Redakcja Bieganie.pl
Maraton Londyński rozgrywany jest nieprzerwanie od 1981 roku, tegoroczna edycja przypadająca na drugą połowę kwietnia była zatem 27 z kolei. Podczas pierwszego w historii tego miasta tak dużego maratonu, zainicjowanego przez Chrisa Brashera (złotego medalisty olimpijskiego na 3000m pprz. – Melbourne, 1956), bieg ukończyło 6255 z 7747 zgłoszonych zawodników. Obecnie popularność tego jednego z najlepszych i największych maratonów na świecie wciąż wzrasta, o czym świadczyć może liczba chętnych, zgłaszających się do wzięcia udziału w biegu, przekraczająca 100 tysięcy. Tak też było i w tym roku.
Poza tym, że powodzenie maratonu w Londynie wśród biegaczy amatorów jest bardzo duże, warto zaznaczyć, że także zawodowcy chętnie przyjeżdżają do stolicy Anglii, dzięki czemu rokrocznie padają tu świetne rezultaty, zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. Oczywiście wszystkich najlepszych maratończyków przyciągają wysokie nagrody finansowe, będące podstawowym motywatorem do walki o zwycięstwa, a także od niedawna punkty do klasyfikacji World Marathon Majors, o którym napiszę kilka słów później. Dla potwierdzenia tych słów wystarczy przedstawić wyniki z poprzedniej edycji maratonu, kiedy to aż 29 zawodników uzyskało wynik poniżej 2:20.0, a 10 poniżej 2:10.0:
1. LIMO Felix |
Kenia | 2:06:39 |
2. LEL Martin | Kenia | 2:06:41 |
3. RAMAALA Hendrick | RPA | 2:06:55 |
4. KHANNOUCHI Khalid | USA | 2:07:04 |
5. BALDINI Stefano | Włochy | 2:07:22 |
6. ROP Rogers | Kenia | 2:07:34 |
7. CHATT Hicham | Maroko | 2:07:59 |
8. GHARIB Jaouad | Maroko | 2:08:45 |
9. GEBRSELASSIE Haile | Etiopia | 2:09:05 |
10. RUTTO Evans | Kenia | 2:09:35 |
W całej historii maratonu tylko siedmiokrotnie zwycięzca wśród mężczyzn uzyskiwał wynik powyżej 2:10.0 (najwolniejszy był pierwszy maraton – 2:11:48). Według średniej wygraną w Maratonie Londyńskim (nie uwzględniając tegorocznego biegu) dawał wynik 2:08:46. Wśród kobiet zwyciężczynie 11 razy uzyskiwały wyniki powyżej 2:26.0 (czas ten mniej więcej odpowiada wynikowi 2:10.0 dla mężczyzn), raz przydarzył się wynik powyżej 2:30.0 (Katrin Dörre-Heinig 2:32:34 w 1994). Średni wynik, który dawał wygraną w biegu kobiet to 2:24:53.
Myśląc o najlepszych wynikach maratonu warto wspomnieć o padających tu rekordach świata w biegu maratońskim. Łącznie ustanowiono ich aż osiem, uwzględniając różne klasyfikacje, z czego tylko jeden był autorstwa mężczyzny. Tym jedynym maratończykiem, który na trasie Maratonu Londyńskiego ustanowił rekord świata był Amerykanin Khalid Khannouchi, który w roku 2002 wynikiem 2:05:38 poprawił o 4 sekundy swój poprzedni rekord z 1999 roku z Chicago. Wynik ten był najlepszym w historii jedynie do 2003 roku, kiedy to Paul Tergat poprawił go na trasie maratonu berlińskiego uzyskując czas 2:04:55. U kobiet tych rekordów padło więcej, z czego aż trzy były autorstwa Pauli Radcliffe. Wszystkie siedem rekordów zestawiam poniżej, warto zwrócić uwagę, w jakich kategoriach zostały one ustanowione:
2:15:25 | Paula Radcliffe | 2003 | (bieg mieszany – kobiety + mężczyźni) |
2:17:42 | Paula Radcliffe | 2005 | (tylko bieg kobiet) |
2:18:56 | Paula Radcliffe | 2002 | (tylko bieg kobiet) |
2:21:06 | Ingrid Kristiansen | 1985 | (bieg mieszany – kobiety + mężczyźni) |
2:23:22 | Joyce Chepchumba | 1999 | (tylko bieg kobiet) |
2:25:09 | Manuela Machado | 1999 | (rekord w kategorii K-35) |
2:25:29 | Grete Waitz | 1983 | (bieg mieszany – kobiety + mężczyźni) |
Najlepszy wynik Radcliffe z 2003 roku jest najlepszym rezultatem na świecie uzyskanym przez kobietę do dziś. Jako ciekawostkę dodam, że w tym biegu reprezentantka Wielkiej Brytanii na metę dotarła jako 16 zawodniczka, ustępując jedynie piętnastu lepszym mężczyznom (edycję po zaciętym finiszu wygrał Etiopczyk Gezahegne Abera – 2:07:56). Jej wynik był także najlepszym w 2003 roku wynikiem w maratonie w Wielkiej Brytanii! Drugi należał do Marka Steinle (RŻ 2:09:17) i wynosił tylko 2:15:41.
Po tegorocznej edycji również można było spodziewać się bardzo dobrych wyników, gdyż do startu zgłoszona została prawie cała czołówka najlepszych maratończyków. Wystarczy wymienić tylko takie nazwiska jak Haile Gebrselassie (dwukrotny złoty medalista olimpijski, RŻ 2:05:56), Paul Tergat (aktualny rekordzista świata 2:04:55), Marin Lel (zwycięzca z roku 2005, RŻ 2:06:41), Felix Limo (obrońca tytułu, RŻ 2:06:14), Stefano Baldini (mistrz olimpijski, RŻ 2:07:22), Jaouad Gharib (dwukrotny mistrz świata, RŻ 2:07:02), a już wiadomo, że bieg będzie świetnym widowiskiem. Co najlepsze to nie wszyscy biegacze, którzy będą liczyć się walce o zwycięstwo, gdyż wśród zgłoszonych pozostają także Khalid Khannouchi (były rekordzista świata), Hendrick Ramaala (tryumfator z NY 2004, RŻ 2:06:55), Benson Cherono (RŻ 2:07:58), Hicham Chat (RŻ 2:07:59), Marilson Gomes dos Santos (ostatni tryumfator z NY, RŻ 2:08:48), Jon Brown (reprezentant gospodarzy, RŻ 2:09:31, Meb Keflezighi (srebrny medalista olimpijski, RŻ 2:09:53) i dwójka debiutantów Juan Carlos de la Ossa (Hiszpan, czołowy długodystansowiec w Europie) i Ryan Hall (RŻ w półmaratonie z tego roku 59:43).
Przeglądając listy startowe kobiet również możemy zauważyć, że organizator zdołał zaprosić liczące się w świecie maratonki. Do faworytek przed biegiem zaliczano Holenderkę Lornah Kiplagat (złota medalista mistrzostw świata w biegach ulicznych i przełajowych z 2006 roku, RŻ 2:22:22), Chinkę Zhou Chunxiu (RŻ 2:19:58), Australijkę Benitę Johnson (była mistrzyni świata w przełajach, RŻ 2:22:36), Berhane Adere (RŻ 2:20:42), Constantinę Tomescu-Ditę (RŻ 2:21:30), Susan Chepkemei (RŻ 2:21:46), trzy Rosjanki oraz debiutującą Isabellę Ochichi z Kenii. Wszystkie zjechały się do Londynu z jedynym celem, aby zwyciężyć.
Rywalizacja rozpoczęła się od startu elity kobiet, które na trasę wyruszyły o godzinie 9:00 czasu miejscowego, 45 minut przed pozostałymi zawodnikami. Bieg miał być prowadzony w tempie pozwalającym na pokonanie maratonu poniżej 2 godzin i 20 minut. Za to zadanie odpowiedzialne były dwie Kenijki: Mary Keitany i Irene Kipchumba.
Jako pierwsza po starcie, do przodu ruszyła wymieniana w gronie faworytek Lornah Kiplagat. Inauguracyjną milę pokonała w czasie 5:27, wyprzedzając o 15 metrów nawet pacemakerki. Za prowadzącą Holenderką trwała walka o dobre pozycje wśród Adere, Wami, Zhou, Tomescu-Ditą i Johnson, które korzystając z pomocy Keitany i Kipchumby pokonywały kolejne mile w 5:15 (druga), 5:04 (trzecia) i znów 5:15 (czwarta). Na pierwszych piętnastu kilometrach pokonanych w 49:34 (10km w 32:55), przez Kiplagat, sytuacja się nie zmieniała. Cały czas prowadziła Holenderka, a sekundę za nią biegła grupa pozostałych pięciu zawodniczek. Dopiero w momencie, gdy maratonki powoli zbliżały się do dwudziestego kilometra z grupy liderek zaczęła odstawać Benita Johnson, która nie wytrzymała lekkiej zmiany tempa przez pacemakerki, dążące do tego, aby pierwszą część dystansu pokonać w 69:45. Na dwudziestym kilometrze na prowadzeniu pozostało już tylko pięć biegaczek, które ten dystans przebiegły w godzinę, 6 minut i 18 sekund. Powoli siły traciła także Irene Kipchumba, która została w tyle już przed półmetkiem, który z kolei dzięki dobrej pracy Mary Keitany zawodniczki pokonały w 69:58, a więc jedynie 13 sekund gorzej od planu, co przy wysokiej temperaturze panującej tego dnia w Londynie było dobrym wynikiem.
Wyścig robił się coraz bardziej emocjonujący. Na początku drugiej części dystansu tempa nie wytrzymała Rumunka Tomescu-Dita. Niedługo po niej, na 16 mili od czołówki zaczęła odstawać Etiopka Berhane Adere, która jak się później okazało najbardziej odczuła wzrastającą temperaturę, przez co spadła na odległą 10 pozycję, tracąc ostatecznie do zwyciężczyni aż 18 minut i 33 sekundy! Trzydziesty kilometr (1:39:35) to walka już tylko trzech biegaczek, Zhou, Wami i Kiplagat, wtedy to pierwszy raz na prowadzenie wyszła Chinka i zaczęły się decydujące rozstrzygnięcia. Po 22 mili pokonanej w 5:34 do ataku przystąpiła właśnie Chunxiu Zhou pokonując kolejne mile w 5:27 i 5:09 zostawiając dwie rywalki za plecami i spokojnie kończąc bieg na pierwszym miejscu w czasie 2:20:38, niewiele gorszym od jej rekordu życiowego. Druga na mecie przybiegła Gete Wami z ponad minutową stratą do zwyciężczyni. Trzecia była Rumunka Constantina Tomescu-Dita, która razem z Kenijką Saliną Kosgei zdołały wyprzedzić jeszcze Kiplagat finiszującą na piątej pozycji. W wywiadzie udzielonym po biegu tryumfatorka biegi – Zhou mówiła: Rezultat, który uzyskałam pokazuje, że zarówno dobry trening i ambicje pozwoliły mi wygrać Maraton Londyński. Jestem zarazem zaszczycona, że jako pierwsza Chinka zostałam zwyciężczynią dzisiejszego biegu. Mam nadzieję, że równie dobrze pójdzie mi na Olimpiadzie w Pekinie. Również zadowolona z biegu była druga na mecie Wami: Startowałam tutaj już w roku 2004, niestety z powodu kontuzji nie ukończyłam biegu. Z tego też powodu moim marzeniem było wypaść w tegorocznej edycji bardzo dobrze; to mi się udało i jest to dla mnie wielki dzień. Zapytana o to dlaczego przegrała z Chinką odpowiedziała: Zostałam zaskoczona przez Zhou, ponieważ nigdy o niej nie słyszałam. Trzecia na mecie Tomescu-Dita mówiła krótko: Jestem zadowolona z trzeciego miejsca, to dla mnie wielki dzień. Chciałam uzyskać czas poniżej 2:20.0, ale przy takiej pogodzie było to niemożliwe.
Równie, a kto wie czy nie bardziej widowiskowy był bieg w wykonaniu mężczyzn walczących na ponad 42-kilumterowej trasie maratonu. Od początku było wiadomo, że gdy na starcie staje taka elita maratończyków można spodziewać się dobrych wyników. Dodatkowo, aby tychże nie zabrakło zatrudniono trzech pacemakerów, którzy mięli poprowadzić bieg co najmniej przez pół dystansu w 62:45. Odpowiedzialni za to byli Kenijczycy: Paul Kimugul, Wilfred Taragon i Patrick Makau.
Pierwsze mile zawodnicy pokonywali następująco: 4:56, 4:59, 4:39. Na pierwszych 5km na prowadzeniu był Limo (to jemu złapano międzyczas), jednak zaraz za nim biegło pozostałych kilkunastu faworytów z mistrzem olimpijskim Stefano Baldinim na 10 miejscu. Włoch niestety przedwcześnie musiał zakończyć bieg na skutek skurczu, który złapał go na 28 kilometrze. Zanim jednak do tego doszło układ prowadzącej grupy zmieniał się w regularnych odstępach czasu, gdyż każdy chciał być z przodu, by nie przegapić ataku któregoś z rywali. Na 10km pierwszy był Hendrick Ramaala z czasem 30:11, za nim Gharib, Gebrselassie i Limo, wszystkim złapano identyczny międzyczas. Kiedy pacemakerzy wypełnili swoje zdanie doprowadzając grupę do półmetku w czasie 63:39 (54 wolniej od założeń) pierwszy kluczowy atak przeprowadził Felix Limo gubiąc tym samym rekordzistów świata: aktualnego Paula Tergata i byłego Khalida Khannouchi (ostatecznie nie ukończył biegu). W wyścigu od tej pory mniej zaczął liczyć się także debiutujący w maratonie Amerykanin Ryan Hall, który półmaraton pokonał w godzinę, trzy minuty i 45 sekund. Po przekroczeniu połowy dystansu już bez pomocy pacemakerów za prowadzenie wziął się Abderragim Goumri, mniej znany, chociażby od Jaouada Ghariba, reprezentant Maroka mimo tego, że mało kto na niego stawiał doskonale radził sobie na trasie nie ustępując bardziej doświadczonym biegaczom, którzy powoli zaczęli się wykruszać. Po trzydziestym kilometrze dramat przeżył Haile Gebreselassie, który ze względu na kolkę musiał zrezygnować z kontynuowania biegu. Wielki Haile, trzeci w swoim debiucie maratońskim w 2002 i dziewiąty w roku ubiegłym znów nie mógł zwyciężyć w Londyn Flora Maraton. Dla wielu obserwatorów było to duże rozczarowanie, gdyż większość z nich to właśnie w nim upatrywała przyszłego tryumfatora. Mimo to wyścig nie stracił na wartości i w dalszym ciągu był bardzo emocjonujący. Do walki o zwycięstwo wrócił Ryan Hall (30km w 1:30:41, podobnie jak 7 innych biegaczy), który jednak w czołówce zadomowił się na krótko, po 35km znów osłabł i na czele biegu pozostała szóstka: Lel, Limo, Gharib, Goumri, Tergat (zdołał dołączyć do grupy) i Ramaala. Ta szybko została zredukowana do piątki, po tym jak tempa znów nie wytrzymał Tergat i w takim składzie utrzymała się już do finiszowych metrów. A te były bardzo fascynujące, już długo nie było tak emocjonującego finiszu w historii Maratonu Londyńskiego. Gdy do mety pozostało około 400m w tyle został Ramaala, na trzysetnym metrze nie wytrzymał już Gharib, a przed ostatnią dwusetką za wygraną dał zwycięzca sprzed roku Felix Limo. Na dwieście metrów do mety w rywalizacji o tytuł mistrza maratonu w Londynie liczyli się więc już tylko Lel i Goumri. Wtedy to właśnie wspaniałym przyspieszeniem i ostrą walką do końcowych metrów popisał się Kenijczyk nie dając żadnych szans Abderragimowi Goumri. Czas zwycięzcy to 2:07:41, gorszy od jego zeszłorocznego wyniku równo o minutę. Jak wspominał po biegu swój efektowny finisz (ostatnie 200m pokonał w rewelacyjnym tempie 30 sekund!) zawdzięcza doświadczeniu zebranemu w roku ubiegłym: Przeanalizowałem błędy z poprzedniego roku i tym razem byłem ostrożny, by zachować moją energię na końcowe metry. Dzisiejszy bieg był jednym z tych taktycznych wyścigów, w których uczestniczyłem. Jestem dumny, że potrafiłem go wygrać, ponieważ pokonałem wielu mistrzów. Czwarty na mecie Gharib powiedział krótko: Przed czterdziestym kilometrem mówiłem sam do siebie, że jestem w stanie wygrać, niestety coś w mnie pękło i się nie udało. Zwycięzca sprzed roku Kenijczyk Felix Limo swoje niepowodzenie częściowo tłumaczył tym, że nie zdołał napić się izotoniku na 40km: Planowałem dostać napój na 40km, ale Gharib blokował mi drogę – nie umyślnie – i musiałem wycofać się z tego planu. Mimo wszystko uważam, że był to wielki wyścig.
Dla ciekawości podaję zestawienie międzyczasów biegu pierwszego na mecie – Martina Lela:
10km | 30:12 |
30:12 |
|||
20km | 1:00:22 | 30:10 | półmaraton | 1:03:39 | 1:03:39 |
30km | 1:30:41 | 30:19 | maraton | 2:07:41 | 1:04:02 |
40km | 2:01:13 | 30:32 |
Na początku tej relacji wspomniałem o klasyfikacji World Maraton Majors. Otóż najprościej rzecz ujmując są to zainaugurowane w 2006 roku mistrzostwa mające na celu wyłonienie najlepszego maratończyka i maratonkę w danym cyklu trwającym dwa lata (poszczególne lata z różnych cyklów nachodzą na siebie). Pierwsza edycja obejmuje lata 2006 i 2007, kolejna 2007 i 2008 itd. Skład biegów, na których zawodnicy mogą zdobywać punkty liczone do rankingu zawiera maratony w Bostonie, Londynie, Berlinie, Chicago i Nowym Jorku. Dodatkowo do serii dołącza się, w zależności od tego jakie zawody są w danym roku rozgrywane, maraton na Mistrzostwach Świata oraz maraton na Igrzyskach Olimpijskich. Oczywiście zwycięstwa poszczególnej edycji może liczyć na wynagrodzenie w wysokości 1 miliona dolarów. W pierwszej edycji duże szanse na zwycięstwo ma Kenijczyk Robert Cheruiyot, który na swoim koncie zgromadził 75 punktów. Zwycięzca z Londynu Martin Lel jest aktualnie drugi z 40 punktami. Wśród kobiet nie ma tak zdecydowanej faworytki, prowadzi z przewagą 15 punktów nad Gete Wami, Jelena Prokopczuka z Łotwy. Czołówka biegaczy w tej edycji (2006/2007) przedstawia się następująco:
MĘŻCZYŹNI | |||
1. CHERUYOT Cheruiyot | KEN | 75 pkt. | |
2. LEL Martin | KEN | 40 pkt. | |
3. LIMO Felix | KEN | 35 pkt. | |
4. GEBRESELASSIE Haile | ETH | 25 pkt. | |
4. GOMES Marilson | BRA | 25 pkt. | |
4. KIOGORA Stephen | KEN | 25 pkt. | |
KOBIETY | |||
1. PROKOPCUKA Jelena | LAT | 55 pkt. | |
2. WAMI Gete | ETH | 40 pkt. | |
3. JEPTOO Rita | KEN | 35 pkt. | |
3. ADERE Berhane | ETH | 30 pkt. | |
5. GRIGORYEVA Lidiya | RUS | 26 pkt. | |
5. KASTOR Deena | USA | 26 pkt. |
Wracając jednak do Maratonu Londyńskiego. Bieg pomimo wysokiej temperatury (najwyższej w historii maratonu – 27.5 stopni Celsjusza) ukończyła rekordowa liczba zawodników 35674. Wśród nich znalazł się 22-letni David Rogers. Młody mężczyzna, będący instruktorem fitness, niestety pomimo wielkiego sukcesu, jakim jest pokonanie 42.195km (jego wynik to 3:56:11) niedługo po biegu zmarł na skutek nadmiernego spożycia wody, tzw. hyponatremii. Była to dziewiąta śmiertelna ofiara w historii maratonu, pomimo tego organizatorzy pozostają nieugięci i nie podejmują decyzji o zmianie terminu biegu na wcześniejszy, gdy temperatura jest łaskawsza dla startujących zawodników. Ja ze swojej strony mogę dodać, iż mam nadzieję, że był to ostatni tak przykry wypadek w historii maratonu i kolejne edycje rozgrywane będą z równie wielkim rozmachem jak dotychczas. Pamiętajmy, że kolejny bieg Londyn Flora Maraton już 13 kwietnia 2008 roku.
Wyniki Londyn Flora Maraton 2007:
Mężczyźni | |||
1. LEL Martin |
1978 | Kenia | 2:07:41 |
2. GOUMRI Abderragim |
1976 | Maroko | 2:07:44 |
3. LIMO Felix |
1980 | Kenia | 2:07:47 |
4. GHARIB Jaouad |
1972 | Maroko | 2:07:54 |
5. RAMAALA Hendrick |
1972 | RPA | 2:07:56 |
6. TERGAT Paul |
1969 | Kenia | 2:08:06 |
7. HALL Ryan |
1982 | 2:08:24 | |
8. GOMES Marilson |
1977 | Brazylia | 2:08:37 |
9. ROBINSON Dan |
1975 | Wielka Brytania | 2:14:14 |
10. JONES Andi |
1978 | Wielka Brytania | 2:17:49 |
Kobiety | |||
1. ZHOU Chunxiu |
1978 | Chiny | 2:20:38 |
2. WAMI Gete |
1974 | Etiopia | 2:21:45 |
3. TOMESCU-DITA Constantina |
1970 | Rumunia | 2:23:55 |
4. KOSGEI Salina |
1976 | Kenia | 2:24:13 |
5. KIPLAGAT Lornah |
1974 | Holandia | 2:24:46 |
6. YAMAUCHI Mara |
1973 | Wielka Brytania | 2:25:41 |
7. JOHNSON Benita |
1979 | Australia | 2:29:47 |
8. YELLING Liz |
1974 | Wielka Brytania | 2:30:44 |
9. ABITOVA Inga |
1982 | Rosja | 2:34:25 |
10. ADERE Berhane |
1973 | Kenia | 2:39:11 |