Biegi górskie w styczniu – przegląd imprez i wydarzeń
Gdzie można było pobiegać w górach w styczniu? Kto stanął na podium? Jakie warunki panowały na trasie? Zapraszamy na przegląd polskich biegów górskich
Zima to okres przygotowawczy, a większość biegaczy nie szykuje najwyższej formy na styczeń. Pierwsze docelowe starty pojawiają się zazwyczaj dopiero na wiosnę. Jednak w przeciwieństwie do biegów ulicznych, zima nie jest sezonem ogórkowym dla biegów górskich. Jest ich całkiem sporo, choć przez zdecydowaną większość biegaczy są one traktowane jako mocny trening, a nie start docelowy. Zobaczmy zatem, gdzie można było wystartować w styczniu i kto w ramach mocnego akcentu treningowego wskoczył na pudło. Oczywiście, nie opiszemy wszystkich biegów górskich, lecz wybierzemy te naszym zdaniem najciekawsze i najpopularniejsze.
Zimowa Etapowa Triada
Etapowa Triada organizowana w Krościenku nad Dunajcem, to zawody rozgrywane w trzech etapach w ciągu dwóch dni. W sobotę rozgrywane są dwa biegi: jeden rano, drugi wieczorem po zmroku. Ostatni etap odbywa się w niedzielę rano. Uczestnicy mają do wyboru etapy o różnych długościach odcinków.
Ultra – łączny dystans 70 km i 3838 m przewyższenia (33 / 6 / 31 km),
Maraton – łączny dystans 46 km i 2526 m przewyższenia (18 / 6 / 22 km),
Intro – łączny dystans 33 km i 1724 m przewyższenia (16 / 6 / 11 km).
Dni poprzedzające zawody były dość ciepłe. Śnieg na Ślęży stopniał, więc zapowiadał się szybki bieg. Trasy zimowego maratonu i półmaratonu są stosunkowo łatwe:
maraton 42,6 km +1130/-1130 m,
półmaraton 24 km +575/-575 m.
Zatem brak śniegu zapowiadał szybki bieg z perspektywą na bicie rekordów trasy. Nic bardziej mylnego. W nocy przed biegiem spadł deszcz, który zamarzł i o ile w dolnych partiach było twardo i przyczepnie, to w okolicach Ślęży było prawdziwe lodowisko! Wiele osób zaliczyło glebę i wraz z nią DNF’a. Wśród nich był Pavel Bryd, faworyt maratonu.
Zimowy Janosik, to festiwal biegowy realizowany przez organizatora słynącego z niełatwych tras. Lackową z Europejskiego Festiwalu Biegowego w Krynicy zapamiętał chyba każdy uczestnik. Baza Janosika mieści się w Niedzicy, a uczestnicy podczas zawodów mogą podziwiać tereny Spisza konkurując na 4 dystansach o wyszukanych nazwach:
Zapewne zdecydowana większość biegaczy górskich kojarzy sierpniowy bieg Chudy Wawrzyniec. W tym roku odbyła się pierwsza historyczna edycja Zimowego Chudego w Dolinie Sopotnia. Organizatorzy okazali się wróżką, bo od razu przewidzieli dwie wersje trasy:
optymistyczną zakładającą wbieg na polski szczyt Pilska (1534 m), co oznaczało 19 km i 1200 m up oraz
wariant krótszy, bez wbiegu na Pilsko, co będzie dawało 17,5 km i 1000 m up.
Zaplanowanie z góry dwóch dystansów okazało się strzałem w dziesiątkę, bo warunki w dniu organizacji zawodów nie były sprzyjające (opady śniegu, wiatr, słaba widoczność), więc z uwagi na bezpieczeństwo uczestników, organizatorzy zorganizowali zawody na skróconej trasie.
Meta na Szczelińcu i 600 schodów do pokonania, żeby się na nią dostać. To wyróżnia bieg organizowany w Górach Stołowych. W tym roku aura była iście zimowa, a zalegający na trasie świeży śnieg spowodował, że czołówka biegaczy miała dodatkowe zadanie w postaci… przecierania szlaku dla siebie i reszty uczestników. Biegacze mieli do wyboru dwa dystanse:
półmaraton – około 21 km z przewyższeniem +1080/-950 m,
Zima nie zawiodła również w Bieszczadach. W Cisnej, która jest bazą zawodów, było śnieżnie i słonecznie, czyli powiedzmy, że idealnie. Idealnie dla fotografów, oczywiście 😉 Tras do wyboru było sporo:
Z wykształcenia prawniczka, a z zamiłowania ambitna biegaczka, spełniająca się w biegach górskich i ultra. Z miłości do gór przeprowadziła się do Szklarskiej Poręby. Trenerka biegania i organizatorka obozów biegowych. Więcej o mnie znajdziesz na Instagramie.