– Zgłosiłam chęć bicia rekordu w PZLA i zapytałam się czy takowy zostanie ustany jeżeli bieg będzie rozgrywany na stadionie. Dostałam odpowiedź, że wynik będzie zaliczony. Nigdy wcześniej nie startowałam w ultra na stadionie, to nowe doświadczenie i nie sądziłam, że pobiegnę aż tak szybko. Postawiłam wszystko na jedną kartę. Po 50 km przebiegłam w 4 godziny i starałam się trzymać równe tempo. Udało się, choć nie obyło się bez problemów. Po 72 kilometrach organizatorom zawiesił się system liczący okrążenia. Wówczas trochę zwolniłam, poszłam do toalety, bo myślałam, że mam przebiegnięty większy dystans. Serwis to zgłosił i okazało się, że system faktycznie się zawiesił i po ręcznym liczeniu zweryfikowano wyniki. Wówczas musiałam gonić stracony czas, gdyby nie to, może udałoby się zejść poniżej 8 godzin – powiedziała nam po swoim biegu.

Dla Bereznowskiej to już 3 rekord Polski w tym roku. Najpierw w Turynie podczas MŚ w biegu 24-godzinnym przebiegła 233 km, później we wrześniu podczas mistrzostw kraju dołożyła do tego wyniku 5 kilometrów. Teraz okazuje się, że potrafi niesamowicie szybko przebiec 100 km. Pytanie czy PZLA faktycznie uzna ten wynik, czy zostanie to odnotowane jako rekord Polski na… 100 tysięcy metrów. Bowiem idąc za przepisami lekkoatletycznymi jest bieg na 10 km oraz bieg na 10 tysięcy metrów. Czasy oczywiście się różnią, nawierzchnia jest szybsza, równa bez podbiegów oraz zmieniających się warunków atmosferycznych w różnych częściach trasy.

Analizując biegi czasowe i rekordy świata Yannisa Kourosa najlepszego ultrasa w historii. Jego wyniki w biegach 12, 24 i 48-godzinnych różnią się na korzyść bieżni i są notowane oddzielnie. Czy tak będzie również w tym przypadku?

Co ciekawe w Deventer Bereznowska okazała się nie tylko najszybszą kobietą w biegu na 100 km, ale najszybszą zawodniczką w ogóle, także jeżeli weźmiemy pod uwagę wyniki mężczyzn. 

Wyniki biegu na 100 km