Ostatni wyścig Mo Faraha w Londynie przeszedł do historii. W półmaratonie Big Half zajął czwarte miejsce z wynikiem 1:02:43. Wygrał Jack Rowe (1:01:08 PB), który jest o trzynaście lat młodszy od Sir Mo. Bardzo dobry sprawdzian przed maratońskim debiutem zaliczył inny znany Brytyjczyk Andrew Burchard.
Ostatni wyścig Mo Faraha w Londynie, gdzie się wychowywał, zakończył się dobrym, czwartym miejscem czterokrotnego mistrza olimpijskiego. 40-latek utrzymywał kontakt z czołową grupą przez pierwszą połowę biegu. Niestety po tym czasie stopniowo zaczął tracić kontakt z czołówką.
Zwycięzca Jack Rowe ustanowi rekord życiowy wynoszący 1:01:08. Drugi był Mohamed Mahamed 1:01:16, który przez większość czasu prowadził pierwszą grupę. Jednak na ostatnich fragmentach trasy nie umiał odpowiedzieć na atak rywala. Trzeci był Andrew Butchart z 1:02:15. Co ciekawe jest to dopiero jego drugi poważny półmaraton. Butchart w listopadzie zadebiutuje w maratonie podczas TCS New York Marathon.
Farah, który ma na swoim koncie sześć tytułów mistrza świata i cztery złote medale olimpijskie, potwierdził, że przejdzie na biegową emeryturę po rywalizacji w biegu Great North Run, który odbędzie się 10 września. To tam Farah zwyciężał sześć razy. Od 2014 do 2019 roku. Jednak to bieg z 2013 roku przeszedł do historii jako jeden z najbardziej emocjonujących pojedynków w dziejach. Kenenisa Bekele na ostatnich metrach odparł atak Mo Faraha, a trzeci był „Cesarz” Haile Gebreslasie.
Wśród kobiet wygrała Calli Thackery z czasem 1:09:15. Druga była Rose Harvey (1:10:02), a podium uzupełniła Abbie Donnelly z czasem 1:10:31.
Zawsze ciarki na plecach przy tej końcówce ❤️