18 czerwca 2011 Redakcja Bieganie.pl Sport

Finałowy dzień zmagań na DME – szósta pozycja Polaków


Choć Polakom nie udało się podbić Szwecji, to wrócą ze Sztokholmu z obronioną, szóstą pozycją sprzed roku. Najjaśniejszym punktem naszej reprezentacji był Adam Kszczot.

Podopieczny Stanisława Jaszczaka w znakomitym stylu pokonał rywali i wywalczył dla reprezentacji 12 punktów. Choć przeciwnicy na początku zaskoczyli Polaka szybkim tempem i zmusili go do przepychanek, to Adam po raz kolejny po profesorsku poradził sobie z taktyką. Na 400 m do mety, widać było, że nikt nie zdoła mu wyszarpać zwycięstwa. Halowy mistrz Europy skutecznie powiększał przewagę i na ostatnich 50 m biegu, widać było, że kontroluje bieg – liczyło się tylko zwycięstwo, nie czas.


258626_10150287793891181_208150086180_9729951_3309824_o.jpg

Tak Kszczot "odjechał" rywalom. Ostatnie 100 m w wykonaniu "profesora" Adama (fot: źródło Facebook.com/European Athletics)


W rozmowie z PZLA Adam przyznał, że nieco się zmęczył:

-To był trudny bieg, ale udało mi się wywalczyć 12 punktów. Miałem
zacząć mocno, ale nie spodziewałem się, że rywale od początku pójdą z
taką siłą do przodu. Sporo nadrabiałem, biegnąc na łukach po drugim
torze. Ale opłaciło się, dało mi to dobrą pozycję wyjściową do ataku.
Ten bieg sporo mnie kosztował, warunki pogodowe były trudne, a na
dystansie mieliśmy przepychanki. Zdaje się też, że przeziębienie,
jakiego się niedawno nabawiłem, cały czas daje o sobie znać. Moja forma
jest wysoka, tegoroczne przygotowania się sprawdzają. Miejmy nadzieję,
że będzie jeszcze lepiej.

Na kolejne podium liczyliśmy po występie Sylwii Ejdys na 1500 m. Polka
spisała się jednak poniżej oczekiwań. Od początku wyglądała dość ciężko i sił na skuteczny finisz, zabrakło jej na ok. 150 m do mety. Ostatecznie zajęła
szóstą pozycję z wynikiem 4:09.75. Zwyciężyła Charlene Thomas z
Wielkiej Brytanii (4:06.85).

Następne wyniki w biegach długich były fatalne. Krystian Zalewski zajął ostatnie miejsce na 3000 m (8:21.61). Nasz debiutant na DME na początku biegł w połowie stawki, ale gdy tylko, po prowadzeniu Rosjanina, tempo wzrosło, reprezentant Polski zaczął tracić dystans do czołówki. Ostatnie okrążenie było walą ze zmęczeniem i zawodnikiem z Czech. Do zwycięzcy Juana Carlosa
Higuero, Krystian stracił aż 18 sekund.

Swój występ na 5000 m w Sztokholmie źle będzie wspominać Wioletta
Frankiewicz
. Specjalistka od 3000 m z przeszkodami zajęła dziewiątą
lokatę ze słabym, jak na jej życiówkę wynikiem, 16:22.81.
Bezkonkurencyjna była Hiszpanka Checka, która od początku dyktowała
mocne tempo, uzyskując na mecie 15:16.89.

Ze spuszczoną głową ze stolicy Szwecji będzie wracać Tomasz Szymkowiak.
Zeszłoroczny zwycięzca DME, w wolnym biegu na 3000 m z przeszkodami był
dopiero siódmy z 8:41.50. U "Szymka" było widać brak świeżości i typowego dla niego "depnięcia". Jeszcze na 2 km do mety, Polak, biegnąc w grupie, tracił 1-2 sekundy do prowadzącego zawodnika. Jednak na ostatnim kilometrze nasz przeszkodowiec totalnie opadł z sił, pokonując go w w czasie ok. 2:55 min… Zwycięstwo zapewnił sobie Francuz, o trudnym
nazwisku, Vincent Zouaoui Danderiux (8:30.85).

259714_10150287879601181_208150086180_9731448_4102396_o.jpg
Start biegu na 3000 m z przeszkodami. (fot: źródło Facebook.com/European Athletics)

W Sztokholmie nasi sprinterzy i sprinterki również biegali w kratkę,
chociaż zdarzyło się kilka miłych niespodzianek. Na pewno na ich występ
miała wpływ kiepska pogoda, między innymi przeciwny wiatr, ale cóż,
padało i wiało dla wszystkich podobnie…

Bez wątpienia sporym zaskoczeniem jest miejsce i wynik Kamila Kryńskiego,
który po sobotnim dobrym występie w krótkiej sztafecie, w niedzielę
stanął na starcie 200 m. Poziom tej konkurencji nie był zbyt wysoki,
mistrz Polski biegł w teoretycznie słabszej serii, ale mimo kiepskich
warunków pogodowych pierwszy przekroczył linię mety z czasem 20.83,
który jest zaledwie 0,02 setne gorszy od jego życiówki. Okazało się, że w
drugiej serii szybszy od Polaka był tylko bezkonkurencyjny w Europie
Francuz Christophe Lemaitre (20.28) i nasza reprezentacja mogła cieszyć
się z 11 punktów.

257366_10150287879046181_208150086180_9731434_1842304_o.jpg
Tak Kamil Kryński zmierzał po zwycięstwo w swojej serii. (fot: źródło Facebook.com/European Athletics)

W rywalizacji sprinterek na tym samym dystansie niestety nie zabłyszczała Marika Popowicz, która na ostatniej prostej, pod silny wiatr, straciła sporo ze swojej niezłej pozycji wyjściowej. Jej wynik 24.02 pozwolił jej zaledwie na zajęcie ósmej lokaty w klasyfikacji generalnej. Zwyciężyła Ukrainka Mariya Ryemen (23.10), znana z tego, że podczas ostatnich Mistrzostw Europy w Barcelonie zapewniła swojej reprezentacji złoty medal na 3 zmianie sztafety 4X100 metrów.

Artur Noga, po długotrwałej kontuzji, nie jest jeszcze w tej formie, w której znajdował się przed rokiem, a tym bardziej w roku pekińskich Igrzysk Olimpijskich. Jednak jego 13.72 na 110 m przez płotki dało mu 4 lokatę. Tę konkurencję wygrał pewnie mistrz Europy z Barcelony Brytyjczyk Andy Turner (13.42).

Na miarę swoich możliwości pobiegła nasza wieloboistka Karolina Tymińska, który w wyniku posuchy w polskich biegach płotkarskich startowała na 100 m przez płotki. Rywalizację zakończyła na ósmym miejscu (była 3. w swojej serii), z rezultatem 13.51 (wiatr -1 metr na sekundę).

Na pożegnanie trzeciej edycji Drużynowych Mistrzostw Europy
zaprezentowały się sztafety. Obyło się bez miłych niespodzianek w postaci podium dla
Polski. Panowie w składzie Wiaderek, Marciniszyn, Budziejewski,
Fórmański
zajęli niezłe, czwarte miejsce  z 3:04.42. Panie niestety
były dopiero dziewiąte z 3:35.65. W składzie, oprócz Igi Baugmart,
Joanny Linkiewicz
i liderki sztafety Agaty Bednarek, znalazła się
młodziutka 17-letnia Patrycja Wyciszkiewicz.

258784_10150287989941181_208150086180_9733049_1448062_o.jpg
Zmiany sztafet budzą duże emocje. (fot: źródło Facebook.com/European Athletics)


Polacy zdołali zgromadzić 264 punkty, które przyniosły awans z wczorajszego
ósmego miejsca na szóstą pozycję. Tradycyjnie już wygrali Rosjanie z
dorobkiem 385 punktów.

Dziękujemy naszym reprezentantom za emocje i walkę. Może za rok sięgną oni po upragnione podium Drużynowych ME.


PEŁNE WYNIKI:
http://www.sportresult.com/sports/la/ajax/eaa2.asp?module=timetable_date&event_id=10011100000004&lang=en

———————————————————————————————————————

Po pierwszym dniu Drużynowych Mistrzostw Europy w Sztokholmie polska ekipa zajmuje ósmą lokatę. Występy naszych reprezentantów pozostawiły trochę niedosytu. Biegacze spisywali się na "czwórkę", najczęściej zajmując właśnie miejsce poza podium.

Bardzo pozytywnie na 3000 m wypadła Lidia Chojecka. Rekordzistka Polski zajęła czwartą lokatę z 8:55.73 – najlepszym wynikiem w br. w kraju. Doświadczona już zawodniczka, świetnie rozłożyła siły i sukcesywnie przyspieszała, ostatni kilometr pokonując w ok. 2:50 min. Najszybsza na finiszu była Rosjanka Olesya Syreva –  8:53.20.

Pochwała należy się także Łukaszowi Parszczyńskiemu, szóstemu w szybkim, jak na warunki europejskie, biegu na 5000 m. Podopieczny Marka Jakubowskiego poprawił rekord życiowy – 13:42.21.
– Bardzo cieszę się z "życiówki", choć miejsce pozostawia mały niedosyt. Muszę jednak przyznać, że ten bieg bardzo dużo mnie kosztował – powiedział Łukasz dla PZLA.

Najwięcej punktów dla swojej reprezentacji na 5000 m zdobył Jesús Espana z czasem 13:39.25.

Na 800 m Angelice Cichockiej trafił się bardzo szybki bieg – Białorusinka Arzamasava  400 m otworzyła w 57.83. Bieg podzielił się na dwie grupy, na kóncu pierwszej, na szóstej pozycji biegła Angela. Na 300 m do mety Wydawało się, że Polka powalczy o miejsca w czołówce, ale na ostatnich 150-metrach zabrakło jej sił. Ostatecznie uplasowała się na siódmym miejscu z 2:01.75, po raz czwarty w tym sezonie łamiąc 2:02. Zwyciężyła Rosjanka Marya Savinova z  świetnym wynikiem – 1:58.75, która wyraźnie pokonała Brytyjkę Jeniffer Meadows (1:59.47 ).

256659_10150286934566181_208150086180_9717667_1729511_o.jpg
Bieg na 800 m panie rozegrały na wysokim poziomie (fot: źródło Facebook.com/European Athletics)

Duże nadzieje na miesce na podium wiązaliśmy z występem Bartka Nowickiego na 1500 m. Bieg był rozgrywany stosunkowo wolnym tempem. Zawodnik WKS Śląska Wrocław kontrolował sytuację, biegnąc w czołówce. Na 400 m do mety wyszedł na drugą pozycję, ale na finiszu dało mu się we znaki zmęczenie i ostatecznie zajął piąte miejsce z czasem – 3:40.48. Zwyciężył Manuel Olmedo, brązowy medalista ME. Hiszpan uzyskał 3:38.63.

Debiut Matyldy Szlęzak na DME na 3000 m z przeszkodami nie wypadł za dobrze. Podopieczna Wacłąwa Mirka uplasowała się na dziesiątym miejscu z wynikiem 9:57.38. Zwyciężyła rekordzistka świata na tym dystansie, Gulnara Galkina (9:31.20), ale po piętach  do 2800 m deptała jej Sara Moreira (9:35.11).

Powody do zadowolenia mieliśmy po występie Dariusza Kucia, który zajął czwarte miejsce w biegu na 100 m z 10.24. Polak musiał tym razem uznać wyższość Obikwelu, z którym trzecie miejsce przegrał o 2 setne. Zwyciężył faworyt Christophe Lemaitre, z nowym rekordem Francji  – 9.96.

Marta Jeschke uplasowała się na 100 m na dziewiątym miejscu z 11.55. Pierwsza była Veronique Mang (11.23).

258890_10150287001691181_208150086180_9718543_2968321_o.jpg
Lemaitre (fot.źródło Facebook.com/European Athletics)

Dobrze spisali się 400 – metrowcy. Marcin Marciniszyn, który od lat utrzymuje dobrą formę. przybiegł z wynikiem 46.28, który dał mu czwarte miejsce. Pierwszy był Rosjanin Maksim Dyldin z 45.82. Agata Bednarek wywalczyła rekord życiowy (52.93) i dziewiątą pozycję. 

Także dziewiąte miejsca na 400 m  ppł  zajęli Rafał Ostrowski (51.01)  i Joanna Linkiewicz (58.39). Pierwsza w biegu pań Czeszka Heynowa, ustanowiła rekord kraju – 53.87.

W sztafetach panie na 4×100 m zajęły słabe, siódme miejsce, ale z wynikem 43.77, dającym minimum na MŚ. Panowie byli czwarci z 39.09.

PEŁNE WYNIKI:
http://www.sportresult.com/sports/la/ajax/eaa2.asp?module=timetable_date&event_id=10011100000004〈=en

Możliwość komentowania została wyłączona.