strefasmall
26 października 2020 Redakcja Bieganie.pl Sport

Ile kosztuje trening?


Ostatnio zacząłem zastanawiać się nad kosztem wykonanego treningu, szczególnie w ujęciu fizjologicznym. Im człowiek dłużej się w czymś specjalizuje,  tym łatwiej mu spojrzeć na dany temat  z szerszej perspektywy. Jak wiadomo, każdy kij ma zawsze dwa końce a w przedsiębiorstwie mamy przychody i koszty. Tak samo w treningu: mamy bodziec i reakcję na niego, czyli cenę, jaką często musimy zapłacić za wykonaną jednostkę.

W mojej kilkuletniej przygodzie sportowej popełniałem wiele błędów treningowych, niestety czasami kilka razy ten sam. Najczęstszym błędem, nie jestem tutaj wyjątkiem spośród innych biegaczy amatorów zwracających uwagę na wyniki, jest zbyt wysoka intensywność danego treningu. Oczywiście każdego biegacza cieszy, że wykonał super trening, nawet mocniejszy niż to było zaplanowane. Mało kto ( niestety często także i ja) zwraca uwagę na obciążenie organizmu czyli koszty, jakie trzeba ponieść w dłuższej perspektywie czasowej. Najtrudniejsze do zweryfikowania są obciążenia wewnętrzne organizmu (działanie układów: nerwowego, krążeniowego, hormonalnego, uszkodzenie włókien mięśniowych, zakwaszenie krwi). 

Na pierwszy rzut oka czujemy się w miarę w porządku, oczywiście mięśnie nóg trochę bolą po mocnej jednostce, ale to przecież normalna sytuacja. My –  sportowcy amatorzy –  zazwyczaj rzadko kontrolujemy swoje parametry krwi i moczu, a to duży błąd.

Historia sportu zna wielu mistrzów treningu. Ja również niejednokrotnie wykonywałem treningi, których bym sam siebie nie podejrzewał – czytaj zbyt mocny. Oczywiście później trenowałem dalej, zgodnie z ustalonym planem, nie biorąc pod uwagę kosztów zaciągniętego długu w postaci obciążeń wewnętrznych. W konsekwencji zbyt dużych obciążeń często pojawiały się u mnie problemy: przez kilkanaście dni biegało mi się słabo i trening zamiast rozwijać, sprawiał trudność.

Przytoczę konkretną sytuację z którą musiałem się zmierzyć na wiosnę. W weekend (wiadomo więcej wolnego czasu i trening przy świetle dziennym) wykonałem 2 mocne treningi: w sobotę sprawdzian na 5 km bieg – nieznacznie wolniej niż rekord życiowy na tym dystansie, w niedzielę 25 km w tempie zmiennym ( bieg spokojny, fartlek, tempo progowe). W kolejnym tygodniu musiałem zmodyfikować zaplanowane treningi, bo czułem duże zmęczenie i ogólnie słabe samopoczucie. W poniedziałek zauważyłem podwyższony puls i to był bardzo wyraźny sygnał, który wysłał mi organizm. Jak wiadomo granica między treningiem ładującym a przetrenowaniem jest bardzo cienka. Postanowiłem we wtorek i w środę wykonać tylko spokojne biegi regeneracyjne. Muszę stwierdzić, że były to bardzo trudne treningi, głównie dla głowy. Odczuwałem duże zmęczenie mięśniowe i kilometry wlokły się w nieskończoność. 

Po analizie, wniosek był jeden: w tygodniach poprzedzających wykonywałem za mało treningów spokojnych, a za szybko biegałem treningi jakościowe. Organizm oczywiście dałby radę wytrzymać następne mocne bodźce, jakie bym mu zaserwował, ale wiem, że skutek nie byłby… najszczęśliwszy.

Najlepszą radą, jaką mógłbym sobie udzielić, aby już więcej nie popełnić błędu zbyt mocnego obciążenia w stosunku do aktualnej formy to: zawsze zastanów się nad kosztem, jaki przyjdzie ci zapłacić za dostarczony organizmowi bodziec.

Łatwo powiedzieć – tylko jak to zrobić, kiedy nóżka tak ładnie „podaje”?

Grzegorz Główczewski


Jeśli chcesz, aby Twój wpis również znalazł się w Strefie Biegacza, to wyślij go na adres redakcja@bieganie.pl
Zachęcamy do przesyłania nam tekstów bez względu na formę, długość oraz charakter. Wspólnym mianownikiem jest to, że będą one dotyczyć naszej pasji – BIEGANIA

Możliwość komentowania została wyłączona.