Atacama Crossing 250 km oczami Jakuba Orłowskiego. Dlaczego warto wystartować w ultramaraton na Najsuchszej Pustyni Świata?
Atacama Crossing to jeden z najbardziej wymagających ultramaratonów na świecie – 250 km (155 mil) przez chilijską pustynię Atakama. Sprawdź, dlaczego ten bieg przyciąga miłośników ekstremalnych przygód i co o nim mówi Jakub Orłowski, uczestnik edycji 2025.
„Nie chodzi o to, żeby cały czas biec dalej. Chodzi o to, żeby umieć wracać – i być obecnym.” Jakub Orłowski
Adwokat Jakub Orłowski zawodowo specjalizuje się w prowadzeniu spraw karnych, karno-gospodarczych oraz szeroko rozumianych spraw z zakresu prawa gospodarczego. Bieganie jest jego pasją, mantrą i miejscem gdzie ma szanse zbliżyć się do siebie, bez zbędnej gonitwy myśli. Zgodnie z zasadą, „przyjemne z użytecznym łączyć” wspiera w codziennym działaniu portal bieganie.pl.
Spis Treści
Od Redakcji Gratulacje w obliczu tak trudnego biegu mogą wydawać się zwyczajne i pospolite. Słowa zachwytu cisną się na usta czytając relację, a serce wyrywa się w galopie inspiracji. Najtrafniej będzie powiedzieć – „dziękuję” – Adam Kszczot
Czym jest Atacama Crossing?
Atacama Crossing to 6-etapowy ultramaraton, rozgrywany na najsuchszej pustyni świata – Atakama w Chile. Trasa liczy 250 km i prowadzi przez solniska, gigantyczne wydmy, lodowate kaniony oraz doliny przypominające krajobraz księżycowy. Uczestnicy biegną m.in. przez Salar de Atacama, Moon Valley i Valle de la Muerte, a meta znajduje się w San Pedro de Atacama. Wyścig wymaga nie tylko wytrzymałości fizycznej, ale i mentalnej – temperatury wahają się od mroźnych nocy do upałów sięgających 40°C.
Relacja Jakuba Orłowskiego z Ultramaratonu Atacama Crossing
Motywacja i decyzja
Są takie momenty, kiedy coś w Tobie klika. Kiedy widzisz coś, co trafia prosto w środek. Tak było, gdy przeglądałem Instagram znajomego – Michała Asperskiego (przyp. red. w relacjach wyróżnionych) – który od lat bierze udział w biegach etapowych. Jego relacja o Atacama Crossing była szczera, surowa, poruszająca. Zobaczyłem to i pomyślałem: dlaczego nie ja?
Biegam od 2017 roku, głównie po górach. Mam za sobą ultramaratony, techniczne trasy, noce w biegu. Ale pustynia? Bieg etapowy? Samowystarczalność przez tydzień? To była nowa liga. I właśnie dlatego postanowiłem – robię to. Jeśli ktoś myśli, że to szaleństwo, odpowiem tak: może właśnie potrzebujemy odrobiny szaleństwa, żeby odnaleźć to, co naprawdę nas buduje.
Życie zawodowe i osobiste a ekstremalne wyzwania
Na co dzień jestem adwokatem. Pracuję nad trudnymi sprawami, często bardzo wymagającymi emocjonalnie. To zawód, który wymaga analitycznego myślenia, empatii i odporności psychicznej. Ale to też praca, która pochłania. I właśnie dlatego potrzebuję przestrzeni, w której mogę się odłączyć, przewietrzyć głowę, przewartościować.
Pustynia stała się dla mnie miejscem, gdzie mogłem nabrać dystansu. Spojrzeć na codzienność z zupełnie innej perspektywy. I wrócić do niej spokojniejszy, silniejszy, bardziej obecny.
Przygotowanie fizyczne i psychiczne
Przygotowania do biegu przez Atakamę to zupełnie inny świat niż „zwykłe ultramaratony”. Tu nie liczy się tylko wytrzymałość – tu chodzi o całe ciało, głowę, i umiejętność radzenia sobie z niewygodą.
Mój plan przygotowań obejmował:
Trening biegowy – dużo kilometrów w nogach, ale też symulacje wielogodzinnego wysiłku z plecakiem. Uczyłem się ekonomii ruchu, zarządzania energią, chodzenia, kiedy bieganie nie ma sensu.
Trening siłowy – trenowałem głównie boks. To sport, który uczy pokory i twardości. Pracowałem nad całym ciałem, wzmacniałem plecy, nogi, barki – wszystko to, co potem boleśnie przypomina o sobie na pustyni.
Hipoksja – korzystałem z polskiego systemu hipoksji AirZone, który umożliwia trening w warunkach imitujących wysokość. Atakama leży na średnio 2500–2700 m n.p.m., a startowaliśmy powyżej 3200 m. Bez tego przygotowania to może być nokaut już na pierwszym etapie. Aklimatyzacja w warunkach hipoksyjnych była dla mnie sporą przewagą na samym starcie. Nie musiałem korzystać z liści koki, aby zniweczyć skutki dużej wysokości.
Adaptacja do ciepła – sauna 4–5 razy w tygodniu. Nie dla relaksu, ale żeby przyzwyczaić organizm do pracy w wysokich temperaturach.
Ale najważniejsze? Psychika. To, co masz w głowie, decyduje, czy dotrwasz do końca. Uczyłem się akceptować dyskomfort, oswajać się z ciszą, pracować z oddechem. To był trening wyciszenia i koncentracji.
„Psychika. To, co masz w głowie, decyduje, czy dotrwasz do końca” Jakub Orłowski
Trudne warunki i wysokość
Atakama to nie jest po prostu pustynia. To najsuchsze miejsce na Ziemi. Średnia roczna wilgotność wynosi około 10%. W dzień skóra pali się od słońca, w nocy temperatury spadają do kilku stopni. Do tego wysokość – powyżej 3000 m – i ekstremalne promieniowanie UV.
Topografia jest zachwycająca i onieśmielająca zarazem: Valle de la Luna z księżycowym krajobrazem, krystaliczne formacje solne, doliny, które wyglądają jakby były wyrzeźbione przez obcą cywilizację. Patrzysz i nie możesz uwierzyć, że to Ziemia.
To miejsce, które obnaża Cię do głębi. Nie ma gdzie się schować – ani fizycznie, ani emocjonalnie.
Logistyka i organizacja
RacingThePlanet zorganizowało bieg absolutnie perfekcyjnie. Od pierwszych maili, przez przygotowanie uczestników, aż po punkty medyczne w terenie – wszystko działało sprawnie i z sercem. Czuć było, że jesteś częścią czegoś większego, dobrze przemyślanego i bezpiecznego.
Mój plecak na starcie ważył około 12 kg. Miałem w nim jedzenie liofilizowane, lekki śpiwór, obowiązkowy sprzęt, apteczkę, odzież techniczną. Najbardziej brakowało mi świeżych produktów i… poduszki. Ale człowiek szybko adaptuje się do spania na macie z kamieniami pod plecami, ale co to z nieskończonym widokiem na niebo pełne gwiazd.
Doświadczenie samotności
W Atakamie jest przestrzeń – i ta zewnętrzna, i ta wewnętrzna. W środku dnia, gdy słońce pali, a przed Tobą horyzont bez końca, przychodzi prawdziwa samotność. Ale nie taka, której się boisz – tylko taka, której potrzebujesz.
Samotność na pustyni jest oczyszczająca. Bez zasięgu, bez hałasu, bez wymagań. Tam wreszcie słyszysz własne myśli. I nie uciekasz od nich. To był dla mnie moment prawdziwego kontaktu ze sobą.
Z drugiej strony podczas biegu na trasie, czy w obozie spotykasz wspaniałych ludzi ze wszystkich części świata. Ta różnorodność kulturowa jest również niesamowitym doświadczeniem i lekcją o ludziach i świecie w którym żyjemy.
Poszukiwanie siebie i refleksje
Ten bieg był dla mnie czymś więcej niż sportem. To była lekcja życia. Konfrontacja z niewygodą, z lękiem, z własnymi słabościami. Ale też z siłą, której wcześniej nie znałem.
Po takim doświadczeniu wracasz inny. Ciszej oceniasz, wolniej się denerwujesz, bardziej doceniasz proste rzeczy: ciepły prysznic, łóżko, uśmiech dziecka, kawa wypita bez pośpiechu.
“Nie ten jest silny, kto nigdy nie upada, ale ten, kto potrafi się podnieść za każdym razem, gdy upadnie.” Konfucjusz
Wynik i satysfakcja
Ukończyłem bieg na 15 miejscu w klasyfikacji generalnej. Nie byłem pierwszy, ale nie o to chodziło. Największą nagrodą było przetrwanie, poznanie siebie na nowo i poczucie, że jestem w stanie poradzić sobie nawet w najbardziej ekstremalnych warunkach.
Na koniec
Planuję kolejne wyzwania – być może inne etapy RacingThePlanet. Ale nie chodzi o to, żeby cały czas biec dalej. Chodzi o to, żeby umieć wracać – i być obecnym.
Jeśli zastanawiasz się, czy warto – to wiedz, że najtrudniej jest podjąć decyzję. Potem wszystko zaczyna się układać. Strach jest częścią drogi. Ale to droga, która zmienia na zawsze.
Zacznij. Po prostu zacznij. Reszta przyjdzie. Jakub Orłowski
Dodatkowe informacje
Najczęstsze pytania
Co to jest Grand Slam w ultramaratonach? To ukończenie czterech najtrudniejszych biegów pustynnych: Atacama (Chile), Gobi (Mongolia), Sahara (Egipt) i Antarktyda. Czy początkujący mogą startować? Tak, ale wymagane jest wcześniejsze ukończenie maratonu lub ultramaratonu na 50 km. Ile kosztuje udział? Opłata startowa wynosi ok. 4000 USD, włączając noclegi i wsparcie medyczne.
Adam "Profesor" Kszczot profesjonalny lekkoatleta z 16-letnim doświadczeniem specjalizujący się w biegu na 800m. W swoim dorobku medalowym zgromadził 8 tytułów mistrza Europy, mistrzostwo oraz 3 wicemistrzostwa świata. W treningu podejmował wyzwania godne zawsze wysoko postawionych celów. Poza sportem mówca motywacyjny dzielący się swoim bogatym doświadczeniem, jak i również przedsiębiorca zajmujący się przemysłem elektroenergetycznym oraz rozwijaniem technologii hipoksji dzięki której zdobywał prawdziwe szczyty. Prywatnie domator zakochany w najpiękniejszym sporcie świata czyli golfie.