2-3 października miała miejsce ostatnia edycja Maratonu Karkonoskiego – imprezy, która w wielu aspektach była prekursorem w dyscyplinie biegów górskich w Polsce. Nie sposób jest pominąć zasługi, jakie przyniosła ona w popularyzacji tego sportu. Zawody te dla wielu nierzadko są kojarzone z debiutem na długim dystansie w górach. Pomimo upływu lat utrzymywały swój dość kameralny charakter, mimo że trasa wiodła szlakami gór o sporej popularności.
To tutaj w 2010 roku odbyły się 1. Mistrzostwa Polski w Długodystansowym Biegu Górskim pod egidą Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, które ponownie zostały rozegrane 3 lata później. Natomiast w 2019, ze względu na wydłużającą się trasę były to już Mistrzostwa Polski w Biegu Górskim na Ultra Dystansie.
Najgłośniej o biegu zrobiło się we wspomnianym już 2013 roku. To wtedy dzięki sporym staraniom organizatorów na karkonoskie szlaki wyruszyli zawodnicy z całego globu. Rywalizowali na Mistrzostwach Świata w Długodystansowym Biegu Górskim World Mountain Running Association.
Impreza organizowana zwykle w lipcu lub sierpniu kojarzona była z typowym w karkonoskie upałem, nierzadko niosącym burzową aurę. Z tego powodu nie każda edycja odbyła się na planowanej wcześniej trasie, która musiała być skracana i omijać najwyższy punkt – szczyt Śnieżki. Przewrotnie ostatnia edycja odbyła się w październiku. Po części zaważyły o tym względy obowiązujących obostrzeń, a do tego też ruch turystyczny jest znacznie mniejszy i włodarze Karkonoskiego Parku Narodowego na pewno łaskawiej spojrzeli na możliwość przeprowadzenia biegów po ich terenie.
Szczęśliwie dla tych pożegnalnych okoliczności pogoda dopisała, a dodatkowo wielu mogło sobie chwalić, że w niższych temperaturach biegło się znacznie lepiej. Przy okazji udziału w tych zawodach jednego z naszych redakcyjnych kolegów, udało nam się odbyć rozmowę z głównym pomysłodawcą biegu – Robertem Gudowskim.
Cześć Robert, jakby to nie mówić – już po wszystkim. Piękne lata historii za Tobą. Opowiedz może na początku, skąd w ogóle wziął się pomysł na zorganizowanie takiego biegu po Karkonoszach?
Robert Gudowski: Historia pomysłu, aby zorganizować taki bieg powstała, gdy sam byłem tak naprawdę początkującym biegaczem. Pewnego razu, w okolicach Szrenicy zauważyłem tabliczkę z informacją, że z tego miejsca na Śnieżkę jest 21 kilometrów. Nietrudno zatem skalkulować, że gdyby wybrać się tam i z powrotem, uzyskamy dystans maratonu. Potem jeszcze dla pewności sprawdziliśmy, czy ten dystans jest w miarę do przebycia na biegowo i dopiero wtedy oddaliśmy go biegaczom. Pomysł na taki maraton górski był wtedy dość pionierski, mimo odbywających się już innych biegów górskich w Polsce, ponieważ nikt wcześniej nie próbował tego robić w Karkonoszach. W miarę lat trasa była wydłużana. Szybko też rozwój imprezy doprowadził do organizacji Mistrzostw Polski i Mistrzostw Świata. Niemały udział miał w tym Andrzej Puchacz odpowiedzialny w PZLA za biegi górskie i ultra.
Jak właśnie udało się przekonać WMRA, by to właśnie tutaj odbyły się Mistrzostwa Świata?
Nasza propozycja okazała się najbardziej atrakcyjna i wyłoniono nas, jako organizatorów 10 Mistrzostw Świata w Długodystansowym Biegu Górskim w 2013 roku. I szczęśliwie pojawiliśmy się rok wcześniej na Jungfrau Marathon, by oficjalnie odebrać nominację goszczenie następnych mistrzostw. To były szczególnie gorące zawody, w opinii wielu chyba najgorętsze w całej historii. Pamiętam jak zawodnicy szczególnie martwili się, że płyny na punktach będą zbyt ciepłe i musiałem ich zapewniać, że wszystko będzie dopilnowane jak należy. Niestety remont szlaku na Śnieżkę doprowadził do skrócenia trasy bowiem nikt nie chciał ryzykować puszczenia zawodników między turystami. W nocy zresztą później przeszła burza, której prawdopodobieństwo było wysokie.
Trudno przejść w końcu do tego pytania, ale muszę je zadać. Dlaczego tegoroczny Maraton Karkonoski jest ostatni?
Złożyło się na to wiele czynników, chociaż najważniejszym powodem jest to że chcemy zakończyć, gdy bieg wciąż jest wysoko ceniony w środowisku i będzie na pewno dobrze wspominany. Przez te wszystkie lata zresztą nie powiem, nie mamy już takiej werwy jak dawniej i uznaliśmy, że skoro organizacja przynosi nam radość to będzie najlepszy moment by to zakończyć. Do tego przyszły wyzwania związane z organizacją biegu na terenie Karkonoskiego Parku Narodowego, jak również jego czeskiego odpowiednika – KRNAP. Przez te lata mocno uległ zmianie też profil zawodnika biorącego udział w biegach górskich, który na pewno przychylniejszym okiem będzie spoglądać na bardziej huczne festiwale. My od zawsze, mimo, że mieliśmy okazję być wspierani przez dużego patrona, stawialiśmy sobie za cel zachowanie szczególnie kameralnego charakteru imprezy. Przy okazji zamykania tego rozdziału konsekwentnie zorganizowaliśmy też niedawno ostatnią edycję siostrzanej imprezy, którą był Triathlon Karkonoski, zwany też Karkonoszmanem.
Czy w haśle#OstatniKarkonoski nie kryje się nadzieja, że być może ktoś jednak będzie kontynuować ten bieg w odnowionej formule?
Przyznaję, że były pewne rozmowy w tym temacie, które nie wyłoniły żadnego sukcesora. Poza tym trudno będzie jakiemukolwiek nowemu organizatorowi przeprowadzić zawody, których trasa przebiegałaby przez szczyt Śnieżki bowiem głównie to strona czeska jest temu przeciwna. Poza nami, taka możliwość jest tylko podczas zawodów 3xŚnieżka = 1xMount Blanc. Definitywnie kończymy historię imprezy, którą był Maraton Karkonoski.
Miłośnik rywalizacji i kawy specialty, zawodowy maruda z pasją do biegów górskich. Uwielbia przebywać w Sudetach równie bardzo, jak oglądać wszelkie dyscypliny wytrzymałościowe. W swoim treningu stosuje podejście pełnej koncentracji na procesie