Janusz Rozum i Tadeusz Dziekonski
9 lipca 2025 Jakub Jelonek Sport

Janusz Rozum i Tadeusz Dziekoński przed startem w Otwartych Mistrzostwach Polski masters na 5 km w Gostyniu


Podczas biegu „Go5” w Gostyniu rozegrane zostaną otwarte Mistrzostwa Polski mężczyzn na 5 km, a także Otwarte Mistrzostwa Polski Masters Mężczyzn w kategoriach: M35, M40, M45, M50, M55, M60, M65, M70, M75, M80. O rozwój biegania masters w ostatnich latach, rekordach Polski i ich planach na bieg w Gostyniu zapytaliśmy sędziego międzynarodowego i komentatora lekkiej atletyki w Eurosporcie – Janusza Rozuma oraz międzynarodowego atestatora tras biegowych – Tadeusza Dziekońskiego (przypominamy też nasz wywiad z 2022 r.: „Tadeusz Dziekoński: dystans mieści się w granicy tolerancji na 99,9%”).

Jakub Jelonek: Co spowodowało rozwój biegania w kategoriach masters w naszym kraju w ostatnich latach?

Janusz Rozum: Myślę, że w dużej mierze przyczyniły się do tego po dwakroć organizowane halowe mistrzostwa świata i mistrzostwa Europy w Toruniu. Poza tym należy docenić różne zabiegi organizacyjne centrali, czyli PZLA Masters (PZLAM), których celem było zapewnienie, aby Polacy na tych imprezach byli jednym z najbardziej licznych teamów. Wcześniej frekwencja w zawodach mastersów (typu mistrzostw Polski) nie była zbyt imponująca. Udało się rozpowszechnić formułę imprez mistrzowskich mastersów, w których nie ma minimów startowych i każdy może wziąć udział w tych zawodach. A ludziom imponuje, że nigdy nie byli zawodnikami, nie byli zrzeszeni w żadnym klubie, a teraz mogą się zmierzyć z najlepszymi nie tylko w Polsce, ale w Europie i na świecie.

Tadeusz Dziekoński: Wcześniej różne decyzje PZLA spowodowały pewne problemy mastersom w dostępności zawodów, mam na myśli imprezy mistrzowskie, w randze mistrzostw Polski. W ostatnich latach te imprezy były kadłubowe, startowało ledwie po dwadzieścia kilka osób.

Janusz Rozum: Bardzo formalna postawa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki powodowała, że nie można było łączyć mistrzostw Polski PZLA i w kategoriach masters. Dopiero w ubiegłym roku w Kolnie do mistrzostw Polski PZLA na 5 km dołączyli mastersi. Takie połączenie obu imprez mistrzowskich w biegach ulicznych, na dowolnym dystansie, umożliwia szerszą promocję i przyciąga większe zainteresowanie. W czerwcu w Warszawie panie rywalizowały na dystansie 5 kilometrów podczas bardzo udanych mistrzostw Polski PZLA i masters. Pomimo wymagającej trasy padł nawet rekord Polski w kategorii K60.

Niedługo będziemy mieli takie łączone mistrzostwa na 5 km w Gostyniu, jednak pozostałe mistrzostwa Polski masters wciąż są rozgrywane osobno. Najlepszym rozwiązaniem byłoby, żeby wszystkie mistrzostwa Polski PZLA odbywały się wraz z mistrzostwami Polski w kategoriach masters.

139576342 854985965048099 5901804466535320423 n
Janusz Rozum jest komentatorem najważniejszych imprez w Eurosporcie

Tadeusz Dziekoński: Tak było od „zarania dziejów”. Już w latach osiemdziesiątych XX wieku taką formułę miał półmaraton mastersów, który odbył się w Murowanej Goślinie. Potem to szło ciągiem, na mistrzostwach Polski od 5 km, przez 10 km do maratonu, a nawet na 100 km. Rewelacyjnie się to rozwijało, za każdym razem była liczna obsada tych biegów. Niestety różne działania formalne utrudniły starty mastersom w mistrzostwach Polski.

Jakub Jelonek: Jak oceniają panowie rekordy Polski w kategorii masters, które są już dość mocno wyśrubowane i nie da się ich pobić bez przygotowania?

Tadeusz Dziekoński:Mam tych rekordów sporo, choć w pewnym sensie wykorzystałem też luki, bo nie wszyscy są zainteresowani, żeby o te wyniki walczyć. Sam na przykład nie kwalifikuję się do „Top 5” w kraju w kategorii M70, są ode mnie lepsi, ale oni nie chcą o to walczyć, co ja wykorzystuję.

Janusz Rozum: Natomiast bardzo ciekawe są takie powroty, jak na przykład Grzegorza Kujawskiego. Był wyróżniającym się juniorem, potem pojawiła się kontuzja i nie było go w sporcie 20 lat. Dzięki temu, że dba o siebie, ma świetną sylwetkę, cały czas jest aktywny, mimo braku treningów biegowych wrócił w świetnym stylu. Wprowadził trening specjalistyczny, regularne przygotowania i rezultaty są znakomite. I to nie jest jedyny taki przykład ze sportu wyczynowego. Oczywiście, są też tacy jak ja, którzy zaczynają bardzo późno i cieszą się z każdego rekordu. Z takim podejściem można poprawiać się dosyć długo.

Szkoda, że podczas polskiego boomu na bieganie nie wykorzystano doświadczeń z Zachodu. Tam zakłady pracy dla chętnych pracowników zatrudniały trenerów, również kluby dysponujące stadionami organizowały wiele imprez biegowych na bieżni. W ostatnich latach nasza baza stadionowa znacznie poprawiła się. Mamy bardzo dużo biegów ulicznych, ale imprez stadionowych dla wszystkich – zdecydowanie za mało. Na bieżni nie przejmujemy się, że GPS-y nie są precyzyjne, ponieważ na stadionie mamy wszystko wymierzone. Każdy stając na starcie może czuć się jak wyczynowy zawodnik, może walczyć o rekordy i ścigać się z równymi sobie. Obecnie nawet na Diamentowej Lidze zdarzają się biegi dla mastersów w obsadzie międzynarodowej. Do niedawnego mityngu w World Athletics Continental Tour Gold w Ostrawie został zaproszony Robert Celiński (kategoria M50), co na pewno nobilituje jego i nas.

139663996 854985911714771 1317036133148961757 n

Jest mnóstwo takich czynników, które powodują, że bieganie amatorów powinno się rozwijać. Ci, którzy są organizatorami różnych wydarzeń, także próbują poprawić ich popularność właśnie poprzez biegi mastersów. Aby przyciągnąć ludzi do startów i zainteresować ich udziałem w mistrzostwach Polski stosują różne zabiegi. Nie jest to proste, bo wielu biegaczy-amatorów nie trenuje regularnie, tylko stara się możliwie często startować w różnych biegach. Trzeba też zwrócić uwagę, że są biegi zapadające w pamięć, takie jak mistrzostwa Polski masters. Wyjątkowym wydarzeniem był też wspomniany bieg mistrzostw Polski tylko dla kobiet, na mecie każda z pań dostała okazałą różę. Z pewnością były to dla startujących niezapomniane wrażenia.

Tadeusz Dziekoński:Często biegi uliczne to także taka „przystawka” do tych zawodów topowych, mistrzostw Polski masters czy mistrzostw Europy czy świata.

Janusz Rozum: Świetnym pomysłem są też przeliczniki wyników z różnych kategorii wiekowych. Jeżeli wyniki biegu ulicznego podaje firma Datasport, to zamieszcza również czasy przeliczone według tabel WMA i w tej klasyfikacji nie zawsze triumfują najszybsi na mecie. Podobnie jest w biegach parkrun, gdzie przy każdym wyniku od razu dostajemy procentowe porównanie do rekordu świata (dla wieku danego biegacza). W ten sposób mamy jedną klasyfikację (dla obu płci) i jesteśmy w stanie porównać nawet 80-latka z 10-latką.

Jakub Jelonek: Skąd wziął się pomysł startów w kategoriach masters u Panów?

Tadeusz Dziekoński: Jeśli chodzi o mnie, to wręcz urodziłem się „z genem sportowym”. Mój syn niestety przez większość czasu pracuje przed komputerem i nie interesuje się sportem, ale gdy zaczął tyć, zaczyna się przekonywać do aktywności. Sam od dzieciństwa interesowałem się bieganiem, zwłaszcza wytrzymałościowym. Teraz jestem na emeryturze, więc mam więcej czasu wolnego, dlatego tylko szukam okazji, żeby gdzieś wystartować. Trzeba to mieć na względzie, że nie mogę przekraczać „czerwonej linii”, bo pojawiają się kontuzje, różne dolegliwości i pojawia się dłuższa przerwa.

dziekonskitadeusz

W 1969 roku reprezentowałem uczelnię – SGPiS (obecnie SGH) na zawodach uczelnianych. Co ciekawe, Leszek Balcerowicz wygrał na tych zawodach na dystansie 800 m z czasem 2 minuty z niewielkim „okładem”, a ja w ciężkim boju zdobyłem punktowane 6. miejsce z wynikiem 2:07. Zdarzyło się tak tylko raz, bo on kończył uczelnię, a ja zaczynałem. Później cały czas pozostawałem aktywny. Obecny rok to mój 58 sezon non-stop, nieprzerwanie od 1968 roku. Ogółem startów w samym tylko maratonie mam 392, startuję też nieprzerwanie we wszystkich mistrzostwach Polski w maratonie od 1976 roku, choć 5 było nieukończonych przez kontuzje, przeziębienia itd. Ogółem mam 1386 startów na dystansach od 400 m do biegu 100-kilometrowego. Ta statystyka jest wręcz obłędna, ale dla mnie jest to mimo wszystko zabawa. Zamieniłbym to wszystko na jeden start olimpijski.

Janusz Rozum: Natomiast moja historia jest kompletnie inna. Pasjonowałem się sportem od 1956 roku, ale tylko jako kibic, zupełnie nie wyróżniałem się sprawnością fizyczną. Brałem udział w dwóch spartakiadach sędziowskich, które kiedyś organizowano. Na 1000 m uzyskałem 3:19, w wieku 29 lat. Niestety zamiast kontynuować wtedy bieganie, nic nie robiłem przez kolejne lata. Gdy miałem 61 lat poszedłem do parku, ale na początku nie biegałem, tylko zacząłem szybko iść. A i tak miałem tętno 145 ud/min. Jednak nie poddawałem się, zacząłem starty w parkrunie i przed kilkoma dniami poprawiłem kolejny rekord życiowy na 5000 m, uzyskując równe 23 minuty na bieżni w Piasecznie. Jeżeli się późno zacznie, tak jak w moim przypadku, rekordy życiowe można bić naprawdę długo. Natomiast zawodnicy, którzy kiedyś byli czołówką w Polsce czy nawet na arenie międzynarodowej nie mają takich możliwości – starają się możliwie mało tracić z formy z roku na rok. Ci, którzy późno zaczynają, dbają o siebie, poznają coraz to nowsze metody treningowe i cieszą się kolejnymi postępami. Pułapką może być jednak współpraca z trenerem, który szybko doprowadza do świetnych wyników, ale coraz mocniejszym treningiem, przez co trudniej o poprawę i połączenie tego treningu z pracą i innymi obowiązkami.

Jakub Jelonek: Jakie mają Panowie plany przed mistrzostwami Polski na 5 km w Gostyniu 26 lipca br.?

Janusz Rozum: Mam 74 lata, więc walkę o wysokie miejsca zostawiam na nową kategorię w przyszłym roku. W tym roku startuję głównie po to, żeby się zorientować, jak biegają najszybsi w Polsce w moim wieku. To będzie mój debiut na 5 km w mistrzostwach Polski. A za rok, jako najmłodszy w kategorii, mogę spróbować narzucić ambitniejsze cele.

Tadeusz Dziekoński: – Moim planem jest złamanie 23 minut. W tym roku pobiegłem 22:37, a w tamtym roku byłem trzeci na mistrzostwach Polski, tracąc sekundę do srebra i biegnąc z lekką kontuzją. Celem powinno być dla mnie utrzymanie się na podium. Do mnie należy rekord Polski na 5 km w kategorii 70, który wynosi 20:45. Możemy też założyć, że przyjedzie jakiś silny zawodnik, który nagle „odpali” bardzo dobry wynik. Tego nigdy wcześniej nie wiemy.  

dziekoński

Jakub Jelonek: Pan także także niedługo zmienia kategorię na 75.

Tadeusz Dziekoński: Tak, swego rodzaju „polowanie na rekordy” zaczynam już pod koniec sierpnia, kiedy skończę 75 lat. Bieg w Gostyniu będzie moim ostatnim w kategorii 70.

Jakie są zalety startu w mistrzostwach Polski mastersów?

Tadeusz Dziekoński:Mamy wielu biegaczy w kategoriach masters, jednak frekwencja na mistrzostwach Polski wciąż jest niska. Zwłaszcza na bieżni, czasem na palcach jednej ręki można policzyć uczestników w niektórych kategoriach. Na pewno w tego typu zawodach, jak bieg uliczny w Gostyniu, dochodzi aspekt towarzyski. Można poznać swoich rywali i się z nimi zmierzyć.

Janusz Rozum: Najważniejsze to móc powalczyć z czołówką Polski. A trening do dystansu 5 km jest znakomity ku temu, by później bić rekordy na 10 km i w półmaratonie. Tacy biegacze powinni mocno potraktować starty na krótszych dystansach. W biegu ulicznym zawsze można znaleźć taką grupę ludzi, z którymi biegniemy cały czas, a na finiszu ich – oczywiście – wyprzedzić. Nie wszyscy biegacze się znają, nie wiemy też, czy dana przewaga lub strata na mecie wystarczy do zwycięstwa, bo przy większej liczbie startujących liczy się czas netto. Walczymy o jak najlepszy czas, nie patrząc, gdzie są nasi rywale. Do tego dochodzi oprawa mistrzostw Polski, która też jest dla nas ważna. Wiele biegów ulicznych zachęca biegaczy do udziału, organizując atrakcje związane z bieganiem. Ludzie często przyjeżdżają z rodziną, żeby miał kto ich dopingować. Tutaj dostajemy to, co najlepsze – start w mistrzostwach Polski masters i medale dla najlepszych.

139959229 854986145048081 6692312344370246038 n

Wiele rzeczy w Gostyniu przemawia za tym startem. Wieczorna pora, zaplanowana specjalnie po to, by dbać o zdrowie zawodników i żeby ten upał zbytnio nie dokuczał. To może być też doskonały sprawdzian przed mistrzostwami Europy, które mamy na wiosnę w Toruniu. Najdłuższym dystansem będzie tam 3000 m w hali, poza tym – 5 km na ulicy oraz cross na wymagającej trasie w toruńskim parku. Mamy wciąż dużo czasu, żeby się przygotować do tych mistrzostw.

W Gostyniu będzie też przelicznik punktowy z kategorii wiekowych, tak jak to miało miejsce w Warszawie według przelicznika WMA. Nie trzeba być pierwszym na mecie, jedynie w kategorii wiekowej, by zostać zwycięzcą całych zawodów, dzięki przelicznikowi dla danego wieku. To również powinna być motywacja o walkę do samego końca – dodaje Marcin Fudalej, organizator imprezy „Go5” w Gostyniu.

Podczas niedawnych Mistrzostw Polski w Lekkiej Atletyce Masters w Gorzowie Wielkopolskim – na pożegnanie z kategorią M70 – Tadeusz Dziekoński zdobył brązowy medal na 5000 m z czasem 22:54,83, a Janusz Rozum także wywalczył brązowy medal MP na 1500 m w czasie 6:27,13. To pierwszy medal mistrzostw Polski dla Pana Janusza, Obu Panom serdecznie gratulujemy!

Świetnie w Gorzowie zaprezentował się Stanisław Chmielewski, który najpierw uzyskał 5,47 w skoku w dal, wyrównując rekord świata M65 (jako czwarty!), a współrekordziści to:

5,47 (wiatr -0,4 m/s) Lothar Fischer GER 65 01/09/01 Ludvigshafen, GER 
5,47 (wiatr +0,3 m/s) Lamberto Boranga ITA 65 27/07/08 Ljubljana, SLO
5,47 (wiatr +0,1 m/s) Adrian Neagu ROU 65 26/08/18 Bucharest, ROU  
a następnie został samodzielnym rekordzistą, uzyskując 5,54 (więcej o mistrzostwach w naszej relacji).

Zapisów do biegu „Go5” w Gostyniu można dokonywać przez stronę DataSport.

Więcej o biegu znajdziecie też w artykule: „Adam Nowicki zaprasza na MP na 5 km mężczyzn i Mastersów w Gostyniu. Dodatkowe nagrody za rekordy!”

Bądź na bieżąco
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Jakub Jelonek
Jakub Jelonek

Były chodziarz, który nieustannie dokądś zmierza (wielokrotny reprezentant Polski i dwukrotny olimpijczyk – z Pekinu i Rio). Współautor biografii Henryka Szosta, Marcina Lewandowskiego i Adama Kszczota oraz książki „Trening mistrzów". Doktor nauk medycznych i nauk o zdrowiu. Pracownik Uniwersytetu Jana Długosza, a także trener lekkoatletycznych klas sportowych w IV L.O. w Częstochowie. Działa też jako sędzia i organizator imprez, nie tylko sportowych.