Jest jesienny poranek 2009 roku, stadion warszawskiej Skry przy ul Wawelskiej. Stadion, na którym 25 lat temu Marian Woronin w obecności kilku tysięcy kibiców bił rekord Europy osiągając na 100 metrów równe 10 sekund. Jeszcze kilka lat temu stadion tętnił życiem a lekkoatleci Skry Warszawa zdobywali drużynowe mistrzostwo Polski. Dzisiaj na bieżni nikt nie trenuje a trybuny sypią się w dosłownym tego słowa znaczeniu.

Przed godziną 11.00 wszystko się jednak zmienia – na linii mety, tak jak kiedyś zamontowana zostaje fotokomórka, pojawiają się sędziowie oraz spora grupa biegaczy amatorów. Zawody z cyklu BIEGAMY NA OKRĄGŁO rozegrane zostaną jak zwykle na dwóch dystansach, dzisiaj będzie to 1000 i 3000 metrów.

Kilkudziesięciu biegaczy zaczyna się rozgrzewać. Jedni czynią to bardzo profesjonalnie robiąc przebieżki w kolcach, inni po prostu truchtają w zwykłych butach biegowych. Pojawili się dzisiaj na Skrze z bardzo różnych przyczyn. Część startowała tutaj kilka lub nawet kilkanaście lat temu i chce ożywić wspomnienia. Inni mimo, że biegają od lat dziś będą rywalizować na bieżni po raz pierwszy w życiu. Są również tacy, którzy pytają jaki dystans liczy jedno okrążenie stadionu i z którego miejsca startuje się na 1000 metrów.

Punktualnie o godzinie 11.00 gwizdek sędziego głównego przywołuje biegaczy i wszyscy razem udają się na start. Chwilę później pada strzał startera i rozpoczyna się wyścig. Liczna jak na zawody na bieżni stawka biegaczy szybko się rozciąga, ale czołówka biegnie w zwartej grupie. Po półtora okrążenia głośny dźwięk dzwonka budzi najszybszych do finiszu. Walka o zwycięstwo toczy się do ostatnich metrów.

– Poziom zawodników jest bardzo zróżnicowany, wszyscy jednak podkreślają, że atmosfera zawodów na stadionie ze wszystkim ich atrybutami (wystrzałem startera, tablicą informującą o ilości okrążeń do przebiegnięcia, dzwonkiem oznajmiającym rozpoczęcie ostatnich 400 metrów, pomiarem czasu z dokładnością do tysięcznej części sekundy) jest dużym przeżyciem …i o to nam chodziło – mówi pomysłodawca i jeden z organizatorów BIEGANIA NA OKRĄGŁO – Tomasz Lipiec – olimpijczyk z Sydney.

– Zawody na bieżni mają swoją specyfikę, wyzwalają ogromne pokłady adrenaliny. Chcieliśmy stworzyć biegaczom amatorom możliwość poczucia klimatu prawdziwych zawodów. Część uczestników mówiła mi, że oglądając mitingi lekkoatletyczne w telewizji marzyła o tym, aby osobiście przeżyć coś podobnego. Mamy dziś w Polsce bardzo szeroką ofertę biegów ulicznych i przełajowych na coraz dłuższych dystansach, my chcemy zaproponować coś zupełnie nowego – sprawdziany na stadionie na krótszych dystansach od 800 do 5000 metrów. Biegacze amatorzy najczęściej pracują głównie nad wytrzymałością ogólną, zaniedbując technikę biegu, sprawność, szybkość i wytrzymałość tempową, ponieważ trudno jest trenując samotnie zmobilizować się do pracy nad tymi elementem lub po prostu nie starcza na nie czasu. Chcielibyśmy, aby nasze zawody motywowały do bardziej wszechstronnej pracy na treningach. Będziemy starali się przekonać amatorów biegania, że praca nad tymi elementami treningu, zachowując oczywiście odpowiedni kilometraż, jest niezbędna, aby bić swoje rekordy na dłuższych dystansach łącznie z maratonem. Przede wszystkim jednak uczestnicy BIEGAMY NA OKRĄGŁO mają się dobrze bawić w atmosferze profesjonalnych zawodów – dodaje Tomasz Lipiec.

– Od razu bardzo mi się ten pomysł spodobał – Adam Klein, bieganie.pl: – Kiedy usłyszałem o nim po raz pierwszy kilka tygodni temu stwierdziłem, że koniecznie musimy patronować medialnie tej inicjatywie i wspierać ją. Dla jednych to alternatywa do ulicznych lub leśnych biegów w jakich biorą udział przez cały rok, dla innych zupełnie nowe doświadczenie, odkrywanie lekkoatletyki jaką do tej pory znali tylko z telewizji.

W tym roku odbędą się jeszcze trzy edycje BIEGAMY NA OKRĄGŁO – 8,14 i 29 listopada. W przyszłym wznawiamy cykl zawodów już w kwietniu. Zapraszamy!

Więcej informacji na www.byledobiec.pl