Redakcja Bieganie.pl
Rano spotkanie, a popołudniu pogawędka z Panem Łukaszem
Byłam dzisiaj na spotkaniu z Moniką Coś z PR firmy Nike. Monika, to dziewczyna, która jeszcze dwa lata temu nie biegała i o bieganiu nie wiele wiedziała. Rozmowa z Moniką wkrótce ukaże się na stronie.
Siedziba Nike mieści się na 19 piętrze najwyższego warszawskiego wieżowca. Jest chyba z odwiedzonych dotychczas przeze mnie najfajniejsza, jeśli chodzi o wystrój. Dominują tu ciepłe kolory. Biuro jest nowoczesne, ale nie do przesady. Akurat wczoraj było tam bardzo cicho i spokojnie, bo większość ludzi była na szkoleniach bądź urlopach. A propos – wielu pracowników jest obecnymi lub byłymi sportowcami, instruktorami tańca czy wspinaczki.
Wąskim zakręcającym dokoła korytarzem dochodzi się do pokoju Moniki. Po
drodze na ścianach wiszą duże zdjęcia sportowców, tancerzy, założyciela
firmy Billa Bowermana, a także Kuby Wojewódzkiego, który brał udział w
Run Warsaw już nie pamiętam, której edycji. Zdjęcia uważam są super
fajne i jeśli kiedyś bieganie.pl będzie miało mniej wirtualne biuro to
będę męczyła szefa o powieszenie podobnych.
Biuro
Znowu korytarz z fajnymi plakatami
Przechodzimy przez kuchnię, na ścianie profile osobowościowe pracowników Nike z jakiegoś "team buildingu"
A na ścianie przed wejściem do jej pokoju ojcowie założyciele firmy Nike – Bill Bowerman i Philip Knight
Na mnie osobiście tego typu rzeczy działają bardzo motywująco. Patrząc na te śliczne wygimnastykowane i fajnie ubrane dziewczyny na plakatach mam od razu ochotę wyjść na trening i oczywiście na zakupy!
Pokój, w którym pracuje Monika też jest ciekawy. Na ścianie wisi wielki plakat Ronaldinio bo współlokator pokoju jest fanem footbolu. Po drugiej stronie wiszą Plany Treningowe i numery startowe z biegów Moniki. Ja gdybym coś takiego porozwieszała w mojej poprzedniej pracy, czyli w banku to pewnie szybciej bym to zdejmowała niż powiesiłam. 🙂
A i jest tam jeszcze duże na całą ścianę okno z widokiem na panoramę Warszawy. Tego też im zazdroszczę.
Dalsza część dnia nie była już tak miła.
Ze spotkania pojechałam prosto do pracy. Włączyłam komputer, chcę odpalić stronę biegania i co? I nic! „brak możliwości połączenia się z Internetem”
Dzwonie pod błękitny telefon telekomunikacji, łączą mnie z Panem Łukaszem, który okazuje się nie (chcę używać tu brzydkich wyrazów) nie fajny.
Słychać, że rozmowa go nudzi. Każe mi sprawdzać różne dziwne rzeczy w komputerze w tym ustawienia „rutera”. Mówię, że musi mi w tym pomóc, bo nie mam o tym zielonego pojęcia, tak jak on pewnie o robieniu francuskiego manicure. Chociaż…….? Pan Łukasz na to, że urządzenie nie jest ich firmowe i muszę iść do kogoś, kto mi to urządzenie instalował żeby sprawdził czy nic się nie przeprogramowało. W innym razie nie może złożyć zgłoszenia technikom. Myślałam, że go rozszarpie.
Miałam już kiedyś podobny sytuację i nikt nic takiego nie kazał mi robić. Domyślałam się, że problem nie leży po stronie „rutera” a po ich stronie. I nie myliłam się! Zaniosłam „ruter” do specjalisty. Tam wszystko działało, ale przy okazji dowiedziałam się, że od wczoraj wiele osób ma podobny problem. Ponieważ Centrala Neostrady zmienia jakieś prędkości czy coś w tym stylu. Zadzwoniłam ponownie, niestety już na Srukasza nie trafiłam. Przyjęto zgłoszenie i teraz czekam. Męczę się strasznie bo muszę pracować na Blueconnekcie,a to tak wooooolnoooo działa. Ech……