Redakcja Bieganie.pl
Najlepszym tego przykładem jest Andrzej Rzeźnicki, uczestnik BiegamBoLubię w Łodzi, który rozpoczął swoją przygodę z bieganiem w wieku 58 lat. Na 60-te urodziny zrobił sobie prezent w postaci… maratonu w Rzymie. Za kilka miesięcy chce pokonać 42,195 km w Hamburgu.
Jak to często bywa, Andrzej zaczął biegać zupełnie przypadkiem. Właściwie nie powinien biegać, ponieważ w 1990 roku uległ bardzo poważnemu wypadkowi samochodowemu. Miał wyłamane biodro. Przez dwa lata chodził o kulach. Przez pięć następnych utykał. Lekarze zabronili mu pracować fizycznie i nadmiernie eksploatować nogę. – Zapowiedzieli, że prawdopodobnie po 10-15 latach będę musiał mieć wszczepioną endoprotezę. Dlatego starałem się ograniczać ruch do minimum. Założyłem firmę transportową, by jak najmniej chodzić – mówi Andrzej. – W końcu poczułem, że staję się kaleką. Przybrałem także sporo na wadze. W czerwcu 2009 roku postanowiłem coś zmienić i poszedłem pobiegać. W parku spotkałem grupę biegaczy, którzy zaprosili mnie na swój następny trening. Tak się zaczęło – opowiada.
Początki były trudne. Notoryczne zakwasy, pojawiające się po przebiegnięciu 2 km, sprawiały, że bieganie nie było przyjemnością, a raczej mordęgą.
W pierwszych zawodach na dystansie 10 km, wziął udział niechętnie. – Czułem, że zupełnie nie jestem przygotowany. Ale znajomi podkreślali, że ważny jest sam udział. Uległem. Pierwsze 7 km biegłem, potem przeszedłem w marsz i dopiero pod koniec znów zacząłem biec – wspomina.
Z tygodnia na tydzień bieganie było coraz łatwiejsze. Przebiegnięcie 8 km nie było już problemem. Andrzej zdecydował się na Półmaraton Mikołajkowy w Toruniu. – Od tamtej pory bieganie zaczęło sprawiać mi przyjemność. Postanowiłem wydłużyć dystanse na treningach – mówi.
Swój pierwszy – i na razie jedyny, maraton w życiu przebiegł w marcu tego roku w Rzymie. – Zrobiłem sobie prezent na 60-te urodziny – żartuje. – Lekarze mówili, że nie powinienem ze względu na biodro, ale ponieważ nie bolało, nie przejmowałem się tym. Wynik mnie zadowalał – pobiegłem 4:52, a moim założeniem było „złamanie” 5 godzin – dodaje. Swój drugi maraton, Andrzej chce przebiec w kwietniu przyszłego roku w Hamburgu. Zakłada, że poprawi swój wynik z Rzymu o 12-15 minut.
Andrzej biega 3 razy w tygodniu, bo na więcej nie może sobie pozwolić ze względu na wymagającą pracę. Sobotnie zajęcia BiegamBoLubię są stałym elementem jego treningu. Z dumą podkreśla, że przebiegnięcie 12-14 km to dla niego „bułka z masłem”. Zapewnia, że bieganie to sposób na zachowanie zdrowia. – Dzięki bieganiu stałem się dużo sprawniejszy. Straciłem na wadze. Nie wiem, co to reumatyzm, który kiedyś stale mi towarzyszył – podkreśla.
Nasz bohater jest przykładem na to, że można zacząć biegać bez względu na wiek i że treningi w ramach akcji BiegamBoLubię są skierowane do wszystkich – bez ograniczeń wiekowych.