eliud kipchoge 1
27 marca 2021 Krzysztof Brągiel Sport

Kipchoge wróci na tron?


Listę startową maratonu w Hamburgu otwiera rekordzista świata Eliud Kipchoge (2:01:39). Dla Kenijczyka start 11 kwietnia będzie symboliczny z dwóch powodów. To właśnie w Niemczech 8 lat temu zadebiutował na królewskim dystansie, żeby w późniejszych sezonach dorobić się miana maratońskiego dominatora. Natomiast zeszłej jesieni wystartował w maratonie po raz ostatni. 4 października 2020 w Londynie mistrz olimpijski musiał jednak przełknąć pierwszą gorycz porażki od lat. Wynik 2:06:49 przyniósł dopiero 8 pozycję i zrodził pytania o przyszłość giganta. Czy w Hamburgu nadejdzie czas paybacku i powrotu na tron? 

NN Mission Marathon to wspólna inicjatywa: NN Running Team, Global Sports Communication i Hamburg Marathon. Bieg ma zostać przeprowadzony 11 kwietnia dla około 100 specjalnie zaproszonych zawodników. Do portowego miasta nad Łabą wybierają Polacy: Krystian ZalewskiAleksandra LisowskaMarcin Chabowski czy też Adam Nowicki. Wśród kolejnych anonsowanych nazwisk, najwięcej emocji wzbudziła informacja, że w Hamburgu wystartuje człowiek, który rozmienił 2:00 w maratonie – Eliud Kipchoge.

Rekordzista świata podczas londyńskiej próby z początku października 2020 – nie był sobą. Gdy Shura Kitata i Vincent Kipchumba zaczęli rozkręcać tempo i nakręcać kenijsko-etiopski pojedynek, Kipchoge nie odpowiedział nawet półgębkiem. Zdezorientowany, zagubiony, przyglądał się jak rywale odczepiają jego wagonik i odjeżdżają w kierunku mety przy Buckingham Palace. 11 kwietnia wszystko ma wyglądać inaczej.

– Moim celem numer jeden jest piękny bieg w Hamburgu – zapowiedział Kipchoge w rozmowie z NN Running Team. – To będzie piękny wyścig, który przyniesie ludziom nadzieję. To będzie następny krok w drodze do normalności – filozofująco dopowiedział mistrz.

Eliud Kipchoge bieganie

Słowo „nadzieja” najlepszy maratończyk w historii odmienia przez wszystkie przypadki. Chodzi rzecz jasna o nadzieję w kontekście walki z epidemią COVID-19.

– Życie w ostatnim czasie było ciężkie, ale świat musi przez to przejść. Myślę, że jesteśmy na właściwej drodze ku jaśniejszej przyszłości. Życia nie można zatrzymać nawet na jedną sekundę. Wszyscy musimy sobie zdawać sprawę z tego, że pandemia to tylko jedno z życiowych wyzwań. Maraton jest z kolei dobrą metaforą życia. Raz jest pod górę, raz z górki. Każda mila jest nowym wyzwaniem. Musimy być przygotowani na trudne momenty w życiu i cieszyć się podejmowaniem wyzwań – wyjaśnił Kipchoge.

Można powiedzieć, że w Hamburgu wszystko się zaczęło, jeśli chodzi o maratońskie dokonania genialnego Kenijczyka. 21 kwietnia 2013 właśnie w Niemczech przedstawił się światu, jako wschodząca gwiazda królewskiego dystansu. W debiucie od razu sięgnął po zwycięstwo z efektownym 2:05:30. Jesienią tego samego roku podczas maratonu berlińskiego, przegrał tylko z – bijącym rekord świata – Wilsonem Kipsangiem (2:03:23). Później Kipchoge wygrywał już ciągiem, aż do roku 2020 i odległego 8 miejsca w Londynie.

– Moje pierwsze zwycięstwo w Hamburgu dało mi dużo pewności siebie. Uwierzyłem, że maraton może odegrać ważną rolę w mojej sportowej karierze. Teraz wystartuję tutaj, będąc w zupełnie innej sytuacji. Mamy aktualnie zaledwie kilka okazji, żeby pobiec w dużym, międzynarodowym maratonie. To będzie dla mnie szansa, żeby się sprawdzić, pobiec dobrze i dać światu nadzieję – podsumował Kipchoge.

Eliud Kipchoge wywiad

W filmie „Payback” (przetłumaczonym na polski jako: „Godzina zemsty”) Mel Gibson wciela się w rolę oszukanego gangstera, którego wspólnik wyrolował podczas podziału łupów. Zemsta na dawnym kumplu przybiera smak lejącej się strumieniami krwi. Czy Eliud Kipchoge 11 kwietnia w Hamburgu odbierze utracony w Londynie tytuł „niepokonanego”? Czy złupi rywali jak robił to przez niemal dekadę? Czy udowodni, że pozostaje największym kandydatem do olimpijskiego złota podczas tokijskich igrzysk?

Eliud Kipchoge, lider kenijskiej drużyny maratończyków na IO, stanie w Sapporo przed kolejną okazją w swojej karierze, żeby spektakularnie przejść do historii. Jeśli obroniłby złoto z Rio, byłby dopiero trzecim maratończykiem, który tego dokonał. Abebe Bikila w Tokio (1964) obronił tytuł z Rzymu (1960) a Waldemar Cierpinski w Moskwie (1980) był najlepszy podobnie jak 4 lata wcześniej w Montrealu. 

Zdjęcia: NN Running Team 

Możliwość komentowania została wyłączona.

Krzysztof Brągiel
Krzysztof Brągiel

Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.