Niezwykle ciekawie zapowiada się wieczorny finał biegu na 1500 m mężczyzn. Tytułu mistrza Europy będzie bronić niesamowity Jakob Ingerbrigsten. O medal powalczy też Michał Rozmys.
W Monachium Norweg już zdobył złoto na 5000 m. Teraz stoi przed szansą, by tak jak cztery lata temu ustrzelić dublet, czyli zwycięstwo na 1500 m i 5000 m.
Pod nieobecność Jake Wightmana Norweg nie powinien mieć żadnych problemów, by wygrać wyścig. Przypomnijmy, że brytyjski mistrz świata na 1500 m postanowił wystartować w stolicy Bawarii tylko na dystansie 800 m.
Z eliminacji Rozmys awansował z najlepszym wynikiem (3:37.36). W tym sezonie pobiegł najszybciej na mistrzostwach świata w Eugene, gdzie zajął 10. miejsce (3:34.58).
W stawce finalistów dzisiejszego biegu lepsze wyniki osiągali: Ingerbrigsten (3:29.47), Mario Garcia (3:30.20), Jake Heyward (3:31.08), Matthew Stonier (3:32.50), Neil Gourley (3:32.93) i Ismael Debjani (3:34.39). To tylko pokazuje, jak trudno będzie walczyć o medal.
Europa dominuje na dystansie 1500 m. Na ostatnich mistrzostwach świata pięć pierwszych miejsc zajęli zawodnicy ze Starego Kontynentu. To była pierwsza taka sytuacja na mistrzostwach świata. Do tej pory zawsze biegacz z Afryki stał na podium.
Rozmys staje przed szansą, by powtórzyć osiągnięcie Marcina Lewandowskiego. Cztery lata temu nasz znakomity zawodnik wywalczył srebrny medal. Na tym dystansie na podium mistrzostw Europy wśród mężczyzn stali jeszcze: Witold Baran (srebro 1962) i Henryk Szordykowski (brąz 1969 i srebro 1971).
Finał biegu na 1500 m zaplanowano na godzinę 21:05.