22 stycznia 2012 Redakcja Bieganie.pl Sport

Bekele: „Pozwólcie mi pobiec dla innego kraju”


Bekele: „Pozwólcie mi pobiec dla innego kraju”! Te słowa pokazują jak wiele jest żalu i determinacji w wielkim etiopskim mistrzu. Te słowa Kenenisy jako reakcję na decyzję etiopskiej federacji o zawieszeniu w prawach do występów na arenach lokalnych i międzynarodowych 35 sportowców, w tym samego Bekele, podał do wiadomości dziennikarzy Jos Hermens, jego agent.

Hermens powiedział:

„[Kenenisa] powiedział mi, że po raz pierwszy usłyszał o całej sprawie z etiopskiej telewizji. Stwierdził także, że nie okazano mu żadnego szacunku. Tłumaczył federacji, że nie chce trenować na bieżni Mondo na stadionie narodowym ponieważ jest zbyt twarda i może sprzyjać kontuzjom.

Kenenisa i Haile, wraz z innymi zawodnikami, prosili władze federacji by nie kładli twardej nawierzchni, trzy lata temu, ale zostali zignorowani. To jest naród najlepszych biegaczy długodystansowych na świecie, a oni kładą na stadionie narodowym bieżnię dla sprinterów. To się nie mieści w głowie.

W ciągu kilku najbliższych miesięcy Kenenisa otwiera własną, miękką bieżnię 10 kilometrów od Addis Ababy. Wydał na nią milion dolarów z własnej kieszeni, ale inni etiopscy biegacze będą mogli również na niej trenować.

Zamiast mu podziękować, [władze] tak go traktują. To niewyobrażalne.

Kenenisa nie ma w planach zawodów aż do lutego ale decyzja federacji uderza w siedmioro-ośmioro zawodników, którzy mieli za tydzień biec w maratonie w Dubaju.”

22_2076522118.jpg
Bekele z Josem Hermensem (foto: bieganie.pl)

Hermens wygłosił kilka bardzo ciekawych komentarzy na temat zajścia i stwierdził, że w przeszłości kilkakrotnie dochodziło do sporów pomiędzy sportowcami a federacją:

„W latach 80tych i 90tych było gorzej ale w ciągu ostatnich lat dużo się poprawiło.

Niedorzeczne jest to, że na liście zawieszonych znajdują się zawodnicy, których w ogóle nie zaproszono do udziału w zgrupowaniach.

Haile Gebrselassie nie ma na liście ale to bardzo mądry człowiek. Być może pojawił się na jednym czy drugim treningu by uścisnąć kilka dłoni.

Jestem zaskoczony sytuacją ponieważ w zeszłym tygodniu byłem w Addis Ababie i rozmawiałem z Dubie Jilo, dyrektorem technicznym związku. Z rozmowy zrozumiałem, że będzie możliwość dostosowania się do planów zawodników, którzy przygotowują się do Igrzysk.

Sądzę, że w ostatnich wydarzeniach dużo do powiedzenia mają ludzie z etiopskiego komitetu olimpijskiego, którzy mają własną wizję. Nie widzi się ich przez trzy lata, po czym pojawiają się nagle. Ci ludzie nie mają pojęcia co robią. Trenują lekkoatletów jakby to była drużyna piłkarska, a przecież to sport indywidualny. Idea kadry narodowej jest dobra dla młodych, dopiero rozwijających się zawodników, którzy nie mają własnych trenerów. Nie można natomiast wymagać od zawodników, by wsiedli do autobusu i przyjechali na trening by razem trenować na twardej bieżni. Są tu 20-latkowie i 35-latkowie, którzy mają inne potrzeby i wymagania.

To jest sprawa, którą powinien zainteresować się IAAF. Mam nadzieję, że będzie mógł pomóc.”

Z drugiej strony barykady są władze federacji, które argumentują swoje decyzje brakiem motywacji i poświęcenia etiopskich zawodników, co miało być przyczyną gorszych rezultatów w ciągu ostatnich lat. Zawieszenie ma zostać odwołane kiedy tylko zawodnicy stawią się na zaplanowane treningi.

Wygląda na to, że cała sytuacja to przede wszystkim demonstracja siły ze strony federacji.

Możliwość komentowania została wyłączona.