Kenijczyk Robert Kimutai Ngeno z bezpieczną przewagą podążał do mety maratonu w Buenos Aires, kiedy na 38. kilometrze został zaatakowany przez psa. Incydent ten wpłynął tak mocno na biegacza, że stracił wygraną w maratonie na rzecz kolegi z reprezentacji.
Półmetek maratonu w stolicy Argentyny Ngeno mijał w czasie 1:03.21, mając około 40 sekund przewagi nad trójką pozostałych zawodników z Kenii. Zawodnik prowadził do 38. kilometra, aż na jego drodze pojawił się pies, rzucając się na niego. Kibice na trasie pomogli zawodnikowi przegonić psa.
Od tego momentu zawodnik stracił rytm i koncentrację, przez co został minięty przez Corneliusa Kiplagata i Paula Taniu. Do mety nie odzyskał już prowadzenia, a najszybszy na mecie okazał się Kiplagat, który uzyskał czas 2:08.29. Na drugim miejscu z wynikiem 2:09.57 znalazł się Tanui.
Ngeno dobiegł ostatecznie do mety na trzecim miejscu. Jego czas wyniósł 2:10.16.
Dla Ngeno był to już drugi maraton w tym roku. W czerwcu w Sztokholmie ukończył maraton na 4. miejscu z czasem 2:13:52.
ale jaja 🙂
Psiarze to idioci
Biegacze do debile
Popatrz się do lustra i zobaczyć idiotę nie wina biegacza że jego pies zaatakował
Jak zawodnik usilowal bronić się przed kundlem to pewnie debil do którego kundel należy jeszcze się pruł: panie, co pan, przecież on nic nie zrobi. Psiarze w większości nadają się do Kobierzyna