Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
Za kilka dni „skrzyżują rękawice” najlepsi maratończycy w historii. W niedzielę 4 października w Londynie dojdzie do długo wyczekiwanego pojedynku biegowych legend – Eliuda Kipchogego i Kenenisy Bekelego. Kto wyjdzie zwycięsko ze starcia tytanów? EDIT 02.10 – Na 2 dni przed startem Kenenisa Bekele wycofał się z rywalizacji ze względu na kontuzję łydki.
Tegoroczna 40 edycja London Marathon będzie inna niż zwykle. Bieg w swojej tradycyjnej formie odbędzie się jedynie dla elity. Na 19 pętlach wokół Parku Św. Jakuba ścigać się będą nie tylko największe gwiazdy NN Running Team – Kipchoge i Bekele. Organizatorzy zapowiadają obecność rekordzistki świata Brigid Kosgei, mistrzyni świata z Dohy Ruth Chepngetich, byłego rekordzisty Europy Sondrego Moena, czy Sary Hall (szóstej Amerykanki All-Time w maratonie). Co ciekawe, jednym z pacemakerów ma być Mo Farah, który chce pomóc kolegom z reprezentacji Wielkiej Brytanii w uzyskaniu minimów na IO w Tokio (2:11:30). Bieg ma zostać rozegrany w stylu wyścigów Formuły 1, a trasa zostanie zabezpieczona przed kibicami w taki sposób, żeby stworzyć swoistą bio-bańkę.
– Naszym obowiązkiem i odpowiedzialnością jest zapewnienie, aby impreza odbywała się w bezpiecznym środowisku. Przyjrzeliśmy się innym przykładom i wyciągnęliśmy wnioski. Opracowywaliśmy nasze szczegółowe plany dotyczące bańki bezpieczeństwa biologicznego wokół wydarzenia. Mamy hotel do wyłącznego użytku, wprowadziliśmy rygorystyczne testy, środki higieny i bezpieczeństwa. Jesteśmy przekonani, że stworzyliśmy najbezpieczniejsze możliwe środowisko dla wszystkich – twierdzi w oficjalnym komunikacie dyrektor Virgin Money London Marathon – Hugh Brasher.
Jeśli prześledzimy historię maratońskich pojedynków między Kipchogem a Bekelem (tabela poniżej), nie będzie trudno wskazać faworyta niedzielnego starcia. Kenijczyk w ostatnich latach pokonywał sąsiada z Etiopii regularnie. W roku 2016 triumfował w Londynie, Bekele był trzeci. W sezonie 2017 Kipchoge wygrał w Berlinie, Bekele nie ukończył… W roku 2018 panowie ponownie spotkali się w stolicy Wielkiej Brytanii i ponownie zwyciężył Kenijczyk (Etiopczyk finiszował szósty z przeciętnym 2:08:53). Średnia z 5 najlepszych maratonów Eliuda to 2:02:58, z kolei Kenenisy 2:04:19.
KIPCHOGE | BEKELE | |
CHICAGO 2014 | 2:04:11 (1 miejsce) | 2:05:51 (4 miejsce) |
LONDYN 2016 | 2:03:05 (1 miejsce) | 2:06:36 (3 miejsce) |
BERLIN 2017 | 2:03:32 (1 miejsce) | DNF |
LONDYN 2018 | 2:04:17 (1 miejsce) | 2:08:53 (6 miejsce) |
Warto dodać, że chociaż to stadion był przez lata domeną Bekelego, (wciąż jest właścicielem WR na 10000 m) Kipchoge potrafił wygrywać z rywalem zza miedzy także na bieżni. Do historii przeszły zwłaszcza MŚ w Paryżu (2003) gdzie Kenijczyk na 5000 m ograł nie tylko Bekelego, ale też Hihama El Guerrouja.
https://www.youtube.com/watch?v=WMZdOdriRdk&ab_channel=tommytempo1
Na korzyść Bekelego przemawia poprzedni sezon i fenomenalny występ w Berlinie. Etiopczykowi 29 września 2019 zabrakło raptem 2 sekund, żeby pobić rekord świata Kipchogego (2:01:41 vs 2:01:39). Zrobił to, gdy już mało kto na niego stawiał.
Po latach problemów ze zdrowiem, dobrych startów przeplatanych z zawodami opatrzonymi dopiskiem DNF (Did Not Finish), wyglądało już na to, że Bekele wskoczył na właściwe tory. Potwierdzeniem zwyżkującej formy Etiopczyka było marcowe zwycięstwo w wymagającym półmaratonie Vitality Big Half (1:00:22, nowy rekord trasy poprawiony o 1:18, poprzedni należał do Mo Faraha).
Z drugiej strony trzeba pamiętać, żę zaledwie 2 tygodnie po fenomenalnym występie Kenenisy Bekelego w Berlinie, Eliud Kipchoge „odbił piłeczkę” łamiąc 2 godziny na 42,195 km podczas wyzwania INEOS 1:59 (1:59:41, uzyskane 12 października w Wiedniu).
Dodatkowy czynnik to oficjalny wiek rywali. W dokumentach rekordzista świata na 10000 m ma już ukończone 38 lat, rekordzista świata w maratonie jest ponad dwa lata młodszy.
Tyle historii. Z najświeższych wiadomości wynika, ze forma Etiopczyka nie jest idealna. Według portalu Sweat Elite opuścił kilka treningów specjalnych. W drodze do 2:01:41 było co prawda podobnie, jednak kibiców żądnych epokowego pojedynku może martwić nawracająca kontuzja ścięgna podkolanowego.
Przy wyrównanym poziomie dwóch największych rywali najczęściej decyduje dyspozycja dnia i łut szczęścia. Zwłaszcza w maratonie wypadki losowe, potrafią odegrać kluczową rolę. Jedno jest pewne, w niedzielę 4 października poznamy króla maratonu, a pozostali uczestnicy rywalizacji są drugoplanowi. Znamienne, że Park Św. Jakuba, wokół, którego wieść będzie trasa biegu, leży przy oficjalnej rezydencji brytyjskich monarchów – Buckingham Palace.
Telewizja BBC planuje 8-godzinną relację z niedzielnego wydarzenia. Oprócz skromnej elity, która pobiegnie wokół Parku Św. Jakuba, 45 000 osób na całym świecie zapisało się do udziału w maratonie wirtualnym. Można go ukończyć w dowolnym miejscu (między godziną 00:00 a 23:59 w niedzielę 4.10). Finiszerzy otrzymają medal i koszulkę New Balance. Ponadto wszystkim biegaczom i organizacjom charytatywnym zaoferowano możliwość przełożenia swojego wpisowego na przyszły maraton londyński – w 2021, 2022 lub 2023 roku.
EDIT 02.10 – Na 2 dni przed startem Kenenisa Bekele wycofał się z rywalizacji ze względu na kontuzję łydki.
fot. tytułowe NN Running Team