Redakcja Bieganie.pl
Wszyscy jednak po dotarciu do mety poczuli taką samą satysfakcję. Na liście zwycięzców I edycji zapisali się Piotr Karolczak z Poznania z czasem 23min 33sek i Monika Tuczyńska z Głogowa 31 min 26sek zajmując pierwsze miejsca w klasyfikacji generalnej.
– Cieszę się tylu śmiałków zdecydowało się przełamać własny lęk przed takim wysiłkiem. Wierzę, że wszyscy dziś zapisaliśmy wspólnie nową kartę historii głogowskiego sportu a za kilka lat zgłoszenia na ten bieg będą napływać z całego świata. Dzisiaj postawiliśmy pierwszy krok pokazując, że w tym miejscu oprócz motocrossu można stawiać na bieganie w bardzo widowiskowym stylu – mówił Jerzy Górski z firmy Sport Górski ,organizator i pomysłodawca biegu.
Potencjał jaki stwarza głogowski tor motocrossowy dostrzegł również zwycięzca biegu Piotr Karolczak.
– Na swoim koncie mam wiele startów w biegach górskich. Żeby jednak wziąć w nich udział muszę najczęściej pokonać setki kilometrów. To wspaniale, że taka trasa powstała właśnie w Głogowie, tak blisko Poznania gdzie mieszkam. Trasa była ciekawa a przygotowane przeszkody sprawiały, że publiczność miała na co popatrzeć. Ja największe oklaski otrzymałem po moim skoku na główkę do pierwszego rowu, który okazał się nieco płytszy niż myślałem. Przeszorowałem nieźle twarzą po mule, mimo to jestem bardzo zadowolony i organizatorzy mogą być pewni, że pojawię się tu za rok i będę godnie bronić tytułu.
Swój start w II edycji zapowiedział również Marcin Kędzierski – policjant,który jako pierwszy pokonał linię mety wśród głogowian. – Bardzo się cieszę, że zdobyłem pierwsze miejsce w tej kategorii. Pozostał jednak mały niedosyt, ponieważ w klasyfikacji generalnej otarłem się o pudło. Przegrałem je na ostatnich 50 metrach i ostatecznie dotarłem do mety czwarty. Zabrakło sił, które zostawiłem wczoraj na Mistrzostwach Dolnego Śląska Policjantów w Oleśnicy, gdzie zdobyłem po raz piąty I miejsce. To była moja docelowa impreza na ten weekend a dzisiaj pobiegłem już bardziej dla zabawy. Gratuluje organizatorom przygotowania trasy. Nie była ona łatwa. Dla osób,które z bieganiem miały sporadyczny kontakt mogła się okazać dużym zaskoczeniem. Bardzo trafionym pomysłem były rowy z wodą. W przyszłym roku liczę na kolejne niespodzianki na trasie.
Na pamiątkę tych ekstremalnych emocji każdy uczestnik biegu otrzymał koszulkę, worek treningowy i medal.
Natomiast pierwsza trójka mężczyzn i kobiet do domu wróciła z jedyną w swoim rodzaju statuetką autorstwa Janusza Owsianego "Ikarem Straceńców".
Więcej informacji na stronie: www.cross-stracencow.pl