200 m bieg był prowadzony przez Mateusza Demczyszaka. Pierwszy zawodnik uzyskał czas 3.45.40, a podopieczny trenera Marka Adamka musiał zadowolić się wynikiem 3.46.68. Trzeci był Michał Bernardelli z czasem 3:48.52.

listos_5.jpg

Na prowadzeniu Kamil Zieliński i Mateusz Demczyszak.

listos_6.jpg

Kamil Zieliński wygrywa.

Możliwość komentowania została wyłączona.