Sztafeta 4x400 Tokyo
6 sierpnia 2021 Krzysztof Brągiel Sport

2 medale na do widzenia? – Zapowiedź 9 dnia LA na IO


Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Sobota (7 sierpnia) będzie ostatnim dniem, kiedy biegacze pojawią się na olimpijskiej bieżni. Ostatki zapowiadają się na srogie widowisko. Finał damskich 10000 m, czyli Gidey vs Hassan, Michał Rozmys w finale 1500 m i sztafety 4×400 m, gdzie z orzełkiem na piersi o medale powalczą panie i panowie – tak biegacze pożegnają się ze stadionem olimpijskim w Tokio.

Jakobing nowym królem. Kto jest za?

Olimpijski finał 1500 m to biegowe delicje. To historia niespodziewanych zwycięzców, jak Peter Rono w Seulu (1988), ale też triumfy wielkich mistrzów średniego dystansu, jak Sebastian Coe (w Moskwie i Los Angeles). Ikoną półtoraka jest Marokańczyk Hicham El Guerrouj. Rekordzista świata długo nie mógł zdobyć olimpijskiego złota. W Atlancie (1996) zaliczył upadek, w Sydney (2000) na finiszu poczwórnego mistrza świata przełamał Kenijczyk Ngeny. Dopiero Ateny (2004) pozwoliły El Guerroujowi poczuć się spełnionym sportowcem.
Kto będzie górą w Tokio? W półfinale Abel Kipsang pobił rekord igrzysk (3:31.65). Nie było to jednak szczególnie trudne, ponieważ olimpijskie 1500 metrów zazwyczaj rozgrywa się wolnym tempem. 5 lat temu w Rio stawka minęła 800 metrów w 2:16.59 (2:50/km). Centrowitz, który z czasem 3:50 sięgnął po złoto, był w kolejnych tygodniach obiektem żartów. Lepszy czas uzyskał bowiem zwycięzca paraolimpiady Abdellatif Baka (3:48.29). Taki jest jednak urok biegów średnich, że kiedy walka idzie o medale, niewielu ma odwagę podyktować mocne tempo.
Jedynym, który od kilku sezonów bierze w sprawy w swoje ręce i nie boi się przewodzić, jest Timothy Cheruiyot. W półfinale wyglądał jednak nieprzekonująco, a dodatkowo mamy w pamięci jego wpadkę podczas trialsów, gdzie finiszował 4. Jednym z faworytów będzie też Jakob Ingebrigtsen. Norweg w tym roku intryguje. Nieobecny na mitingach, skuteczny w Toruniu podczas HME. W Tokio jak na razie był bardzo uważny, nie szastał siłami, rozgrywał biegi na chłodno, pilnując miejsc dających awans. Czy to właśnie Jakobing (z takim Nickiem funkcjonuje na IG), zostanie nowym królem półtoraka?
Jake Wightman i Josh Kerry z Wielkiej Brytanii błysnęli w półfinałach, podobnie jak Amerykanin Cole Hocker. Słabo wyglądał Stewart McSweyn, który może być już wymęczony sezonem, bo przed IO był stałym bywalcem mitingów, gdzie regularnie poprawiał rekordy Australii. Oczywiście w finale pobiegnie też Michał Rozmys, który został przywrócony do gry decyzją sędziowską. Dawid Tomala złotym medalem w chodzie na 50 km pokazał, że te igrzyska nie mają nic przeciwko sensacyjnym rozstrzygnięciom.

Przewidywania? 1. Ingebrigtsen. 2. Kerr. 3. Kipsang.

Kiedy? Sobota (7 sierpnia) o godzinie 13:40 (czasu polskiego)

Zmęczona Hassan da z wątroby?

Lista startowa 10000 m kobiet zrobi wrażenie nawet na najbardziej zgryźliwym tetryku. Sifan Hassan i Letensebet Gidey to zawodniczki, które biły w tym sezonie rekordy świata. Pierwsza była Holenderka (29:06.82), ale kilkadziesiąt godzin później WR należał już do Etiopki (29:01.03). Na dwóch wielkich faworytkach głośne nazwiska jednak się nie wyczerpują.
Na swojej ziemi pobiegnie fenomenalna Hitomi Niiya, która 3 lata temu wróciła do biegania po dłuższej przerwie. Wróciła i zaczęła trzaskać rekordy Japonii – w półmaratonie (1:06:38) i na 10000 m (30:20.44). Ciekawe jak wypadnie brązowa medalistka MŚ w Dosze, Konstanze Klosterhalfen. W gazie jest Hellen Obiri, która dzielnie stawiała opór Hassan w finale „piątki”. Medalem nie pogardziłyby Amerykanki (najlepszą życiówkę z trzyosobowej drużyny ma Karrisa Schweizer 30:47.99). Bardzo dobry rekord życiowy, uzyskany w tym sezonie, posiada reprezentantka Bahrajnu Kalkidan Gezahegne (29:50.77). Pieprzu całej zabawie dodaje obecność Francine Niyonsaby, wicemistrzyni olimpijskiej na 800 m z Rio, która przez wysoki poziom testosteronu musiała poszukać dla siebie innego dystansu, niż dwa okrążenia.

Przewidywania? 1. Hassan. 2. Gidey. 3. Obiri.

Kiedy? Sobota (7 sierpnia) o godzinie 12:45 (czasu polskiego)

Medal, RP i można jechać do domu

Podczas MŚ w Dosze Amerykanki oddelegowały do finału 4×400 m: Sydney McLaughlin i Dalilah Muhammad. Wszystko wskazuje na to, że podobnie będzie w Tokio. Z tym zastrzeżeniem, że płotkarki biegają jeszcze szybciej, niż przed dwoma laty. Drużyna Stanów Zjednoczonych wydaje się być poza zasięgiem. Oczywiście o ile nie zlekceważy Polek, co po porażce w mikście trudno sobie wyobrazić.
Pomścić Dohę będą chciały Jamajki. W Katarze Justyna Święty-Ersetic przy emocjonalnym: „Tak się biega w Raciborzu, tak się biega w Katowicach, tak się biega w Polsce!” Przemysława Babiarza, pokonała na finiszowej setce mocną Sherickę Jackson. W Tokio zanosi się na ponowną wojnę polsko-jamajską. Żeby ją wygrać przyda się solidny oręż, jakim byłoby poprawienie rekordu Polski (3:21.89).

Przewidywania? 1. USA 2. Polska 3. Jamajka

Kiedy? Sobota (7 sierpnia) o godzinie 14:30

osmy2
Paweł Skraba

Ostatnim olimpijskim akcentem na bieżni będzie finał 4×400 m mężczyzn. Tutaj nie dysponujemy tak potężnym arsenałem, jak wśród kobiet, ale też mamy swoje strzelby i nadzieje. W eliminacjach: Kowaluk, Zalewski, Krzewina i Duszyński zaprezentowali się rewelacyjne, uzyskując 3 czas dnia (2:58.55). Szybciej biegali tylko „Lisowczycy” przed dwiema dekadami (2:58.00). Czy ich następcy w 24 godziny są w stanie zregenerować się na tyle, żeby powtórzyć eliminacyjny wynik w finale?
Piątkowe międzyczasy Polaków nie pozostawiają złudzeń, gdzie są nasze najmocniejsze punkty. Z bloków Dariusz Kowaluk uzyskał 45.31, na drugiej zmianie Karol Zalewski podostrzył do 43.79, trzeci Jakub Krzewina miał 45.06, a luzujący na finiszu Kajetan Duszyński 44.39. Wydaje się, że jeśli będziemy kogokolwiek wymieniać na finał, to Krzewinę. Kogo mamy w obwodzie? Chociażby wicemistrza Polski Mateusza Rzeźniczaka. Pozostaje tylko pytanie o jego formę.

Przewidywania? 1. USA 2. Polska 3. Botswana

Kiedy? Sobota (7 sierpnia) o godzinie 14:50 (czasu polskiego)

osmy4 1
Paweł Skraba

Możliwość komentowania została wyłączona.

Krzysztof Brągiel
Krzysztof Brągiel

Biega od 1999 roku i nadal niczego nie wygrał. Absolwent II LO im. Mikołaja Kopernika w Kędzierzynie-Koźlu. Mieszka na Warmii. Najbardziej lubi startować na 800 metrów i leżeć na mecie.