Krzysztof Brągiel
Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.
To się nazywa wykorzystać maratońską formę! Fionnuala McCormack zaledwie tydzień po ustrzeleniu grubej życiówki w Walencji (2:23:58), zajęła 9 miejsce mistrzostw Europy w przełajach. Tak trzeba żyć! 37-letnia Irlandka ewidentnie potrzebuje mniej czasu na regenerację, niż nasi olimpijczycy z Sapporo.
McCormack jeszcze w sierpniu ścigała się w po japońskich ulicach, walcząc o jak najlepszą lokatę podczas swoich czwartych igrzysk olimpijskich. Maratońskie zmagania zakończyła na 25 miejscu z wynikiem 2:34:09. Odpoczywała 6 tygodni, żeby 26 września pojawić się na starcie szybkiej dyszki w Manchesterze. Efekt? 7 miejsce i 32:43 na zegarze. Co ciekawe, w obu biegach spotkała się z naszą Karoliną Nadolską i za każdym razem musiała uznać wyższość Polki.
Później była mocna połówka w Walencji. 24 października Irlandka ustanowiła życiowe 1:09:32. Na tym nie chciała się jednak zatrzymać. Wraz z agentem, Rayem Flynnem, podjęła decyzję, że głównym celem na końcówkę roku będzie maraton w Walencji (zaplanowany na 5 grudnia). Hiszpański start postawił pod dużym znakiem zapytania jej udział w krosowych mistrzostwach Europy, które miały odbyć się zaledwie 7 dni później w Dublinie (12 grudnia).
McCormack kocha jednak biegi przełajowe. Co roku wpisują się doskonale w jej program zimowych przygotowań. Na Euro-Crossie pojawiała się w swojej karierze 16-krotnie, zdobywając dwa złote medale (w sezonach 2011 i 2012). Dwa lata temu w Lizbonie była czwarta, tracąc do podium dwie sekundy. Postanowiła więc, że jeśli tylko zdąży się wykurować po maratonie, wystartuje w Dublinie, zaliczając 17 euro-przełaje w życiu. Choć walka o kolejny krążek wydawała się poza zasięgiem, jej udział miał być dużym wsparciem dla drużyny.
Wszystko poszło zgodnie z planem. 5 grudnia w Walencji weteranka rozbiła w drobny mak swoją życiówkę z 2019 roku (2:26:47 uzyskane na ulicach Chicago). Zegar na mecie pokazał rewelacyjne 2:23:58. Szybciej w irlandzkiej historii biegała tylko Catherina McKiernan (2:22:23 w Amsterdamie w roku 1998). Siedem dni później McCormack ponownie była gotowa do walki. W Dublinie finiszowała na 9 miejscu przełajowych ME. Doświadczona biegaczka okazała się najmocniejszym punktem irlandzkiej drużyny seniorek, którą wyprowadziła na 4 miejsce w klasyfikacji teamów.
Warto tutaj dodać, że irlandzki związek lekkiej atletyki zwolnił weterankę z obowiązku startu w mistrzostwach kraju, żeby nie zaburzać jej maratońskich przygotowań. Jak widać, warto było zaufać zawodniczce, że przygotuje należytą dyspozycję. Podobną drogę do Fionnuali McCormack chciał przebyć Kamil Jastrzębski, który również ustanowił maratońską życiówkę w Walencji. Polski Związek Lekkiej Atletyki nie zezwolił jednak przełajowemu mistrzowi kraju na dołączenie do kadry po 5 grudnia.
Polscy maratończycy, którzy – podobnie jak McCormack – wystartowali w tegorocznych igrzyskach, długo dochodzili do sił po Sapporo. Dla większości, tegoroczne bieganie na wysokim poziomie zakończyło się, wraz z dobiegnięciem do olimpijskiej mety. Wyjątkiem jest Karolina Nadolska, która po wysokim 14 miejscu w Sapporo zaliczyła jeszcze kilka mocnych startów na 10 km i ustanowiła rekord Polski w półmaratonie (1:09:18). Tym bardziej wyczyn McCormack – która 4 miesiące po ekstremalnym maratonie w Japonii wykręciła życiowe sub 2:24 a tydzień później walczyła w krosie z Grovdal, Can, Klosterhalfen i spółką – robi wrażenie.