19 sierpnia 2013 Redakcja Bieganie.pl Sport

I Bieg Granią Tatr za nami [wideo-relacja]


Przy słonecznej pogodzie odbył się pierwszy Bieg Ultra Granią Tatr. Zawodnicy mieli do pokonania 70 kilometrową trasę głównymi pasmami Tatr, w większości granią, która normalnym śmiertelnikom zajmuje zazwyczaj kilka dni.

 

graniatatr 1200

Granią Tatr (kadr z poniższego filmu) 

 

Wystartowało 237 zawodników, z których każdy musiał wcześniej wylegitymować się doświadczeniem w starcie w górskim biegu o dystansie przynajmniej 25 kilometrów. Na pewno nie było to zbyt restrykcyjne wymaganie, bo jest to bieg o niespotykanej w naszym kraju skali trudności. Oczywiście są biegi, których techniczny poziom trudności jest podobny ale tutaj nakładał się na to jeszcze dystans a zatem coraz większe zmęczenie utrudniające radzenie sobie z tymi technicznymi trudnościami.

Start usytuowany był u podnóża Doliny Chochołowskiej, odbywał się w kilkudziesięcioosobowych grupach wczesnym rankiem, jeszcze "po ciemaku" z czołówkami na głowach.

Pierwsza grupa, w której były między innymi wszystkie Panie wystartowała o 4:00, ostatnia z teoretycznie najmocniejszymi zawodnikami o 4:40.

Trasa podzielona była na cztery odcinki. Pierwszy (26 km), wiodący pasmem Tatr Zachodnich był jednocześnie odpowiedzialny za największe wzniesienia. Z poziomu 900m npm trzeba było wejść na kolejne szczyty Tatr Zachodnich: Rakoń, Wołowiec, Jarząbczy Wierch a w końcu na najwyższy na całej trasie Starorobociański Wierch (2172 m npm). Wbieganie czy wchodzenie nie jest wbrew pozorom tak trudne jak zbieganie. Jest być może fizycznie bardziej męczące (choć to zmęczenie można oczywiście regulować) ale to zbieganie jest najbardziej ryzykowne. Duże stromizny, ostre, często osuwające się kamienie i słabnące mięśnie i konieczność ciągłej maksymalnej koncentracji sprawiają, że aby móc myśleć o zbieganiu po takiej nawierzchni trzeba reprezentować naprawdę najwyższy poziom umiejętności.

Takimi umiejętnościami musieli wykazać się zwłaszcza zawodnicy czołówki walczący o wysoką pozycję, jak radzili sobie z bardzo trudnym zbiegiem z Ornaku – polecamy obejrzeć to na filmie z jaką szybkością mijali reportera Bieganie.pl (:) ) .

Kolejne pasmo – od Hali Ornak do Gąsiennicowej przez Czerwone Wierchy (26 – 42 km). To tu odbywały się pierwsze poważne przetasowania, to tutaj wychodziło, kto na pierwszym odcinku przeszarżował, a kto dobrze rozłożył siły.  Oczywiście już na kilkukilometrowym stosunkowo płaskim odcinku Doliny
Chochołowskiej Ci szybsi wymijali wolniejszych. Jednak dopiero po blisko
30 kilometrach pozycja na trasie obrazowała pozycję w wynikach,
przynajmniej w czołówce.

graniatatr przemeksobczyk
Przemek Sobczyk (kadr z poniższego filmu)

Niedługo po minięciu Hali Ornak na pierwsze miejsce wysunął się Przemek
Sobczyk (który był oczywiście już na pierwszej pozycji wcześniej tylko
zawodnicy byli jeszcze wymieszani) i stopniowo zwiększał przewagę nad
pozostałymi zawodnikami. W Schronisku Murowaniec miał około 17 minut przewagi nad drugim wtedy Marcinem Świercem, który jednak zaczynał tracić siły i widać było, że raczej nie będzie mógł walczyć o czołową lokatę.

Trzeci odcinek obejmował ostatnie ostre podejście: Halę Krzyżne, której obawiali się wszyscy z którymi rozmawialiśmy (polecamy film) jednak nie ze względu na strome podejście ale strome zejście już na bardzo zmęczonych nogach (blisko 50 km). Ten odcinek kończył się przy Wodogrzmotach Mickiewicza, skąd pozostawało już tylko 15 kilometrów stosunkowo łatwą trasą, choć z momentami trudną nawierzchnią.

Po 9 godzinach i 9 minutach Przemek Sobczyk jako pierwszy dobiegł do mety, dłuższa rozmowa z Przemkiem w umieszczonym poniżej filmie.

graniatatr magdalaczak
Magdalena Łączak (kadr z poniższego filmu)

W trakcie całego biegu doskonale radziła sobie doświadczona Magdalena Łączak uzyskując w klasyfikacji generalnej 8 miejsce i pierwsze wśród kobiet z czasem: 10:38:53. Wypowiedź Magdy przed i po starcie – w filmie.

Marcin Świerc, wymieniany przed biegiem jako faworyt powiedział:

"Wydaje mi się, że nikt nie odbierał moich słów poważnie, kiedy mówiłem, że biegnę "na ukończenie". Nie przygotowywałem się do tego biegu. Priorytetem były dla mnie w tym roku Mistrzostwa Świata, w których startowałem dwa tygodnie temu i od tej pory zajmowałem się innymi sprawami, prowadziłem między innymi zajęcia na obozie Bieganie.pl. Nie byłem w stanie odpocząć a jednocześnie przygotować się do tak trudnych zawodów, zresztą taki bieg wymaga przecież wielotygodniowego specyficznego treningu w warunkach Tatrzańskich. Zawodnik, który nie potraktuje go w swoich planach treningowych i startowych w sposób szczególny będzie miał problem. I to spotkało mnie, choć ze względu na moje doświadczenie, pewnie w innej skali, niż inni zawodnicy którzy próbowaliby "pobiec z marszu". Mimo wszystko mogłem wystartować i ukończyć bieg praktycznie bez przygotowania. Z poważnym kryzysem walczyłem od Kasprowego i miałem ochotę zejść z trasy ale w pewnym momencie to nie miałoby już sensu, bo na przełęcz Krzyżne nikt by po mnie nie przyjechał."

Poniżej pierwsza dziesiątka:

Msc Zawodnik Total Hala Ornak (26 km) Hala Gąsiennicowa (42 km)
1 Sobczyk Przemysław 9h09:29,3 3h09:40 5h24:34
2 Calvo Redondo Salvador 9h49:37,2 3h16:04 5h44:23
3 Pawlica Józef 9h54:46,3 3h19:28 5h45:03
4 Wargocki Mariusz 10h05:38,6 3h23:10 5h55:45
5 Hercog Piotrek 10h06:35,2 3h29:41 5h56:59
6 Dybek Paweł 10h18:08,9 3h36:19 6h10:29
7 Gaczyński Rafał 10h20:26,2 3h37:47 6h08:25
8 Łączak Magda 10h38:53,2 3h49:43 6h22:23
9 Grinius Gedyminas 10h54:56,8 3h38:33 6h15:55
10 Świerc Marcin 11h09:29,9 3h15:57 5h42:12

LINK DO PEŁNYCH WYNIKÓW

Możliwość komentowania została wyłączona.