Redakcja Bieganie.pl
W ubiegłym tygodniu BBC zaprezentowała materiał, w którym kilku bardzo znanych amerykańskich biegaczy i trenerów opowiada o stosowaniu przez Alberto Salazara zakazanych przez WADA środków na swoich zawodnikach (więcej na ten temat przeczytacie tutaj: Grupa byłych zawodników Nike Oregon Project oskarża Salazara o stosowanie dopingu).
Po kilku dniach milczenia swoje stanowisko w tej sprawie zajmie główny oskarżony. Alberto Salazar w środę (10 czerwca) spotka się z mediami i będzie próbował zaprzeczyć wszystkim tym rewelacjom.
Póki co Salazar wydał oświadczenie, że osoby wypowiadające się w dokumencie BBC świadomie złożyły fałszywe zeznania. Trener odrzucił też wszystkie zarzuty o stosowanie niedozwolonych środków przez jego zawodników.
Farah pod obserwacją
Niezależnie od tego co powie Salazar już teraz widać, jak bardzo ostatnie wydarzenia uderzyły w Mo Faraha. Mimo że nazwisko Brytyjczyka nie pojawiło się w dokumencie BBC, to w mediach aż zaroiło się od podejrzeń, że dwukrotny mistrz olimpijski także może być zamieszany w aferę dopingową.
Na sobotniej konferencji prasowej Farah nie ukrywał, że oskarżenia pod jego adresem bardzo go rozzłościły. – Moje nazwisko zmieszano z błotem – powiedział. Z tego też powodu zrezygnował ze startu w niedzielnym mityngu Diamentowej Ligi i na razie zawiesił swoje starty, by wrócić do Stanów Zjednoczonych i tam spotkać się z Salazarem.
Sam Brytyjczyk wierzy, że Alberto działał zgodnie z prawem i oskarżenia pod adresem jego współpracowników są bezpodstawne. Na razie nie zamierza też opuszczać grupy treningowej amerykańskiego trenera, co sugerowali mu brytyjscy działacze.
– Gdybym był przyjacielem Faraha, a nie prezydentem Brytyjskiego Związku Lekkoatletycznego i gdyby prosił mnie on o radę sugerowałbym mu zawieszenie współpracy z grupą Oregon Project – powiedział Ed Warner, prezydent UKA. – Mo mógłby startować w Europie i przygotowywać się do Mistrzostw Świata w Pekinie jednocześnie czekając na opinię Amerykańskiej Agencji Antydopingowej w sprawie zarzutów wobec Alberto. Szanuję jednak decyzję zawodnika. Mo jest bardzo lojalny wobec swojego trenera.
– Jako szef brytyjskiej lekkoatletyki musimy zdecydować się jednak na przeprowadzenie własnego badania – dodał. – Przyjrzymy się wszystkim danym medycznym Mo Faraha i dzięki temu sami zyskami jakiś pogląd na tę sytuację.
Do tematu wrócimy po środowym wystąpieniu Salazara.
Źródło: http://www.telegraph.co.uk/, http://www.supersport.com/.