Bartłomiej Falkowski
Biegacz o wyczynowych aspiracjach, nauczyciel wychowania fizycznego i wielbiciel ciastek. Lubi podglądać zagranicznych biegaczy i wplatać ich metody treningowe do własnego biegania.
Największy półmaraton na świecie wystartuje znowu w niedzielę 12 września. Great North Run rozgrywany w Newcastle zgromadzi światową elitę biegów, rzeszę amatorów i pobiegnie na nowej, lepszej trasie. Zmieni się nie tylko trasa. Po wielu latach dominacji nie zobaczymy na starcie sześciokrotnego zwycięzcy tego biegu Sir Mo Faraha.
Pierwszy Great North Run w 1981 roku zgromadził na starcie 12 000 osób. W tamtych czasach w całej Polsce biegało prawdopodobnie mniej ludzi niż w tym jednym biegu. Pomysłodawcą zorganizowania zawodów rozgrywanych między Newcastle i South Shields na wybrzeżu Anglii, był Brendon Foster – brązowy medalista na 10000 metrów z Igrzysk w Montrealu.
Jako komentator sportowy BBC i gwiazda biegów długich potrafił jak mało kto przyciągnąć w stronę biegu uwagę biegaczy, kibiców i mediów. W 1992 roku na trasie GNR zorganizowano pierwsze Mistrzostwa Świata w Półmaratonie. W tych historycznych zawodach wygrał Kenijczyk Benson Masya (60:24) i Liz McColgan z Wielkiej Brytanii (68:53). Co ciekawe, w tym roku w gronie faworytek jest córka Liz, Elish McColgan, która w czerwcu wygrała Puchar Europy na 10000 metrów, a w Tokio była dziewiąta na tym dystansie. Dla Szkotki, rekordzistki kraju na 5000 m, będzie to debiut na dystansie półmaratońskim. W 2014 roku na mecie w małym miasteczku we wschodniej Anglii pojawiło się 41 615 biegaczy co było Rekordem Guinnessa pod względem liczby osób, które ukończyły półmaraton.
Poza debiutującą McColgan na starcie zobaczymy m.in. Kenijkę Helen Obiri dwukrotną Mistrzynię Świata na 5000 metrów i dwukrotnie srebrną na igrzyskach na tym dystansie, która zadebiutowała w tym roku podczas półmaratonu w Stambule z genialnym 64:51. Honoru gospodyń będzie broniła Charlotte Purdue (68:23), która w ostatnim Great North Run w 2019 była piąta z czasem 68:10, a niedawno wygrała półmaraton w Londynie. Na starcie pojawi się też brązowa medalistka IO w maratonie, przygotowująca się do maratonu w Nowym Jorku, Amerykanka Molly Seidel (69:20), o której na łamach Bieganie.pl można było ostatnio przeczytać obszerny materiał (bieganie.pl/sport/molly-seidel/).
Wśród mężczyzn czeka nas również fascynująca i wyrównana walka. Na liście startowej jest Belg Bashir Abdi (61:50), który w tym roku zdobył brąz na Igrzyskach w Tokio na dystansie maratonu, a trzy lata temu był trzeci w Great North Run z czasem 60:42. Obok niego pojawi się Galen Rupp (59:47), brązowy medalista z Igrzysk w Rio w maratonie i srebrny z Londynu na 10000 metrów. Najmocniejszym Anglikiem wydaje się być Marc Scott, zawodnik trenujący w amerykańskim Bowerman Track Club, z życiówką 60:35 sprzed dwóch tygodni. Ciekawym zawodnikiem jest też Jake Smith z Walii. Dwudziestotrzylatek swój rekord 60:31 uzyskał jesienią podczas Mistrzostw Świata w Gdyni. Smith zasłynął tym, że wiosną jako zając postanowił nie schodzić po 30. km maratonu i wygrał go uzyskując czas poniżej minimum olimpijskiego. Na liście startowej mamy też Australijczyka Stewarta McSweyna, tego samego, który ostatnio toczył boje na 1500 metrów z naszym Michałem Rozmysem. McSweyn, rekordzista Australii na 1500, milę i 3000 metrów, zadebiutuje w półmaratonie.
Ze względów pandemicznych i małego zaplecza dostępnego na tradycyjnej mecie w South Shileds organizatorzy postanowili zmienić trasę. Tegoroczny Great North Run będzie spełniał wymogi World Athletics odnoście spadku trasy oraz odległości startu i mety. Oznacza to, że wyniki uzyskane w Newcastle będą liczyły się jako oficjalne życiówki, a w przypadku Helen Obiri możemy nawet liczyć na walkę o rekord świata. Nie było to możliwe w latach poprzednich, gdyż spadek trasy był zbyt duży i mimo że w 2019 Brigid Kosgei pobiegła 64:28, czyli szybciej niż ówczesny rekord świata kobiet, wynik ten nie mógł być ratyfikowany.
W minionych 39 edycjach Great North Run zwyciężały gwiazdy światowego formatu, medaliści igrzysk olimpijskich, mistrzowie i rekordziści świata. W tym gronie są m.in. Kara Goucher, Paula Radcliffe, Tirunesh Dibaba, Priscah Jeptoo, Mary Keitany, Vivian Cheruiyot, Brigid Kosgei, Paul Tergat, Zersenay Tadese, Tsegay Kebede, Haile Gebreselassie, Wilson Kipsang, Kenenisa Bekele czy Mo Farah. W 2013 roku kibice oglądający finisz biegu byli świadkami jednego z najbardziej pasjonujących pojedynków w historii półmaratonu. Haile Gebreselassie, Kenenisa Bekele i Mo Farah stworzyli widowisko na najwyższym poziomie. Szczególnie ostatnia dwójka swoim długim finiszem na prostej w South Shields wywołała wiele emocji. Ostatecznie górą był Etiopczyk. Od 2014 do 2019 roku zwycięstwa wśród mężczyzn odnosił jednak już tylko Mo Farah. Wielu ekspertów twierdziło, że organizatorzy układają listy startowe pod słynnego Brytyjczyka. Jego rywale na kolejnych edycjach półmaratonu byli mocni, ale zawsze prezentowali nieznacznie niższy poziom od Faraha, który w ostatnich latach był równie znanym biegaczem co bywalcem programów rozrywkowych.
40. Great North Run odbędzie się w niedzielę 12 września. Relacje będą dostępne na antenach BBC od 10 rano. Osobom nieposiadającym BBC polecamy stronę internetową Watch Athletics, na której dostępne są linki do transmisji sportowych.