Redakcja Bieganie.pl
Na Igrzyskach Olimpijskich każda z reprezentacji mogła wystawić zaledwie trzech reprezentantów a przecież Etiopia i Kenia dysponują całą plejadą znakomitych biegaczy, tak więc na starcie w Chicago zebrała się grupka świetnych zawodników. Rzecz jasna, faworytów upatrywano w przedstawicielach dwóch wymienionych wyżej nacji.
Faworyci:
Kenia: Levy Matebo (życiówka 2:05:16), Sammy Kitwara (58:48 w półmaratonie), Laban Korir (2:06:05), Wesley Korir (2:06:15, zwycięstwo w tym roku w Bostonie).
Etiopia: Feyisa Lilesa (2:05:23), Tsegaye Kebede (2:05:18), Tilahun Regassa (59:19 w półmaratonie), Dadi Yami (2:05:41), Shami Dawit (2:05:42).
Faworytem gospodarzy był Dathan Ritzenheim, który zapowiadał pobicie życiówki i wynik w granicach 2:06, co jednak było traktowane z lekkim przymrużeniem oka, mając na uwadze dotychczasowe występy maratońskie Ritza.
Tymczasem w biegu Pań były dwie wielkie faworytki: Liliya Shobukhova z Rosji, trzykrotna zwyciężczyni maratonu w Chicago, życiówka 2:18:20 z ubiegłego roku, oraz Kenijka Lucy Kabuu (życiówka 2:19:34). Oprócz tych dwóch zawodniczek miały liczyć się Etiopki: Werknesh Kidane, Atsede Baysa oraz Merima Mohamed. Pamiętamy, że w Londynie Shobukhova nie ukończyła rywalizacji – przeszkodziła jej kontuzja. Lekarze zalecali jej kilkumiesięczną przerwę lecz Rosjanka nie poszła za ich radami.
Podobnie jak tydzień temu w Berlinie początek był spokojny ale z czasem biegacze rozkręcili się i zanosiło się na dobry rezultat. Ritzenheim od początku biegł swoim tempem za grupą czołową, w której zostało wreszcie czterech zawodników: Kebede, Lilesa, Regassa i Kitwara. Z tej czwóki najmocniejszy okazał się doświadczony Kebede, który bardzo mocno pobiegł ostatnie kilometry i na mecie zameldował się ze znakomitym rezultatem 2:04:38, zwyciężając w klasyfikacji generalnej. Etiopczyk był w siódmym niebie, i choć zbyt wiele z pytań dziennikarza prowadzącego z nim wywiad nie zrozumiał, zdołał szczerze wyznać: „Nie mogę w to uwierzyć. 2:04 – to mi się podoba.” Kebede pobiegł genialnie drugą połówkę (pierwsza – 62:55 i druga – 61:43!).
Ritzenheim był ósmy, z dobrym rekordem życiowym 2:07:47.
Zmagania na trasie chicagowskiego maratonu były transmitowane przez telewizję NBC, która po raz kolejny nie popisała się fachowością i wyczuciem. Rywalizacja była przerywana komunikatami dotyczącymi pogody lub sytuacji drogowej w mieście, na ostatnich kilometrach, gdy decydowały się losy zwycięstwa, mogliśmy posłuchać relacji z okolic mety, wywiadu z jednym z miejskich oficjeli, kolejnych informacji pogodowych. Gdy Kebede zbliżał się do linii mety, na kilkaset metrów przed nią organizatorzy zdjęli z ekranu zegar tak więc w chwili przerwania taśmy oglądający nie mieli pojęcia w jakim to stało się czasie. Na domiar złego realizator nie zdążył przełączyć się na linię mety wtedy gdy przekraczał ją pierwszy z Amerykanów. Makabra.
W wyścigu Pań przez długi czas rywalizacja prowadzona była przez liczną czołową grupę. Gdy w końcowej fazie wyścigu grupa ta stopniała, okazało się, że niespodziewanie nie ma w niej żadnej z dwóch głównych faworytek. W obliczu ich nieco słabszej dyspozycji najwięcej sił miały Kenijka Rita Jeptoo oraz Etiopka Baysa. W sprinterskim finiszu o włos wygrała Etiopka, choć obie zawodniczki metę osiągnęły w tym samym czasie 2:22:03. W oficjalnych wynikach różnicę skorygowano do jednej sekundy. Trzecia na mecie była Lucy Kabuu a dopiero czwarta faworyzowana Rosjanka.
Bieg w Chicago był ciekawy z kilku względów. Trzech pierwszy zawodników pobiegło lepiej od dotychczasowego rekordu trasy, ustanowionego rok wcześniej przez Mosesa Mosopa. Wyniki 2:04 powoli zaczynają być codziennością w najlepszych maratonach. Czołówka światowa jest bardzo szeroka i liczy przynajmniej kilkunastu zawodników. Co ciekawe, i co obserwowaliśmy już na IO w Londynie, po kilku sezonach gdy Kenijczycy zdecydowanie dominowali nad Etiopczykami, teraz sytuacja się wyrównała. Stwarza to podstawy by sądzić, że rekord świata będzie z pewnością poprawiony, pytanie przez kogo?
Wyniki:
Mężczyźni:
1 Kebede, Tsegaye (ETI) 02:04:38
2 Lilesa, Feyisa (ETI) 02:04:52
3 Regassa, Tilahun (ETI) 02:05:28
4 Kitwara, Sammy (KEN) 02:05:55
5 Korir, Wesley (KEN) 02:06:13
6 Kipyego, Bernard (KEN) 02:06:41
7 Ndungu, Samuel (KEN) 02:07:26
8 Yami, Dadi (ETI) 02:07:43
9 Ritzenhein, Dathan (USA) 02:07:47
10 Dawit, Shami (ETI) 02:08:39
Kobiety:
1 Baysa, Atsede (ETI) 02:22:03
2 Jeptoo, Rita (KEN) 02:22:04
3 Kabuu, Lucy (KEN) 02:22:41
4 Shobukhova, Liliya (ROS) 02:22:59
5 Rotich, Caroline (KEN) 02:23:22
6 Konovalova, Maria (ROS) 02:25:38
7 Sado, Fatuma (ETI) 02:26:09
8 Metivier Baillie, Renee (USA) 02:27:17
9 McMahan, Dot (USA) 02:32:11
10 Pezzullo, Stephanie (USA) 02:32:42