Redakcja Bieganie.pl
W tej sytuacji nie dziwi więc, że o stanowisko prezydenta IAAF ubiega się jedynie dwóch kandydatów, którzy w swoich programach najczęściej mówią o bezwzględnej walce z dopingiem i działaniach mających na celu poprawę atrakcyjności Królowej Sportu.
Pojedynek dwóch gwiazd
O miano szefa światowej lekkoatletyki rywalizują Sebastian Coe i Siergiej Bubka – byli znakomici zawodnicy, mistrzowie olimpijscy, którzy niejednokrotnie ustanawiali rekordy świata – Coe w biegach średnich, Bubka w skoku o tyczce. Obaj od lat znajdują się we władzach IAAF i obaj – przynajmniej na podstawie głównych założeń – chcą realizować podobny program opierający się na zmianach.
Według naszej oceny ciekawszą wizję tych zmian zaprezentował Coe. Utytułowany biegacz, w przeciwieństwie do Bubki, prowadzi intensywną kampanię kierowaną nie tylko do poszczególnych członków IAAF, ale również zwykłego kibica. Jej założenia przeczytać można na stronie http://sebcoe2015.org/.
W skrócie Coe chce wprowadzić sporo zmian i to nie tylko we władzach IAAF i ich strukturze, ale przede wszystkim w kwestii prezentacji lekkiej atletyki. Chce zreformować światowy kalendarz lekkoatletyczny i wyjść z wieloma konkurencjami lekkoatletycznymi poza stadion. Co ciekawe, w jednym z wywiadów wspomniał także o włączeniu biegów przełajowych do programu zimowych igrzysk olimpijskich.
O czym mówi Bubka? Ukrainiec także chce zmieniać lekkoatletykę, uatrakcyjnić ją poprzez wyprowadzenie zawodów na ulicę i zastosowanie nowych technologii. Mówi o innowacjach i wdrażaniu planu rozwoju. Wszystkie te hasła są jednak bardzo ogólne i słabo przemawiają do nas jako kibiców, to jednak nie my będziemy wybierać nowego prezydenta…
Media uważają, że Coe, dzięki swojemu programowi, a także sukcesowi jaki odniósł jako Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Igrzysk Olimpijskich w Londynie jest faworytem. Znając jednak historię wyboru najważniejszych osób w innych światowych związkach sportowych (np. FIFA) można przypuszczać, że nie zawsze ciekawa wizja i idąca z nią w parze barwna kampania przynoszą sukces. Istotniejsze jest osobiste przekonanie do siebie osób decydujących o wyborze prezydenta. W przypadku IAAF tymi osobami są przedstawiciele 213 państw członkowskich i to właśnie oni wyłonią w środę nowego szefa światowej lekkoatletyki.