W ostatni weekend na ulicach hiszpańskiej miejscowości Camargo rozegrano bieg 10K El Pendo. Już na początku bieg rozdzielił się na dwie grupy, z których jedna podążała zgodnie z oznaczeniami, a druga za prowadzącym bieg motocyklem. Widząc zaistniałą sytuację, organizatorzy postanowili przerwać bieg na drugim kilometrze i wrócić wszystkich na start…
Do błędu doszło już na pierwszym rondzie, gdzie oznaczenie wskazywało inną trasę, a prowadzący motocykl wybrał inną. Zawodnicy, którzy znali trasę zignorowali prowadzącą grupę, ale część biegaczy pobiegła za motocyklem. W tym momencie powstały dwa oddzielne biegi w Camargo, każda podążająca inną trasą.
Kiedy prowadzący zawodnicy znajdowali się już na drugim kilometrze, organizatorzy postanowili przerwać wyścig. Jak sami mówili po biegu, to była jedna z dwóch opcji, jaką mieli. Poza przerwaniem biegu mogli tylko zdyskwalifikować tych, którzy znaleźli się poza trasą, mimo że nie była to ich wina. Dlatego zdecydowano się opowiedzieć za rozwiązaniem łagodniejszym. Wszyscy biegacze zatrzymali się i wrócili na start. W ten sposób po upływie czasu potrzebnego na powrót biegacze ponownie ruszyli na trasę.
W biegu wzięło udział około 700 zawodników. Największe rozczarowanie zaistniałą sytuacją wykazywał zwycięzca Adem Mechaal, który chciał zaatakować rekord Hiszpanii. Ostatecznie w ponownym starcie uzyskał czas 27:54, czyli wynik o 10 sekund gorszy od rekordu Hiszpanii, który należy do Abdessamada Oukhelfena.
Podium uzupełnili Eric Nzambimana z Burundi (28:57) i Dismasa Yeko z Ugandy (29:00). W wyścigu kobiet zwyciężyła Hiszpanka Lidia Campo (33:54) przed Kaoutar Boulaid z Maroko (34:14) i Argentynką Marią Luz Tesuri (34:31).
Organizatorzy przeprosili w mediach społecznościowych i wyjaśnili, że błąd był spowodowany błędnymi wskazaniami grupy wolontariuszy na starcie. Tuż po przerwaniu biegu wszystkich startujących przeprosił też kierownik wyścigu Manuel Garcia Talamillo.