Redakcja Bieganie.pl
Pod nieobecność najszybszych polskich zawodniczek: Iwony Lewandowskiej i Karoliny Jarzyńskiej oraz obrończyni tytułu: Agnieszki Ciołek-Mierzejewskiej po miano mistrzyni Polski sięgnęła Agnieszka Gortel-Maciuk. Czterokrotna mistrzyni naszego kraju w półmaratonie i brązowa medalistka na tym dystansie sprzed dwóch tygodni po tytuł najlepszej na dystansie dwukrotnie dłuższym sięgnęła po raz pierwszy.
Srebrny medal przypadł Arlecie Meloch – złotej medalistce sprzed dwóch i pięciu lat, natomiast brązowy Ewie Kucharskiej, która powtórzyła sukces z poprzednich mistrzostw rozgrywanych w ramach 34. Maratonu Warszawskiego.
Bieg mężczyzn, po raz pierwszy od kilku lat nie rozgrywany w ramach mistrzostw Polski mężczyzn (te odbędą się za dwa tygodnie podczas Orlen Warsaw Marathon) zakończył się zwycięstwem Desto Morkamy Beriso (2:13:48). Etiopczyk o 18 sekund wyprzedził Kenijczyka Jamesa Mutuę Mbiti oraz o 1:45 Michajlo Iweruka z Ukrainy.
Dobry bieg zaliczył Emil Dobrowolski (na zdjęciu powyżej). Brązowy medalista mistrzostw Polski w maratonie z 2010 roku był czwarty z czasem lepszym od dotychczasowego rekordu życiowego – 2:15:55. Udało nam się porozmawiać z podopiecznym Marka Jakubowskiego:
Czy jesteś zadowolony z "życiówki"?
Liczyłem na wynik w granicach 2:14, więc trzymałem się z grupą na rezultat około 2:13. Biegłem ze świadomością, że może mnie po prostu "ściąć", zaryzykowałem i rzeczywiście tak się stało na końcówce. Na połowie dystansu zabrakło mi kilka sekund do życiówki w półmaratonie – uważam, że dobrze zrobiłem, biegnąć z grupą. W zeszłym roku dystans pokonywałem sam i było o wiele trudniej.
A jeśli chodzi o pogodę i przygotowania do startu?
Lepszych warunków pogodowych nie mogłem trafić. Było słońce, zero śniegu, lekki wiatr. Nic nie przeszkadzało. Jeśli chodzi o przygotowania, to wiadomo, że przeszkadzała głównie pogoda. Ciężko było, ale trening szedł zgodnie z planem. Na szczęście nie miałem kontuzji. Trenowałem na jednym obozie w Spale, a głównie w Warszawie.
Udało ci się wyprzedzić dwóch Kenijczyków, jesteś z tego zadowolony?
Nie wszyscy Kenijczycy są dobrzy, choć udało mi się wyprzedzić jednego, który trzy lata temu tu wygrał. Kenijczycy są różni – jedni lepsi, drudzy gorsi – w każdym razie nigdy nie staję z nimi na linii startu z kompleksami.
Kiedy poczułeś największe "cierpienia maratończyka"?
Cierpiałem bardzo, tak jak to zwykle bywa, ale na szczęście dosyć późno, bo na 35-37 km. Do 30 km czułem się świetnie.
Żałujesz, że nie odbywały się dziś mistrzostwa Polski?
Byłem pierwszym z Polaków, ale gdyby to były mistrzostwa Polski, to zapewne obsada byłaby mocniejsza. Nie myślę więc w kategoriach, że mógłby zdobyć złoty medal MP.
Na koniec zdradź czytelnikom na jakim "paliwie" dziś "jechałeś"?
Przed biegiem zjadłem to co zwykle, czyli kanapki z miodem i dżemem. Polecam węglowodany.
W biegu wystartowało ponad 1300 osób.
Mężczyźni
Kobiety