Redakcja Bieganie.pl
Po kilku tygodniach otrzymałem od Michała e- mail:
Od ponad pół roku trenuję chłopców w Andyjskiej wiosce o dziwnie brzmiącej nazwie Tunan Marca. Jest ich pięciu, a najlepszy z nich na tej wysokości bez treningu pokonał na ziemistej bieżni 1000m w 3’08”.
Niedawno dzięki pomocy firmy Timex chłopcy otrzymali zegarki. Byli bardzo zaskoczeni, co najmniej jakby ktoś w Polsce dostał od kogoś laptopa wysokiej klasy. Podejrzewam, że nawet śpią z tymi zegarkami bo nie rozstają się z nimi na krok. Ja zaś mam okazję testować Timexa z GPS. No cóż nie mogę napisać nic złego na jego temat ponieważ w Peru z reguły zawsze świeci słońce, nie ma lasów. Kiedy niebo jest zachmurzone to tylko delikatnie, a jak jest mocniej zachmurzone to lepiej nie wychodzić, gdyż oznacza to, że za chwilę będzie lało ja z cebra i drogami popłynie rzeka. Obsługa funkcji jest bardzo przejrzysta, a bardziej zaawansowane funkcje bardzo dobrze wytłumaczone są w instrukcji.
Bieganie w Andach na wysokości 3500 metrów nad poziomem morza to nie taka prosta sprawa. Człowiek żyjący na nizinach dopiero tutaj może odkryć co tak na prawdę wpływa na bieganie. Na tej wysokości zobaczyłem, że nie od razu jestem w stanie zrobić trening interwałowy z 14 letnim nie trenującym chłopcem, odkryłem, że dużo szybciej biegam na czczo nawet bardzo długie biegi do 2h, na tej wysokości odkryłem jak wielki wpływ ma dieta wegetariańska na bieganie. A to wszystko dzięki mniejszemu stężeniu tlenu w powietrzu.
Adaptacja na tej wysokości trwała około 4-5 miesięcy dopiero po tym czasie człowiek nie musi co jakiś czas brać głębszego oddechu i można wytrzymać trening interwałowy z nietrenującym 14 letnim chłopcem, ale niestety wciąż nie mamy szans podczas długiego biegu, kiedy chłopcy włączają turbo pod górkę. Każdy trening musi być wyścigiem i jeżeli nie przyspieszają pod górki to kończą swoje treningi sprintem.
Biegając w Polsce czy nawet na wysokości do 2500 m.n.p.m nigdy nie czułem takich różnic. Tutaj odkryłem, że dla Polaka problemy zaczynają się od ok. 3000 m.n.p.m. Można byłoby na ten temat pisać i pisać bo trening na tak dużych wysokościach przez dłuższy okres czasu to bardzo ciekawa rzecz. Niestety nie mam wystarczającej ilości czasu, aby przygotować się do zawodów, ale te kilkadziesiąt kilometrów w tygodniu wystarczy, aby wyciągać pierwsze wnioski.
Co jakiś czas współorganizujemy zawody. Jak wyglądają te w Andyjskich wioskach?
Próżno szukać tu biegów krótszych niż 5km jeżeli w ogóle jest to 5km. Biegi w kategoriach młodzieżowych dochodzą nawet do 15km i praktycznie każdy startujący nawet 12-13 letni chłopiec czy dziewczynka są w stanie to przebiec dosyć szybkim tempem. Oczywiście czasem przeliczą się z siłami, ale dobiegają do mety. Nieodłącznym atrybutem biegów w Peru jest papier toaletowy. Zastępuje znaną wszystkim wstęgę na starcie i czasem na mecie. Zawsze w biegu uczestniczy policja i powiedzmy, że jest w miarę bezpiecznie nawet jeśli biegnie się drogą asfaltową.